After Concert

315 20 1
                                    

Tłum powoli kierował się do wyjścia, sala nie była już pogrążona w ciemności, zaraz po zejściu artysty ze sceny zaświeciły się światła. Izzy nadal rozmawiała z kilkoma dziewczynami przeżywając koncert. Niemal wszystkie z nich stały z rozmazanym makijażem. Nadal było gwarno, a na scenie pojawili się pierwsi ludzie z ekipy, aby posprzątać sprzęt, w tle leciały puszczone piosenki, które przed chwilą wszyscy mogli usłyszeć na żywo. Po kwadransie na sali z publiczności zostałyśmy tylko my. Cały czas niecierpliwie rozglądałam się po pomieszczeniu, jednak po chłopaku nie było ani śladu.

- Może on nie chcę, żebym też go poznała. - zasugerowała moja przyjaciółka.

- To jego problem, nie zostawię cię. - powiedziałam stanowczo.

- Nessa, wiem jakie to dla ciebie ważne, wyjdę na zewnątrz i poczekam 10 minut jak po tym czasie nie wyjdziesz to wrócę sama do domu, dobrze? - zapytała a ja niepewnie pokiwałam głową. Blondynka odeszła a ja spojrzałam na swój telefon, nie miałam jednak żadnej wiadomości.

- Venessa? - usłyszałam zza siebie znajomy głos, szybko się obróciłam i nie mogłam uwierzyć własnym oczom.

- Shawn? - chłopak pokiwał głową niepewnie obawiając się mojej reakcji. - Ale, że mój Shawn?  - zapytałam

- Tak, tylko twój. - uśmiechnął się, a ja o mało co nie dostałam zawału.

Przede mną stał Shawn, który był znany na całym świecie. Shawn Mendes, który przed chwilą występował na scenie, na której teraz również stał, już bez mikrofonu i gitary. Świat sobie ze mnie kpi, przecież to wręcz niemożliwe, żebym poznała kogoś tak sławnego przez zwykłą aplikację w internecie.

- Dobra, to ukryta kamera tak? Zaraz ktoś krzyknie mamy cię i dostanę kwiaty? - zaśmiałam się.

- Nie, ale faktycznie dostaniesz kwiaty. Mam je w garderobie, chodź. - podał mi rękę abym mogła wejść na scenę. Nadal z szokiem w oczach oraz niepewnością przyjęłam jego gest i wspięłam się na podwyższenie. Zanim się obejrzałam byłam w ramionach chłopaka, który mnie podniósł i zaczął się kręcić wokół własnej osi.

- Nie rozumiem. - zaczęłam, ale chłopak mnie uciszył i pociągnął za sobą za scenę, a potem otworzył drzwi do pomieszczenia i przepuścił mnie w nich jak prawdziwy dżentelmen. Posłałam w jego stronę uśmiech i weszłam do jego garderoby, która była stosunkowo mała. Na wieszakach wisiały jego ubrania, w kącie ustawiona była sofa, a po przeciwnej stronie toaletka z lustrem, które zdobiły lampy. Na stoliku obok sofy leżał piękny bukiet róż.

-Wspominałaś mi kiedyś, że to twoje ulubione. - powiedział chłopak i mi je wręczył.

- Tak to prawda, dzięki że pamiętałeś. - uśmiechnęłam się.

- Zapamiętałem mnóstwo rzeczy. - posłał mi uśmiech i usiadł na kanapie, ja zrobiłam to samo.

- Shawn... - zaczęłam.

- Wiem, że to dziwne. - zaśmiał się. - Tamtego wieczoru strasznie się nudziłem, założyłem konto na kiku, po prostu chciałem porozmawiać z kimś, kto nie będzie na mój widok piszczeć, albo zachowywać się nienaturalnie tylko dlatego, że jestem rozpoznawalny. To miał być tylko ten wieczór, potem miałem usunąć to konto, ale nie mogłem. Pomyślałem, że w sumie fajnie móc się od tego wszystkiego oderwać, ale potem chciałaś rozmawiać przez skype'a, spanikowałem. Jednak doskonale cię rozumiałem, ja na twoim miejscu, też chciałbym wiedzieć, kto jest po drugiej stronie ekranu.

- Nie musisz się mi tłumaczyć. - przerwałam mu. - Przecież jesteś normalnym chłopakiem.

- Nie jesteś na mnie zła? - zapytał.

- A mam być? - zaśmiałam się.

- Uwielbiam cię.

~*~

Była już 23, byliśmy w pokoju hotelowym chłopaka i nadal rozmawialiśmy, tematów nam nie brakowało. Wysłałam Izzy smsa, żeby się nie martwiła i żeby mnie kryła jakby moja mama do niej dzwoniła, bo powiedziałam jej, że nocuję u przyjaciółki. To wszystko wydawało się szalone i w sumie takie było.

- Nessa? - zaczął Shawn, a ja posłałam mu pytające spojrzenie. - A jak tam u Nicka? - zapytał i zaczął grzebać w talerzu spaghetti, które zamówiliśmy do pokoju.

- A co ma być?

- No, jak tam między wami? - spojrzał na mnie, mogłabym przysiąc, że jego oczy są najpiękniejsze na świecie.

- Między nami nic nie ma. - wzruszyłam ramionami.

- Przecież to twój crush.

- Nie, już nie. - zaśmiałam się.

- Dlaczego? - dopytywał a ja nie potrafiłam odpowiedzieć na to pytanie.

- Nie wiem. - mruknęłam i spojrzałam na niego. - Lepiej mi powiedz, jak to jest być sławnym. - zaśmiałam się i położyłam na łóżku.

- Cóż, jest naprawdę świetnie i doceniam to co mam. - zaczął.

- Ale?

- To strasznie męczące, czasami naprawdę mam dość. - uśmiechnął się.

- Wierzę ci na słowo.

_________________
Wesołych świąt Wielkanocnych misie! x

~Pikachu

I need you, Don't leave me || s.mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz