Rozdział 24

4.7K 483 91
                                    

Alya

Chodziłam zdenerwowana po salonie rodziców Marinette. Zadzwonili do mnie ponieważ Mari się odezwała. Po chwili do salonu wbiegły dziewczyny razem z panią Agreste.

Odkąd Mari zniknęła pani Aurore cały czas chodzi zdenerwowana i wściekła. A na Adriena nie może patrzeć zresztą tak jak ja.

- Wiadomo już gdzie jest? - spytała Carole.

- Nie. Napisała tylko, że z nią i Louisem wszystko dobrze - powiedziała pani Sabine.

- Coś jeszcze?

- Mamy się nie martwić. No i nie wie czy w ogóle wróci.

Po prostu nie mieści mi się to w głowie. Nigdy bym się po niej czegoś takiego nie spodziewała.

- Na dodatek zmieniła numer - dodała pani Sabine.

Widać było, że jest załamana tą całą sytuacją.

- Znalezienie jej będzie większym problemem niż myśleliśmy. W pośpiech zadbała o wszystko. Na lotnisku nie chcą udzielić żadnych informacji na temat dokąd poleciała. Nawet mój adwokat nie jest w stanie niczego zdziałać - mruknęła pani Aurore.

- Co my teraz zrobimy? - spytałam załamana.

- Pozostaje nam czekać i mieć nadzieje, że wróci - powiedział pan Tom.

Mimo, że starał się zachować spokój, widać było, że się strasznie martwi.

Nino

Sprawy naprawdę się pokomplikowały. Stoję właśni przed domem Adriena i próbuję się tam dostać. Wiem, że on tam jest bo nie wychodzi z niego odkąd Mari zniknęła.

W końcu postanowiłem dostać się do środka przez tylne drzwi. Obszedłem dom i na moje szczęście zobaczyłem uchylone drzwi balkonowe. Szybko wszedłem do środka i zobaczyłem śpiącego blondyna na kanapie. Oczywiście na stole stało pełno pustych butelek.

Jeszcze tylko brakuje żeby się rozpił.

Podszedłem do niego i potrząsnąłem nim.

- Zostaw mnie - warknął sennie.

- Co ty do cholery wyprawiasz? - krzyknąłem.

- Nie rozumiem o co ci chodzi - prychnął podnosząc się z kanapy.

- Marinette się odezwała, ale skoro cie to nie obchodzi to pij dalej - warknąłem i już chciałem wyjść, ale mnie powstrzymał.

- Co z nią? Nic jej nie jest? Z Louisem wszystko dobrze?

Przez chwile miałem wrażenie jakbym rozmawiał z dawnym Adrienem.

- Nic jej nie jest, Louisowi tak samo.

Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.

- Zamierza wrócić? - spytał.

- Nie wiem. Kochasz ją?

- Nino, skąd to pytanie?! Oczywiście, że ją kocham - oznajmił.

- Więc dlaczego nie walczysz? Im dłużej zwlekasz tym gorzej dla ciebie. W końcu pozna kogoś, zakocha się, a ty będziesz zmuszony na to patrzeć. Stracisz i ją i Louisa. Zastanów się czy upijanie się do nieprzytomności jest tego warte.

Wstałem i wyciągnąłem z kieszeni kawałek kartki. Położyłem go na stole i wyszedłem.

Adrien

Czułem się jak ostatni idiota. Nino ma rację. Zamiast starać się ją odzyskać to upijam smutki w alkoholu, od którego zresztą wszystko się zaczęło.

Spojrzałem na kartkę od Nino i oniemiałem. Zdobył dla mnie numer Marinett. Wstałem i zacząłem rozglądać się za telefonem. W końcu go dostrzegłem. Leżał tuż przy ścianie. Usiadłem na podłodze i szybko zadzwoniłem.

Dopiero po chwili do mnie dotarło co robię.

Co ja mam jej niby powiedzieć?

Nie będzie mnie chciała słuchać.

- Halo?

Jej głos był taki radosny. W tle słyszałem mojego synka.

Dopiero kiedy usłyszałem jej głos zrozumiałem jak bardzo mi jej brakuje, jak bardzo za nią tęsknię i jak bardzo ją kocham. Ją i naszego synka.

Szkoda tylko, że zrozumiałem to dopiero teraz.

- Kocham cię, Księżniczko - wyszeptałem łamiącym się głosem.

Słyszałem jak jej oddech przyśpiesza. Zanim zdążyłem cokolwiek zrobić, rozłączyła się.

Poczułem jak po moich policzkach zaczynają spływać łzy.

Zdradziłem najwspanialszą dziewczynę na świecie i teraz muszę ponieść za to karę.

Ignorując MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz