W głębi nocy
Budzi mnie okrągła twarz
wścibskiego księżyca
Mrużę powieki
Śmiało przymierzam zaspane marzenia
Atramentem nocy dekoruję papierowy świat
Kołysze to do snu - chrapie spokojnie
Tylko wiatr nuci historię bezdomnym
Słowa bez słów okradają pełnię
Ubierają nowy dzień
Jestem w nim nieznajoma
Choć twarz ta sama
To samo lustro
Spoglądam w odbicie bogatsze od wczorajszego
O nowy grymas - ironia życia
Otwieram szufladę i pospiesznie wykładam emocje na blat
Na dziś przypada uśmiech
Nie zwyczajny - codzienny
Ten musi byc wyjątkowy - promienny
Bardzo wiarygodny
CZYTASZ
Z Duszą Motyla
PoesíaSzukam własnej drogi Pasji Normalności W dorosłym świecie Błądzę z sercem naiwnym Dziecinnym - puls wciąż za szybki Próbuję zrozumieć Świat Spotkać dzisiaj Pożegnać wczoraj Przywitać jutro Z duszą motyla