15.

6.9K 323 26
                                    

Siedziałam na łóżku nie wiedząc co zrobić. Wyjść, zostać czy może ponownie spróbować uciec.

Agatha skończyła odczepiać ode mnie wszystkie kable i teraz razem z blondynką patrzyły na mnie.

- Kto? - spytała Vera, spoglądając na przyjaciółkę. Nie odpowiedziałam jej tylko wstałam i ruszyłam w stronę wyjścia na hol. - Zignorowała mnie, widziałaś? - usłyszałam jeszcze za sobą, ponieważ później moje myśli zagłuszyły wszystko.

To nie mógł być on. To jest niemożliwe. Harry jest w więzieniu, a mi to wszystko się uroiło.
Ale on przecież powiedział, że mnie znajdzie i zabije. Co jeśli właśnie nadszedł ten czas? Koniec mojego nędznego życia, koniec problemów, ale też koniec szczęścia, którego i tak od dawna nie był w moim życiu.

- Halo, zadałam ci pytanie - dostałam w ramię od niebieskookiej. Spojrzałam na nią rozkojarzona, przez co ta przewróciła oczami. - O kim mówiłaś? Jaki Harry? - powtórzyła pytanie, a ja nadal jej nie odpowiedziałam. Wpatrywałam się w ścianę za nią, nadal zastanawiając się co zrobić. - Wkurwiają mnie tacy ludzie, Agatha weź jej coś powiedz - sapnęła Vera, idąc do pierwszego lepszego łóżka. Dopiero wtedy zorientowałam się, że tylko my jesteśmy w sali.

- Destiny, wszystko w porządku? - spytała zielonooka, jednak jej pytanie również zignorowałam, obracając się wokół własnej osi. - Ej, Des? - pytała, ale dalej nie zwracałam na nią uwagi. W pewnym momencie nastąpił kolejny huk, a ja zatrzymałam się na przeciwko wyjścia. Złapałam za klamkę, pchając drzwi. Wyszłam na hol, a dziewczyny pognały za mną.

- Kurwa - mruknęła Agatha. - Ja tam wracam - powiedziała i już z powrotem miała wchodzić do sali, ale Veronica złapała ją za ramię i pociągnęła do przodu.

Na holu stał jakiś brunet i blondyn. Oby dwoje stali tyłem, dlatego nie mogli nas zauważyć.

- Błagam nie - szepnęła blondynka, próbując wyrwać się drugiej.
- Zamknij się - powiedziała, ciut za głośno, niebieskooka. Dwójka stojąca przed nami odwróciła się do nas. Oby dwoje mieli niebieskie oczy, jednak blondyn miał włosy postawione do góry, a brunet tak uroczo ulizane na bok. Przez chwilę patrzyli na mnie lecz po chwili przenieśli wzrok za mnie.

- Agatha! - krzyknął uradowany blondyn. Zaczął się do niej zbliżać, a ta jeszcze bardziej zaczęła się szarpać. W końcu druga dziewczyna puściła ją, a zielonooka tak bardzo się cofnęła, że aż wpadła na ścianę. Chłopak podszedł do niej i przygniótł ją jeszcze bardziej do zimnej powierzchni.

- Niall, daruj sobie i tak ją zabieramy, więc będziesz ją miał - odezwał się brunet, przez co nie tylko wszyscy popatrzyli na niego, ale ten cały Niall z jękiem odszedł od dziewczyny Caluma. - Wiesz co młody, skądś znam tę laskę - kiwnął głową w moją stronę, a ja czułam jak drugi chłopak podchodzi do mnie od tyłu. Oby dwoje przyglądali mi się uważnie, a gdy brunet chciał coś powiedzieć otwierające się drzwi do szpitala przeszkodziły mu. 

W progu stanął jeszcze jeden brunet. Miał brązowe oczy i broń w ręce. Wszedł w głąb budynku, a za nim wyłonili się jacyś napakowani faceci.

- Ty, to ta laska Harry'ego - odezwał się brązowooki, wskazując na mnie. Spojrzał na przyjaciół, którzy patrzyli na niego ze zmarszczonymi brwiami. - Ta, co go sprzedała psom - dodał, a tamci uśmiechnęli się. - Harry na pewno ucieszy się z tego spotkania - podszedł do mnie chłopak z bronią. Przestraszyłam się, dlatego cofnęłam się, trafiając na ścianę obok Agathy, która patrzyła prosto przed siebie. Widziałam kątem oka, że Veronica bacznie się jej przyglądała.

Zastanawia mnie tylko jedno. Dlaczego one nie uciekną? Przecież nikt ich nie pilnuje, a szpital na pewno ma jakieś boczne wyjście. Poza tym są dziewczynami chłopaków z gangu, więc raczej sobie poradzą.

Moje rozmyślenia przerwał znany mi głos. Moje serce zaczęło bić dwa razy szybciej, a ręce pocić. Nie chciałam go już więcej widzieć. Nie po tym co zrobił. Poza tym bałam się go, bałam się, że faktycznie mnie zabije.

- Chłopaków nie ma, ale to nie jest problem. Lou namierz ich - powiedział, wchodząc na hol. Nie widział mnie, co jak na razie mnie uszczęśliwiało. - A ty Niall... - zaczął, odwracając się, jednak nie skończył ponieważ zobaczył mnie. Nasze spojrzenia się spotkały, a na jego twarzy pojawił się chytry uśmieszek. 

Nic się nie zmienił. Nadal miał długie, brązowe włosy, nadal nosił koszule, które były do połowy rozpięte, nadal miał te piękne szmaragdowe oczy, w których się zakochałam i jego piękny uśmiech, który również mnie zauroczył.

- A ty Niall zajmij się dziewczynami pieska i tego Azjaty - zaśmiał się, spoglądając na nie, a ja kątem oka widziałam jak blondynki tracą już cierpliwość, a Niall uśmiecha się chytrze.

Dlaczego nazwał Caluma Azjatą, to wiem, ponieważ on faktycznie jest do niego podobny, ale dlaczego Michaela pieskiem? 

- A ja - zaczął się do mnie zbliżać. - Zajmę się moją Destiny - położył dłoń na moim policzku, złączając nasze usta razem.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Hejka :3

Chciałabym wam jeszcze raz życzyć szczęśliwego nowego roku oraz superowego sylwestra ❤️

Dług || L.H Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz