Z Otwartymi ustami patrzył na dziewczynę trzymaną przez 2 mężczyzn. Ubrana w potargane ciuchy z rozmazanym od płaczu makijażem. Patrzyła na niego błagalnym wyrokiem. Mężczyźni posadzili ją na kanapie, ta automatycznie skuliła się chowając twarz. Jak by bała się uderzenia.
Nie wiedziałam co ma zrobić, ochroniarze odeszli już kilka minut temu a on stał nad nią, nie wierząc własnym oczom. Co się stało z jego Harley, jego panią jego ukochaną Dziewczynką. Uklęknął przy niej i delikatnie objął ramieniem. Czując jak jej ciało zaczyna się trzęść, dziewczyna delikatnie popatrzyła w górę. Napotykając jego zielone oczy wlepione w jej delikatną i brudną od krwi twarz.
- Co oni ci zrobili Kochanie....? - Nie oczekiwał odpowiedzi. Wiedział że jej nie dostanie.Przytulał ją już kolejną godzinę, nie mówił nic. Słuchał jak Dziewczyna płacze wtulając się w jego koszule. On delikatnie gładził ją po głowie. Nie wiedział co myśleć i robić, nie wiedział naprawdę...co jej się stało. Co jej zrobiono, że boi się nawet jego. Dziewczyna odsunęła się od niego delikatnie, patrząc zapłakanymi oczami. Tak boleśnie pozbawionymi blasku.
- M-m-moge się wymyć?- Spytała i zasłoniła twarz rękoma, kolejny raz czekając na cios. Odsunął się od niej i wstając pocałował ją w czubek głowy.
Idąc do garderoby zacisnął rękce w pięść z bólem sycząć gdy paznokcie wbijały mu się w skórę. Wybrał dla Niej fioletową koszulę i czarny zestaw bielizny. Jutro pojadą po więcej ciuchów by miała w czym chodzić. Gdy wrócił do salony, dziewczyna gdzieś znikła.... Chaos w jego głowie wrócił.
- P-p-przepraszam chciałam coś do picia. Usłyszał głos dochodzący z kuchni, i już po chwili niemalże biegiem wpadł do pomieszczenia. Blondynka stała przy barku i Piła Sok. Wlepiła w niego oczy, o dziwo nie płakała już. Podszedł do niej i objął ją mocno
- Nie znikaj mi już więcej - Pogłaskał ją po policzku i łapiąc za rękę prowadził do dużej łazienki. Blond dziewczyna usiadła na wannie ( a może małym basenie). A Joker odkręcił wodę i szykując jej kąpiel myślał..... ostatnio za dużo myśli. Gdy do wanny lała się woda, ona zaczęła się rozbierać. Odkrywając swoje brudne i poranione ciało. Joker wlepił wzrok w liczne siniaki i zadrapania, które pokrywały ciało jego Ukochanej. Jej ciało.... zacisnął pięści patrząc na siniaki idące od brzucha w dół....nie nie siniaki....malinki..... Harley widząc jego spojrzenie przestała się rozbierać. Stojąc tylko w spodniach i staniku popatrzyła na niego z żalem. Postrach Gotham uklęknął przed nią i delikatnie zaczął zdejmował jej spodnie.
- Kto?- Spytał patrząc na przestraszoną dziewczynę.
- Robin i jego koledzy.- Powiedziała gdy Joker wstał. Zdejmując jej biustonosz wziął ją na rękce i włożył delikatnie do wanny. Gdy dziewczyna była już zanurzona tak że wystawała jej tylko głowa i on zaczął się rozbierać. Najpierw zdjął koszule, odsłaniając swój umięśniony brzuch. Później spodnie i reszte ciuchów. Wchodząc do wody usiadł obok niej, a ta drżąc ze strachu wtuliła się w niego.
- Maleńki?- Popatrzył na nią a ona delikatnie pocałowała bo w policzek. WoW....
- Ja też tęskniłem Harl.... - Wziął do rąk gąbkę i nalał na nią płyn.Siedziała w salonie, w dłoni trzymając szklankę z sokiem. W jej głowie panował chaos, bałagan nieporządek. Tak bardzo się bała, ale teraz jest już bezpieczna. Maleńki nie pozwoli zrobić jej krzywdy. Już nikt jej więcej nie dotknie, tylko on może tylko on.....
Czuła na sobie dotyk....ten którego tak nienawidziła....dotyk obcych mężczyzn.....ona jest Jokera tylko on może.....
Z zamyśleń wyrwały ją odgłosy z kuchni, zaciekawiona wstała i wchodząc do pomieszczenia patrzyła na Jokera który.......o zgrozo on gotował.....A właściwie próbował gotować. Podchodząc do niego zabrała mu nóż i sama zaczęła kroić warzywa. Szło jej to dużo szybciej niż jemu tak że już po 20 minutach siedzieli w jadalni jedząc. On cały czas na nią patrzył, z miłością i tęsknotą wpatrywał się w każdy jej ruch. Wychwytywał każdą zmianę na jej twarzy. Widział jak się boi.Jak z otwartej książki, czytał z jej oczu to co czuje. Ohhh jego Harley, tylko jego. Biada tym co dotknęli jego Skarb i biada tym co Nawet o tym pomyśleli.Stał na balkonie patrząc na miasto, w ręku trzymał szklankę wypełnioną do połowy whisky. Ohhhhh, tak był zły i to bardzo. Jego Królowa spała, od wczoraj spała a on? On nawet nie miał siły by zamknąć oczy. Poczuł jak ciepło oplata go od tyłu a czyjeś ręce obejmują w pasie, znajomy zapach pieścił jego nozdrza a czyjeś usta składają delikatny pocałunek na jego szyi. Nie mówił nic....nie chciał przerywać tej chwili. Ramiona puściły go ale już po chwili stanęła przed nim. Ubrana tylko w czarną bluzkę patrzyła mu w oczy. Złapała się poręczy i już po chwili siedziała na niej. On odruchowo zbliżył się do niej i puszczając szklankę objął ją mocno w pasie. Co się z nim stało? Gdzie podział się dawny Joker? Bezwzględny morderca, potwór???
A może był potworem....? Dla całego świata tylko nie dla niej. Ona była jego Królową, sensem jego szaleństwa. Bez niej nie liczyło się nic. Tylko jej obecność dawała mu satysfakcję z życia. Jej szaleństwo dawało mu poczucie że nie jest sam. Że jest ktoś taki jak on, ktoś z kim to całe zło? ma jakiś sens.
- Jeśli bym spadła?- Spytała patrząc mu w oczy.
- Poleciał bym za tobą.
- Czemu? - Spytała zdziwionym głosem.
- Bo jeśli znikniesz....to stracę wszystko... - Mówiąc to złożył na jej ustach delikatny pocałunek. A ona oplotła go nogami i przyciągnęła do siebie.
