Kolejny dzień był dniem wolnym Shawna od wszelkich wywiadów i spotkań. Dlatego stwierdził, że chce go ze mną spędzić, bo niestety jutro miał być już w innym mieście. Obudziliśmy się koło 9, poprosiłam go żeby podwiózł mnie do domu, żeby mogła się przebrać. Chłopak nie zamierzał się ukrywać przed ludźmi, bo jedynym jego kamuflażem były okulary przeciwsłoneczne. Trochę się niepokoiłam, ale nie chciałam zwracać mu uwagi, z resztą on wiedział co ma robić, ja nigdy nie miałam z czymś takim do czynienia. To wszystko nadal było dla mnie dziwne i czułam, że to zwykły sen i zaraz się obudzę i zacznę śmiać z mojej wybujałej wyobraźni, jednak na razie wyglądało na to, że to nie jest sen i naprawdę spotkałam człowieka, o którym słyszałam wiele z opowieści Izzy, która prawdopodobnie mnie udusi, kiedy jej powiem, że go spotkałam. Zjedliśmy śniadanie w hotelowej restauracji, a potem wyszliśmy z hotelu w asyście ogromnych ochroniarzy, którzy wzbudzali we mnie przerażanie, ale byli naprawdę mili. Otoczył nas tłum aparatów i fanów, starałam się zasłonić rękami, aby nikt mnie nie rozpoznał i jak najszybciej wsiadłam do auta. Shawn został na zewnątrz, aby spędzić chwilę z fanami. Podziwiałam jego cierpliwość i oddanie temu co robił. Napisałam szybko smsa do Izzy, żeby się nie martwiła i napomknęłam coś o tym, że chyba mnie zabije, kiedy jej wszystko opowiem. Do mamy zaś napisałam, że będę za jakieś półgodziny w domu. Wiedziałam, że dojazd zajmie nam nie więcej niż 10 minut, ale widziałam też, że Shawnowi zejdzie trochę z robieniem zdjęć i rozdawaniem autografów. W końcu po jakimś czasie usłyszałam otwieranie drzwi i hałas na wszelki wypadek zasłoniłam się delikatnie bluzą.
- Więc tak wygląda moje życie. - zaśmiał się chłopak po tym jak samochód ruszył.
- Cóż, przynajmniej się nie nudzisz. - zaśmiałam się.
- Tak, ale koniec o tym. Dzisiaj mam wolne, tak jakby. - zaśmiał się.
- Shawn... - zaczęłam niepewnie, bo nie chciałam, żeby mnie źle zrozumiał. - Mogę powiedzieć Izzy? Jest moją przyjaciółką, która naprawdę cię uwielbia i jeśli dowiedziałaby się przez przypadek, to chyba obraziłaby się na mnie do końca życia.
- Możesz. Z resztą myślę, że już się domyśliła. - zaśmiał się.
- Jak to? - spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Po moim userze. Wczoraj na mg powiedziała, że mogłem być bardziej kreatywny.
- Czyli wiedziała?! I nic mi nie powiedziała? - krzyknęłam oburzona a on zachichotał i pokiwał głową. - Chyba muszę z nią poważnie porozmawiać...
- Ma zdolności detektywistyczne. - przyznał.
- Jesteśmy na miejscu. - usłyszałam kierowcę, szybko wyjrzałam przez szybę i okazało się, że to prawda. Wyszliśmy z auta, bo chłopak uparł się, że chce poznać moją mamę, której nie było w domu, a potem stwierdził, że koniecznie musi zobaczyć mój pokój. Przewróciłam oczami na te wymówki, ale pozwoliłam mu wejść do domu.
- Rozgość się. - powiedziałam i zaczęłam biec do pokoju, żeby się przebrać, jednak słyszałam, że Shawn idzie za mną. Wbiegłam do pokoju i szybko wrzuciłam jakieś ciuchy z podłogi do szafy. Nie miałam pojęcia co one robiły na podłodze.
- Chciałem zobaczyć czego słuchasz, ale widzę tu tylko dwa plakaty. - powiedział rozczarowany.
Tak moje ściany były pozbawione jakichkolwiek plakatów z gazet. Na środku były dwa plakaty, które były oprawione w ramki i powieszone na szarej ścianie. Jeden przedstawiał Justina, a drugi Charliego Putha.
- Lubisz Charliego? Nie wspominałaś. - powiedział i usiadł przy biurku.
- Uwielbiam, jakoś się nie złożyło, żebym ci powiedziała. - pokiwał głową. Podeszłam do komody i wyjęłam świeże ciuchy, z którymi udałam się do łazienki, dyskretnie upewniając się, że nie ma na wierzchu czegoś co mogłoby mnie upokorzyć w oczach chłopaka.
_____________________-
~Pikachu
CZYTASZ
I need you, Don't leave me || s.m
FanficOn chciał odpocząć od zapatrzonych w siebie ludzi, od sławy, chciał być taki jak dawniej. Ona szukała kogoś, kto jej wysłucha i sprawi, że będzie szczęśliwa. Różni, ale mimo wszystko podobni. Jedna wiadomość może zmienić nasze życie na zawsze... Al...