Staliśmy i patrzyliśmy się na siebie.
Nie minęły nawet dwie minuty, a ja miałam wrażenie, że ta cisza trwa wieczność.
Chciałam coś powiedzieć, zapytać się, ale nie wiedziałam o co. Za chwilę zapewne, dowiem się rzeczy, które zmienią moje życie oraz opinie względem mojej rodzicielki.- Odezwiesz się w końcu? - odważyłam się spytać, podchodząc do Luke'a.
- Może... - mruknął. - Zastanawiam się jak na to zareagujesz - uśmiechnął się.
Podeszłam do łóżka i usiadłam na mim, opierając się łokciami o kolana. Chłopak również usiadł na meblu, jednak nadal nic nie mówił.- Okej już Ci mogę powiedzieć - odezwał się po chwili, z nutką rozbawienia. - Więc tak - zaczął, wstając. Oparł się o ścianę na przeciwko łoża. - Twoja matka żyje i ma się bardzo dobrze - spojrzał na mnie aby zobaczyć czy nadal go słucham. Słucham go i to bardzo uważnie. - Zostawiła was, ponieważ stwierdziła, że jest jeszcze młoda, a jej życie jest nudne, dlatego... - zatrzymał się, a miałam ochotę go udusić, ponieważ wiedziałam, że robi to specjalnie.
- Wiesz co, pójdę się napić - powiedział po chwili, odpychając się od ściany i idąc w stronę drzwi. Wstałam z łóżka, podbiegając do wyjścia. Położyłam rękę na drzwiach, patrząc na dalszą reakcje chłopaka. Ten tylko patrzył na mnie, uśmiechając się głupio.
- Masz mi powiedzieć, a nie robić wszystko żebym się nie dowiedziała - syknęłam.
- Dobra, spokojnie, powiem Ci - podniósł ręce w geście obronnym, wracając na swoje poprzednie miejsce.Ile razy on już to mówił? Mógłby po prostu mi to powiedzieć. I tak prędzej czy później dowiedziałabym się.
- Siadaj - rozkazał, w ja wykonałam jego polecenie, siadając na przeciwko niego. - Dlatego postanowiła być dziwką w domu towarzyskim, w którym byliśmy. I jest nią do dzisiaj, tylko teraz jest bardziej ostrożna, ponieważ nie ma już co sprzedać - tu się uśmiechnął, przygryzając wargę.
- Co to znaczy, że nie ma co sprzedać? - spytałam, oszołomiona tym co usłyszałam.
- Mój ojciec, jest właścicielem tego domu, a twoja kochana mamusia narobiła sobie u niego długów i nie miała czym spłacić, dlatego zapłaciła tobą i od tamtego czasu należysz do mnie - znów się uśmiechnął, a ja?Miałam ochotę płakać, krzyczeć, a najbardziej miałam ochotę zabić moją matkę. Jak ona mogła mnie sprzedać i to jeszcze Luke'owi? Wiedziała przecież jak bardzo go nienawidzę, a poza tym jestem jej dzieckiem, jedynym dzieckiem...
- No i to tyle - odbił się od szafki, ruszając w stronę wyjścia. Już złapał za klamkę, chcąc nacisnąć na nią, ale zatrzymałam go.
- Co to znaczy, że... Że należę do ciebie? - spytałam, spoglądając na niego nieśmiałym spojrzeniem.
Luke zaśmiał się, podchodząc do mnie. Ukucnął przy mnie, patrząc mi w oczy.
- To znaczy, że jesteś moja i mogę robić z tobą wszystko na co mam ochotę - położył ręce na moich kolanach, co jakiś czas, przesuwając je wyżej. - W każdym momencie i w każdym miejscu - ukazał swój śnieżnobiały uśmiech. Przeniósł dłonie pod moje pośladki, lekko je ściskając. - Na przykład teraz - przybliżył się, dotykając mojego nosa swoim.Moje serce biło jak oszalałe. Miałam wrażenie, że zaraz ze mnie wyskoczy.
Nie dość, że dowiedziałam się, iż moja matka jest prostytutką, to jeszcze, że zapłaciła mną i teraz należę do Hemmingsa, który, swoją drogą, również mnie onieśmiela.Nie mogłam powiedzieć, że blondyn nie jest przystojny. Jest i to bardzo, ale wiem jaki ma charakter i nawyki, dlatego nie chce się w nim zakochać, ponieważ później mogę tego żałować.
Oczywiście mogę udawać, że niebieskooki nic nie zrobił, nie skrzywdził tych niewinnych dziewczyn, nie złamał im serc, ale o tym nie da się zapomnieć, nie da się udawać, że nic się nie wie.
Każdy kto go zna, albo przynajmniej kojarzy, wie i zawsze będzie pamiętał jaki jest i był wielki Luke Hemmings.^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Heja :3Wiem, że rozdział miał być tydzień temu, ale nie dałam rady go napisać. Strasznie was za to przepraszam i mam nadzieję, że chociaż trochę ten rozdział wam to wynagrodzi 💘
CZYTASZ
Dług || L.H
FanfictionKiedy dowiadujesz się, że jesteś czyjąś zapłatą i teraz należysz do kogoś innego, a każda twoja decyzja może zaważyć na twoim życiu.