Rozdział 1

62 15 14
                                    

Cześć! Jestem Adrian. Poznaliście już moją historię w wersji streszczonej, a dokładniej historię trzech ostatnich lat mojego życia, ale teraz nadeszła pora, bym przedstawił ją trochę dokładniej, nie sądzicie? Przedstawię to wszystko trochę dokładniej.

Były wakacje. Minęła już połowa sierpnia. Słońce, plaża i morze- to wszystko miałem pod ręką. Tamtego dnia siedziałem na plaży i myślałem. Właśnie rozstałem się z dziewczyną. Byliśmy razem od trzech lat! Zmarnowałem te lata na kogoś takiego jak ona! Dlaczego zerwaliśmy? Tydzień temu przyjechała ze swoimi znajomymi pod namiot. Pole namiotowe znajdowało się dosyć blisko plaży. Mieli zostać tylko tydzień. Nie planowali dłuższego pobytu. Ja byłem nad morzem od początku lipca. Jak co roku przyjechałem tu z moimi rodzicami. Wracając do tematu: kiedy przyjechała, oczywiście "pierwsze", co zrobiła to spotkała się ze mną, ale była wtedy taka jakby sztuczna. Wczoraj również się spotkaliśmy, było to około szesnastej, ponieważ później miała się pakować do wyjazdu. Ja jednak nie miałem co robić, więc wybrałem się na spacer brzegiem morza. Lubiłem spacery o tej porze, czasem nawet tak sobie biegałem. Odprężało mnie to i pozwalało spokojnie pomyśleć. Kiedy tak spacerowałem, zauważyłem szczęśliwą parę.

"Nastolatki"- pomyślałem wtedy. Nie widziałem dobrze, ale obstawiałem, że są w moim wieku, czyli że mają mniej więcej szesnaście lat. Nie chciałem im przeszkadzać, więc postanowiłem przejść koło nich niezauważony. Jednak kiedy się do nich zbliżyłem, usłyszałem coś, co mnie całkowicie zaszokowało. Usłyszałem ich głosy. Znajome głosy. Zatrzymałem się, by posłuchać czy się nie mylę. Myślałem, że może się przesłyszałem, że mi się wydaje, ale nie! Były to głosy: mojej ówczesnej dziewczyny i mojego najlepszego przyjaciela, który był dla mnie jak brat, którego nigdy nie miałem. Posłuchałem o czym rozmawiają i...

Rozmawiali o mnie! Ich rozmowa wyglądała mniej więcej tak:

-Adrian dalej nic nie podejrzewa?- spytał Dominik.

-Nic, a nic. Niby taki mądry i w ogóle, a naiwny jak dziecko.- śmieje się ze mnie Diana.

Słuchałem ich jeszcze chwilę, aż w końcu nie wytrzymałem.

-Jak mogliście mi to zrobić?!- krzyczę w ich stronę. W tej chwili nie panuję nad emocjami.

-Normalnie. Jak myślisz dlaczego z Tobą byłam? Na pewno nie dlatego, że Cię kochałam!- szydzi ze mnie Diana.

-W takim razie dlaczego?- pytam.

-Skoro się nie domyślasz to Ci powiem! Byłam z Tobą tylko i wyłącznie dlatego, żeby być w śmietance towarzyskiej naszej szkoły. Dzięki Tobie mogłam się wybić!

-W takim razie z nami koniec! Już do niczego nie będę Ci potrzebny, skoro idziemy do różnych szkół. Dzięki Bogu.- dodaję i zwracam się teraz do Dominika:- A Ty dlaczego to zrobiłeś? Jak mogłeś to zrobić?! Byłeś dla mnie jak brat, którego nigdy nie miałem!

-Biedny Adrianek! A pomyślałeś kiedykolwiek jak to jest być zawsze w czyimś cieni? Kimś na doczepkę, tym drugim? Nie! Przecież zawsze byłeś tylko Ty! Nawet to, że kochaliśmy tą samą dziewczynę! Dlatego!- krzyczy.

-Od kiedy?- pytam zrozpaczony.

-Od półtora roku.- mówi zadowolona Diana.

-Dobrze wam wyszło to całe aktorstwo! Dominiku, z naszą przyjaźnią koniec! Nie chcę was już nigdy widzieć na oczy. Brzydzę się wami! Powiem wam, że obydwoje jesteście siebie warci!- krzyczę i odchodzę.

*********************************************************************************************


Siedziałem na plaży w miejscu, które lubiłem najbardziej. Właśnie o tym myślałem. Jak mogłem tego wcześniej nie zauważyć?! Jak?! Byłem taki głupi! Kiedy się nad tym zastanawiałem, ktoś na mnie wpadł. Za sobą słyszałem śmiechy.

-Patrz jak chodzisz!- mówię lekko podniesionym głosem.

-Przepraszam, naprawdę nie chciałam na Ciebie wpaść, ale oni mnie popchnęli.- mówi oskarżycielskim tonem, wskazując na swoich znajomych. Po chwili przyglądania mi się dodaje: - Jednak kiedy widzę na kogo wpadłam to wcal tego nie żałuję.

Zapomniałem wspomnieć, że było tak ciepło, że zdjąłem koszulkę, a moim skromnym zdaniem mam całkiem nieźle wyrobione mięśnie. Nie ukrywając faktów dużo ćwiczę i jest na czym zawiesić oko. Tymczasem ja również mierzę moją napastniczkę wzrokiem.

-Ja również cieszę się, że ktoś taki jak Ty chciał mnie staranować.

-Hej! To nie było zamierzone!- tłumaczy się dziewczyna.

Już mam jej coś odpowiedzieć, jednak przerywa mi jeden ze znajomych nieznajomej.

-Aśka no chodź już!- woła zniecierpliwiony.

-Idź już. Twoi znajomi czekają.- mówię ze śmiechem.

-Pójdę, a Ty ze mną.- odpowiada łapiąc mnie za rękę.

-Jesteś pewna? Nie będę wam przeszkadzał?

-Na pewno nie.- mówi i biegniemy w stronę jej znajomych.


**************************************************

Okazało się, że przyjechali tutaj razem i mieszkają w tych drewnianych domkach letniskowych niedaleko mojego. Jak mogłem wcześniej nie zauważyć tak wesołej grupki osób? Kolejny raz coś umknęło mojej uwadze. W każdym razie na tych wakacjach straciłem i zyskałem przyjaciół. Chociaż najbardziej zbliżyłem się do Asi. Często chodziliśmy gdzieś we dwójkę. Jednak w końcu trzydziestego sierpnia musieliśmy się rozstać. Dziś kiedy przygotowywałem się do akademii inauguracyjnej nowy rok szkolny w nowej szkole, wciąż o niej myślałem. Wiedziałem, że ona też rozpoczyna nową klasę w nowej szkole. Nic poza tym. Powiedziała mi tylko, że idzie do I klasy liceum. Nie chciała mi jednaj podać jej profilu, nazwy ani miejscowości. Mimo, że wielokrotnie o to pytałem to niczego się nie dowiedziałem.




*****************************************************************


Przepraszam, że wstawiam rozdział tak późno, ale coś mi komputer nawala i mam problemy z Wattpadem, a na telefonie... to już sami chyba wiecie jak to jest.

A teraz pytania:

Co myślicie o rozdziale?  O jego bohaterach? Piszcie w komentarzach. Proszę zostawcie po sobie jakiś znak :)

Kasia2310 :*

Życie za życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz