[1] Prolog

6.1K 254 26
                                    


Szybkim krokiem przemierzam korytarze firmy Bieber Banks. Zdenerwowana do granic możliwości popycham drzwi od gabinetu nijakiego Justina Biebera, Pana Prezesa tego banku.
- Pozwoliłem kurwa wchodzić?- warknął, odkładając telefon na biurko i lustrując mnie wzrokiem. O nie Prezesiku, nie ze mną takie numery.
- W dupie mam twoje pozwolenie. - odwarknęłam, podchodząc bliżej.

- Jakim prawem pozywasz moje wydawnictwo do sądu hm?- uderzyłam dłońmi o jego biurko.
- Zadziorna.- zaśmiał się, a ja czułam,że moja cierpliwość zaraz się skończy.
- Posłuchaj mnie teraz uważnie. Nazywam się Louisa Meyer i jestem Panią Prezes wydawnictwa Forever i nigdy nie robię niczego źle, a ty teraz odwołasz swoje oskarżenie jasne?- warknęłam, pochylając się nad nim.
- Nie obchodzi mnie kim jesteś, ale twoja pracownica wylała gorącą kawę na mój nowy garnitur.- powiedział, opierając się wygodniej na fotelu.
- Ty sobie żartujesz? - prychnęłam.- Pozwałeś moje wydawnictwo do sądu z powodu jakiejś durnej kawy?!- krzyknęłam, ponownie uderzając dłońmi o blat biurka.
- Przypominam Ci, że znajdujesz się w tym momencie na terenie mojego banku więc zachowuj się.- odwarknął, wstając.- Odwołam te zeznania kiedy zrobisz ze mną wywiad tak jak należy.- dodał, chytrze się uśmiechając i wkładając ręce do kieszeni swoich spodni.
Warknęłam pod nosem ciche przekleństwo i zgodziłam się na ten chory wywiad. Niech mu już będzie. Dla wydawnictwa wszystko.

- W takim razie dozobaczenia Panno Meyer.- Bieber puścił do mnie oczko, na co przewróciłam oczami i opuściłam jego bank.

- Do wydawnictwa Frank.- mruknęłam do szofera i oparłam się wygodnie o siedzenie.

Już wiem, że Justin Bieber nie znajdzie się na liście moich przyjaciół.

______________________
Witam na moim nowym fanfiction😁

Na górze znajduje się zwiastun mojej roboty, więc może być trochę słaby 😂💕

Pan i Pani PrezesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz