Jeśli tylko byś chciał uciekła bym z Tobą, jeśli tylko byś chciał wraz z Tobą podbiła bym wszystkie miasta. Zdobyła każdy szczyt i zatonęła w najgłębszych wodach. Jeśli tylko byś chciał odrzuciła bym szaleństwo i znów stała się normalnym człowiekiem. Wiesz Kochany jeśli tylko byś chciał, to wystarczy słowo A cały twój świat zamienię w wieczną błogość.
I to była prawda, jedna z tych przed którą każdy ucieka. Prawda o bezwarunkowej miłości i oddaniu względem drugiej osoby. Ona nigdy mu tego nie powie, ale i on nigdy nawet jej tego nie pokaże. Choć oboje nie potrafią bez siebie żyć i razem będą walczyć każdego dnia o przeżycie, to nigdy nie powiedzą sobie o tej miłości.
On? Bo nikt nigdy nie uczył to wyrażania uczuć i po prostu nie potrafił powiedzieć jak bardzo ją kocha.
Ona? Ze strachu, bała się braku akceptacji z jego strony. Znała go jako osobę chłodną i pozbawioną uczuć. I właśnie na swoje podobieństwo stworzył ją. Nie mogła to zawieść, zniszczyć jego oczekiwań względem niej.Tak Joker i Harley Kochali się bardzo Mocno. Niezależnie od tego co robili, czy właśnie zabijali kolejną osobę. Czy może napadali na bank. To zawsze i wszędzie towarzyszyła im ich miłość.
I teraz gdy biegli w stronę auta, zostawiając za sobą grupę martwych osób, śmiali się patrząc na siebie.
Odejście Batmana Bardzo ułatwiło im życie. Choć momentami bywało nudno, nikt ich nie gonił, za bardzo się bali. I słusznie....Znów w swoim Apartamencie, ona tańcząca nago na zwisającym materiale. On zajęty czytaniem jakiejś książki, i gdyby nie ten hałas dochodzący z mieszkania pod nimi, to naprawdę wszystko było by dobrze.
- Nie Kurwa nie!!- wstał, i szybkim krokiem udał się do drzwi, wyjmując pistolet z kabury. Harley owinęła się kawałkiem materiału i śmiejąc się pobiegła za nim.
- Joker Cukiereczku poczekaj na mnie!!- jeszcze tylko zabrała nóż z szafki i po chwili była obok ukochanego. Ten z impetem kopnął w drzwi, a te wyleciały wraz z framugą. Upppssss. Gdy tylko weszli do środka ich paczałką ukazała się grupka dzieci oglądająca jakąś bajkę w telewizji. Śmieszne ludziki ubiegające po boisku. Jakiś blondas krzyczący Ogniste coś tam.
Strzał w telewizor wytrącił dzieci z letargu i teraz uszą zakochanych w sobie psychopatów, doszedł jakże cudowny płacz dzieci i krzyk osoby dorosłej z drugiego pokoju. Ktoś wbiegł do salonu z nożem. Lecz już po chwili leżał martwy.
- Dzieci były niegrzeczne, ciocia Harley nauczy was jak powinniście się zachowywać. Złapała jednego chłopczyka za włosy i nożem jeździła mu po twarzy zostawiając krwawe ślady. W tym czasie Joker zajął się resztą. Strzelił w każdego po dwa razy, celując w jedną nogą i rękę. Nie chciał ich zabijać, to by było zbyt nudne. Gdy Harley skończyła z małym, zaczęła chodzić po mieszkaniu. Szukała kolejnej potencjalnej ofiary. I już po chwili szukania znalazła. Facet, najprawdopodobniej ojciec i głowa rodziny przestraszony siedział w koncie sypialni. W dłoniach trzymał nóż kuchenny, a twarz z każdą sekundą zalewał coraz bardziej łzami.
- Jakie to słodkie.- zaczęła do niego podchodzić i z satysfakcją zauważyła jak ten zamyka oczy i zaczyna się cicho modlić.
- Proszę zostaw mnie, zabierz wszystko Ale oszczędź mnie.- błagał.
- Twoje Dzieci nie żyją, żona też nie. Nie masz już niczego co mógłbyś mi zaoferować. Chyba że- uśmiech nie schodził jej z twarzy.
- Co mogę ci dać, błagam co mogę ci dać byś dała mi spokój.- popatrzył na nią przerażony. Jak ona kochała ten moment gdy oni błagali o litość. Kochała dawać im nadzieję A potem tak szybko ją zabierać, powodując szaleństwo.
- Chodź- wstał idąc za nią. Gdy Harley delikatnie zwolniła próbował wbić jej nóż w kark ale już po chwili sam leżał na ziemi z nożem wbitym w czaszkę.
- Szkoda, a szykowała się taka fajna zabawa hihihi.- wyszła z sypialni, wesoło podskakując. Złapała go za rękę i patrząc mu w oczy delikatnie pocałowała. I nie liczyło się to że po podłodze płynęła rzeka krwi, że właśnie zabili niewinnych ludzi. Liczyło się tylko to że byli tu razem.
