Alya
Chodziłam zdenerwowana po salonie rodziców Marinette. Zadzwonili do mnie ponieważ Mari się odezwała. Po chwili do salonu wbiegły dziewczyny razem z panią Agreste.
Odkąd Mari zniknęła pani Aurore cały czas chodzi zdenerwowana i wściekła. A na Adriena nie może patrzeć zresztą tak jak ja.
- Wiadomo już gdzie jest? - spytała Carole.
- Nie. Napisała tylko, że z nią i Louisem wszystko dobrze - powiedziała pani Sabine.
- Coś jeszcze?
- Mamy się nie martwić. No i nie wie czy w ogóle wróci.
Po prostu nie mieści mi się to w głowie. Nigdy bym się po niej czegoś takiego nie spodziewała.
- Na dodatek zmieniła numer - dodała pani Sabine.
Widać było, że jest załamana tą całą sytuacją.
- Znalezienie jej będzie większym problemem niż myśleliśmy. W pośpiech zadbała o wszystko. Na lotnisku nie chcą udzielić żadnych informacji na temat dokąd poleciała. Nawet mój adwokat nie jest w stanie niczego zdziałać - mruknęła pani Aurore.
- Co my teraz zrobimy? - spytałam załamana.
- Pozostaje nam czekać i mieć nadzieje, że wróci - powiedział pan Tom.
Mimo, że starał się zachować spokój, widać było, że się strasznie martwi.
Nino
Sprawy naprawdę się pokomplikowały. Stoję właśni przed domem Adriena i próbuję się tam dostać. Wiem, że on tam jest bo nie wychodzi z niego odkąd Mari zniknęła.
W końcu postanowiłem dostać się do środka przez tylne drzwi. Obszedłem dom i na moje szczęście zobaczyłem uchylone drzwi balkonowe. Szybko wszedłem do środka i zobaczyłem śpiącego blondyna na kanapie. Oczywiście na stole stało pełno pustych butelek.
Jeszcze tylko brakuje żeby się rozpił.
Podszedłem do niego i potrząsnąłem nim.
- Zostaw mnie - warknął sennie.
- Co ty do cholery wyprawiasz? - krzyknąłem.
- Nie rozumiem o co ci chodzi - prychnął podnosząc się z kanapy.
- Marinette się odezwała, ale skoro cie to nie obchodzi to pij dalej - warknąłem i już chciałem wyjść, ale mnie powstrzymał.
- Co z nią? Nic jej nie jest? Z Louisem wszystko dobrze?
Przez chwile miałem wrażenie jakbym rozmawiał z dawnym Adrienem.
- Nic jej nie jest, Louisowi tak samo.
Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Zamierza wrócić? - spytał.
- Nie wiem. Kochasz ją?
- Nino, skąd to pytanie?! Oczywiście, że ją kocham - oznajmił.
- Więc dlaczego nie walczysz? Im dłużej zwlekasz tym gorzej dla ciebie. W końcu pozna kogoś, zakocha się, a ty będziesz zmuszony na to patrzeć. Stracisz i ją i Louisa. Zastanów się czy upijanie się do nieprzytomności jest tego warte.
Wstałem i wyciągnąłem z kieszeni kawałek kartki. Położyłem go na stole i wyszedłem.
Adrien
Czułem się jak ostatni idiota. Nino ma rację. Zamiast starać się ją odzyskać to upijam smutki w alkoholu, od którego zresztą wszystko się zaczęło.
Spojrzałem na kartkę od Nino i oniemiałem. Zdobył dla mnie numer Marinett. Wstałem i zacząłem rozglądać się za telefonem. W końcu go dostrzegłem. Leżał tuż przy ścianie. Usiadłem na podłodze i szybko zadzwoniłem.
Dopiero po chwili do mnie dotarło co robię.
Co ja mam jej niby powiedzieć?
Nie będzie mnie chciała słuchać.
- Halo?
Jej głos był taki radosny. W tle słyszałem mojego synka.
Dopiero kiedy usłyszałem jej głos zrozumiałem jak bardzo mi jej brakuje, jak bardzo za nią tęsknię i jak bardzo ją kocham. Ją i naszego synka.
Szkoda tylko, że zrozumiałem to dopiero teraz.
- Kocham cię, Księżniczko - wyszeptałem łamiącym się głosem.
Słyszałem jak jej oddech przyśpiesza. Zanim zdążyłem cokolwiek zrobić, rozłączyła się.
Poczułem jak po moich policzkach zaczynają spływać łzy.
Zdradziłem najwspanialszą dziewczynę na świecie i teraz muszę ponieść za to karę.
CZYTASZ
Ignorując Miłość
FanfictionDruga część "Miłosnych zawodów" Wszystko układa się dobrze. Aż do jednego dnia. Wszystko zmienia się w ułamku sekundy. Co się stanie gdy zaczniemy ignorować miłość? Czy to uczucie przetrwa.