i hate my weaknesses, they made me who i am.

6.3K 245 23
                                    

Rayan

Moje oczy oczy wpatrywaly się w sufit. Jak co rano biłem się z samym sobą. Moje ciało chciało zostać pod miękką kołdrą, zaś mój umysł krzyczał że mam wstawać. Spojrzałem na zegar na ścianie. 5 rano, a na 6 mam być na budowie. Zaś na 10 mam zajęcia na uczelni. Przetarlem zmęczone od braku snu oczy i wstałem ciężko z ciepłego posłania. Nie spałem dobrze od czasu kiedy moja matka trafiła do ośrodka dla ludzi chorych na Alzheimera. Martwię się o nią, ale to normalnie że syn boi się o mamę. Do tego narastające rachunki za jej leczenie i inne wydatki przytłaczają mnie. Wiadomo wszystko kosztuje, studia, leczenie oraz akademik zabierają prawie wszystkie moje pieniądze. Więc jednym słowem jestem wiecznie splukany. Ale to nie wszystko mój ojczym sprawy mi nie ułatwia. Zwala mi na głowę moje przyrodnie rodzeństwo. Dwóch licealistów i gimnazalistke. Zapomniałem dodać że jestem gejem i moje rodzeństwo tego nie toleruję. Są tylko mili jak potrzebują pieniądzey.

Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze. Moje brązowe włosy sterczaly w każdą stronę. Pod moim jasnymi niebieskimi oczami znajdowały się ciemne kręgi. Moje piegi były widoczne bardziej niż zwykle, przez moja blada twarz. Przeczesalem ręka moje włosy i umyłem twarz zimną wodą. Oparlem się dwoma rękami o krawędź umywalki i swój wzrok utkwilem w wodzie, która spływała po krawędziach umywalki. Nie miałem siły na nic. Nie mam siły na życie. Założyłem czarną koszulkę przez głowę i czarne znoszone zwerzane przy kostkach spodnie. Wyszedłem na korytarz i zamknąłem drzwi do pokoju. Co jakiś na korytarzu mijałem pijanych studentów wracających z imprezy. Zazdroszczę im tego. Ich beztroskiego życia, tego że mogą iść na imprezę i nie muszą liczyć każdego gorsza. Gdy byłem już na budowie wziąłem się za pracę. Pracuje na czarno i nie zarabiam dużo. Często zostaję też na drugą zmianę, ale akurat dzisiaj nie mogę. Studia trochę koliguja z pracą ale chce mieć dobre wykształcenie żeby udowodnić mojemu ojczymowi że mogę coś osiągnąć. Odkąd ożenił się z moja matką cały czas słyszałem z jego ust że będę nikim. Ale pokaże sukinsynowi ze się myli. Po pracy udałem się i tak już spóźniony na zajęcia. Głupie korki. Przebić się przez całe miasto autobusem nie jest najłatwiejsze gdy głowa droga jest rozkopana. Wpadłem na wykład przepraszajc i usiadłem na pierwszym wolnym miejscu. Wszystko co mówił wykładowca notowalem. Możecie nazwać mnie kujonem, ale taki już jestem. W połowie wykładu ktoś rzucił w mnie kulką z kartki. Okazało się że to liscik. Ktoś lubi bawić się w podstawówkę najwyraźniej. Zirytowany oraz trochę ciekawy przeczytałem list.
" Chcesz trochę zarobić? Przyjdź o 17 do pokoju nr25 w akademiku. "

Zmarszczylem brwi. I rozjejrzalem się po sali. Wszyscy siedzieli spokojnje. Nikt nie wydawał się podejrzany. Schowalem kartkę do spodni. Czy ja wiem kto mieszka pod 25? Nie raczej nie. Ja mieszkam w zupełnie innej części akademika. Z resztą raz kozie śmierć. Jeżeli wytna mi nereke to z jedną da się żyć. Miejmy tylko nadzieję że skończy się tylko i wyłącznie na nerce. Po 12 pojechałem do mamy. Jak co dzien przywitała mnie jej pielęgniarka. Jak codzień przypominała mi o co miesięcznych opłatach.

-Hej mamo- usiadłem obok niej na kanapie. Od czasu do czasu mnie poznawala ale nie dzisiaj.

-Witaj Joe!- Moja mama złapała mnie za rękę. Joe to był mój biologiczny ojciec. Jak miałem 3 lata odszedł od nas. Jestem do niego bardzo podobny z twarzy to może dlatego ina nas myli. -Wczoraj był tutaj Rayan. Nie uwierzysz na jakiego przystojnego mężczyznę...- Trzymalem ją za rękę i słuchałem jej. Tak mi jej żal. Jest sama w obcym miejscu i pozostała trójka dzieci nie odwiedza jej. Spędziłem u niej dwie godziny. Musiałem udawać własnego ojca żeby ona mogła być szczesliwa. Cały czas myślałem o liście jaki dostałem dzisiaj. Nie wiedziałem co zrobić. Ale o 17 i tak stałem pod pokojem nr 25. Raz kozie śmierć, a hajs mi się przyda.

°°°°°°°

domino1760 Proszę napisane i nie krzycz na mnie już T.T
Cytat- Frank Iero

Na Sprzedaż. [ ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz