*Rozdział 10*

4.9K 474 76
                                        

Narrator

Cała czwórka biegła jak najszybciej do domu Mistrza. Kiedy jednak tam dotarli zobaczyli coś co ich zszokowało. Dom Mistrza stał w płomieniach. Czarny Kot nie zwracając na nic uwagi wbiegł prosto w płomienie. W końcu dotarł do salonu gdzie zobaczył rannego staruszka. Wyniósł go szybko z mieszkania. Zanim się obejrzał cały budynek rozpadł się na kilkaset części.

Czarny Kot położył staruszka na ziemi.

-Coś za łatwo ci poszło-mruknęła Alya.

- Zniszcz...miraculum - ostatkami sił wyszeptał zanim zamknął oczy.

- Widzisz do czego doprowadziłeś?! - krzyknął wściekły.

-Adrien, ja nie chciałem - wyszeptał skruszony mężczyzna.

Adrien jednak nie chciał tego słuchać. Jak najszybciej odsunął się od nich i pobiegł w kierunku placu przed wieżą Eiffla. Miał przeczucie, że tam właśnie znajdzie Marinette.

Po kilku minutach dostał się na plac.

Przeczucie go nie myliło.

Zobaczył ją. Wyglądała zupełnie jak w jego śnie, a raczej koszmarze.

Nie chciał dłużej zwlekać. Jak najszybciej się na nią rzucił.

Granatowowłosa nie spodziewała się takiego zagrania ze strony bohatera. Była pewna, że nadal będzie próbował ją przekonać.

Walka między nimi nie była równa ze względu na obecność Ilustrachora.

Po chwili jednak to się zmieniło. Nino rzucił się na rudzielca i odciągnął go od walczącej dwójki.

Adrien wiedział, że musi wymyślić jakiś plan. Obawiał się, że zamiast jej pomóc to zrani ją.

W końcu do głowy wpadł mu pewien plan.

- Kotaklizm! - krzyknął.

Pchnął delikatnie dziewczynę, przez co oboje upadli.

Chłopak przygniótł ją swoim ciałem do ziemi i wpił się w jej usta. Chwycił za miraculum Ćmy i je zniszczył.

Wokół nich zaczęło pojawiać się błękitne światło. Niezwykła fala energii wydobywająca się od Marinette i Adrien naprawiła wszystkie szkody jakie powstały w ostatnim czasie. Wszyscy ludzie, który ucierpieli odzyskali swoje życia.

Adrien z uśmiechem odsunął się od ukochanej.

Po chwili w jego oczach pojawiły się łzy.

- Marinette?! - zaczął krzyczeć.

Dziewczyna, mimo że została uwolniona spod władzy akumy ucierpiała. Jej twarz była blada, a oczy zamknięte. Nie oddychała.

Chat zaczął płakać. Podniósł ją i wtulił w swój tors.

- Błagam nie zostawiaj mnie! Błagam Marinette, wróć do mnie - jego głos przepełniony był rozpaczą.

Po chwili za nimi pojawili się pozostali. Gabriel czuł straszne wyrzuty sumienia. Nino starał się pocieszyć płaczącą Alyę. Mistrz natomiast patrzył na całą sytuację ze łzami w oczach. On odzyskał życie, a ona je straciła.

- Pomogę jej - usłyszeli nieznajomy głos.

Adrien odwrócił się, słysząc te słowa. Chłopak w stroju pantery podszedł i uklęknął przed nieżywą Marinette. Dotknął jej dłoni i wyszeptał jakieś słowo. Spod jego ręki wydobyło się delikatne jasne światło.

Twarz Marinette w kilka sekund nabrała kolorów. Nabrała powietrza i otworzyła powoli oczy.

- Adrien? - wyszeptała ledwo słyszalnie.

Dopiero po chwili zdał sobie sprawę z tego, że jego przemiana dobiegła końca.

Adrien nie mógł się powstrzymać. Pochylił się nad nią i wpił się zachłannie w jej malinowe wargi.

Po chwili odsunęli się słysząc czyjeś chrząknięcie. Marinette spojrzała na chłopaka i szybko podniosła się z ziemi.

Zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć Mistrz, Alya i Nino rzucili się na nią.

- Nigdy więcej mi tego nie rób, kretynko. Wiesz jak ja się o ciebie martwiłam? - niemal krzyknęła Alya.

- Nie tylko ja tu jestem winna - oznajmiła granatowowłosa.

- To prawa - mruknął Nino.

- Chyba o czymś zapomniałaś.

Wszyscy odsunęli się od siebie i spojrzeli na chłopaka. Brązowooki patrzył na nich z uśmiechem. Wyciągnął miraculum biedronki i podał je dziewczynie.

- Dziękuję za wszystko, kuzynie - uśmiechnęła się szeroko i przytuliła go.

- Nie ma sprawy. Tylko jak następnym razem będziesz dzwonić to bądź zdrowa - zaśmiał się.

- To jest twój kuzyn? - krzyknęli wszyscy jednocześnie.

- Niestety nie będziemy mieli okazji się poznać - oznajmił i szybko wskoczył na jeden z dachów.

Po chwili zniknął im z oczu.

Adrien podszedł do Marinette i przytulił ją.

Nareszcie wszystko się skończy. Miraculum Ćmy zostało zniszczone i nic nie stanie im teraz na drodze do szczęścia.

*****

No i mamy ostatni rozdział. Jutro postaram się dodać epilog.

Czytasz komentuj

OpętanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz