Party

252 17 4
                                    

Tak jak Izzy zapowiedziała, punktualnie o 20 była u mnie w domu. Ubrałam czarne rurki z dziurami i do tego białą bluzkę z napisem Friday. Uprzedziłam mamę o swoim wyjściu i poinformowałam o nocowaniu u przyjaciółki. Zgodziła się bez problemu. Nie miałam ochoty, żeby iść na tę imprezę, ale blondynka nawet nie chciała o tym słyszeć. Usadziła mnie na krześle i stwierdziła, że musi poprawić mój Make-up, bo do niczego się nie nadaje. Przewróciłam na te słowa oczami i z obawami śledziłam jej poczynania. Na powieki nałożyła mi brązowe cienie i narysowała kreski, których zazwyczaj nie nosiłam, bo po prostu mi nie wychodziły. Do tego kazała mi pomalować usta ciemnoczerwoną pomadką. Wzięłam małą torebkę i większą z ciuchami, na to przyjaciółka stwierdziła, że chyba zwariowałam i że pożyczy mi ciuchy, a szczoteczkę mam u niej. Westchnęłam i rzuciłam torbę na łóżko.

Wyszłyśmy o 20.30, będziemy spóźnione, ale myślę, że nikt nie zauważy.

-Tylko proszę, nie zostawiaj mnie samej.-poprosiłam przed wejściem.

-Oczywiście, że tego nie zrobię.-chwyciła mnie pod ramię i razem weszłyśmy do domu jakiegoś kolegi ze szkoły. Tak, nawet nie wiedziałam do kogo przyszłam. Nie interesowałam się takimi rzeczami.

Razem przedostawałyśmy się przez grupki ludzi, muzyka grała w najlepsze, wszyscy się śmiali i rozmawiali. To nie moje klimaty, gdyby nie Izzy to pewnie nie chodziłabym na żadne domówki. Od razu dziewczyna zaprowadziła nas do salonu, gdzie usiadłyśmy obok naszych znajomych z klasy. Rozglądałam się po wnętrzu domu, było naprawdę świetne. Salon był duży i przestronny, było dosyć miejsca, żeby potańczyć i posiedzieć. Byłam ciekawa kogo to dom. Przeprosiłam wszystkich i stwierdziłam, że pójdę poszukać łazienki. Najpierw wyszłam z salonu, w całym domu było dużo ludzi, na korytarzach, wszędzie. Po kilku metrach potknęłam się i przewróciłam. No nie... Podniosłam głowę i zobaczyłam czyjeś nogi. Zobaczyłam wystawioną w moją stronę rękę, bez zastanowienia ją chwyciłam i wstałam. Uniosłam głowę i zobaczyłam Nicka. Świetne pierwsze wrażenie, nie ma co.

-Nic ci nie jest?-zapytał i uśmiechnął się.

-Nie, dziękuję za pomoc, nie wiem jak to się stało.-westchnęłam.

-Chyba nie mam krzywych podłóg w domu.-zaśmiał się. Już wiem czyj to dom.

-Jestem pewna, że nie. Plus są bardzo ładne.-wymyśliłam na poczekaniu.

-Dziękuję?-bardziej zapytał.

-Wiesz może gdzie jest łazienka?- Idiotko, to jego dom, oczywiście, że wie.

-Tak przypadkowo wiem.-ponownie się zaśmiał i wskazał drzwi obok nas. Przynajmniej byłam blisko.

-Dziękuję za pomoc.-powiedziałam niepewnie i zniknęłam za drzwiami toalety.

Sprawdziłam telefon i kika. Shawn nie odezwał się od kilku godzin. Nie wiedziałam dlaczego tak się zachował. Może miał jakąś ważną sprawę do załatwienia. Umyłam ręce i wyszłam z pomieszczenia. Wróciłam do znajomych. Ludzie zaczęli się rozkręcać. Salon był wypełniony tańczącymi parami i grupkami. Również ja z Izzy zaczęłyśmy podbijać parkiet. Bawiłyśmy się super, dopóki nie przyczepił się do mnie jakiś pijany chłopak, który za wszelką cenę chciał ze mną tańczyć. Spojrzałam błagalnie na przyjaciółkę a on zaprowadziła nas do kuchni. Niestety chłopak nie opuszczał nas ani na chwilę. Napiłyśmy się jakiegoś soku i usiadłyśmy na krzesłach. Chłopak odszedł a my odetchnęłyśmy z ulgą.

-Dziwak.-podsumowała blondynka.

-Po prostu jest pijany i nie dociera do niego słowo nie.-wzruszyłam ramionami.

-Jak ci się podoba?-zapytała.

-Nie wiem, nie podoba mi się. Wolałabym jednak moje seriale.-posłałam jej przepraszający uśmiech.

-Zaraz poznam cię z Nickiem. Od razu polepszy ci się humor.

-Nie, proszę.-przypomniała mi się sytuacja z początku imprezy.

-Jak to? Zawsze chciałaś go poznać.

-Przewróciłam się prosto pod jego nogi. To chyba nie najlepsze pierwsze wrażenie. Może upije się dzisiaj i zapomni. Wtedy możesz mnie zapoznać.-zaśmiałam się razem z Isabelle.

-No cóż, może i masz rację. Idę do łazienki, a ty wracaj do naszej klasy.-wstała z krzesła i powędrowała przed siebie.

Wróciłam do salonu i dołączyłam do tańczącego kółka moich znajomych. Po chwili poczułam czyjeś ręce na mojej talii, odwróciłam się i ujrzałam tego samego chłopaka, który chciał ze mną tańczyć. Miałam wrażenie, że jest w jeszcze gorszym stanie niż wcześniej. Od razu od niego odskoczyłam. Chłopak robił się nachalny, próbował mnie objąć, zaczął dotykać w nieodpowiednich miejscach. Wyszarpałam się i odwróciłam w przeciwną stronę gdzie wpadłam na jakąś dziewczynę i cała zawartość jej kubka wylądowała na mojej bluzce. Przewróciłam oczami i westchnęłam, co za pechowy wieczór. Zaczęłam iść w stronę łazienki, miałam nadzieję, że spotkam przyjaciółkę po drodze i tak się stało, spotkałam ją przy wejściu do salonu. Od razu wzięłam ją za rękę i wyprowadziłam z domu.

-Mam dość, wracajmy.-poprosiłam.

-Co ci się stało?-wskazała na moją bluzkę.-Nie było mnie raptem kilka minut.

-Gościu zaczął się do mnie dobierać, wyszarpałam się i wpadłam na jakąś dziewczynę.-wyjaśniłam.

-Zamówię taksówkę.-wyciągnęła telefon i po chwili czekałyśmy przy wjeździe na posesje Nicka.-Jak tam Shawn?-zapytała mnie.

-Bez zmian, rozmawiamy i tyle.-wzruszyłam ramionami.

W domu dziewczyny byłyśmy około 23.30. Jej rodzice już spali, dlatego po cichu weszłyśmy do budynku i od razu ruszyłyśmy do pokoju Izzy.

______________

Wyjątkowo długi rozdział prawda? 

~Pikachu

I need you, Don't leave me || s.mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz