-Czy on żyje? Czy Draco żyje?
Spytałam leżącego na ziemi chłopca z bólem wymalowanym w głosie. Jeżeli moje dziecko nie żyje... Jeżeli Draco coś się stało... Nigdy sobie tego nie wybaczę.
Już chciałam powiedzieć, że nie udało się i chłopak żyje, kiedy zauważyłam jak Potter delikatnie kiwa głową na znak, że mojemu dziecku nic nie jest.
Powiedzieć czy nie? Wydać go czy nie? Nie powiem!-Nie żyje.
Zobaczyłam jak wszyscy się radują... Jak Czarny Pan się raduje... I kiedy tak wszyscy się cieszyli ten olbrzym, Hagrid podniósł Pottera i zaczął go nieść za Czarnym Panem. Chciałam widzieć więcej ale zostałam pochłonięta przez tłum śmiejących się Śmierciożerców... Gdyby tylko oni wiedzieli...
-Draco. Brawo Draco!
Kiedy tylko usłyszałam te słowa przepchnęłam się w stronę widowiska aby móc zobaczyć syna. Przytulał go... Jak on śmiał przytulać moje dziecko tymi rękoma, które zadało tyle cierpienia! Jak on śmiał go dotykać... Już chciałam się wyrwać do swojego syna, kiedy poczułam jak dłoń Lucjusza mnie powstrzymuje.
-Puść mnie zdrajco!
Warknęłam wyrywając dłoń ale miał za silny uścisk.
-Nie rób tego.
Szepnął, kiedy nagle usłyszeliśmy krzyki i po chwili wszystko się zmieniło.
-Co się dzieje?
Spytał Lucjusz patrząc zaskoczony na wściekłego Czarnego Pana i na teleportujących się Śmierciożerców.
-Draco! Draco!
Złapałam syna za rękę i wiele się nie ociągając teleportowałam nas do domu. Nie zwróciłam uwagi co robi Lucjusz ale po chwili już był z nami.
-Matko?
-Jesteś! Draco tak bardzo się bałam!
To mówiąc przytuliłam go do swojej piersi szlochając i całując go co chwila w głowę.
-Już dobrze mamo! Już jesteśmy bezpieczni.
*30 lat później*
Już nigdy nie widziałam Harry'ego Potter'a ale myśle, że jest mi wdzięczny za to, że go uratowałam. A ja z każdym dniem jestem coraz bardziej pewna, że podjęłam odpowiednią decyzje. Odeszłam od Lucjusza... Nic nie grozi ani mi, ani mojemu synowi, mojej synowej i mojemu wnuczkowi. Dziecku, które wychowało się już w bezpiecznym świecie. Bo to dzięki mnie Potter przeżył... Bo matka go utorowała podczas kiedy on był niemowlęciem i matka, mimo, że inna uratowała go kiedy był dorosły. Bo miłość matki to niezwykła rzecz... Zostawia ona ślad i ratuje w ciężkich sytuacjach.
~~~~
Mam nadzieje, że Wam się podobał. Piszcie swoje pomysły na nowe opowiadania, a także co sądzicie o tej miniaturce.
Piszcie komentarze!
~Black~
![](https://img.wattpad.com/cover/90569479-288-k521163.jpg)
YOU ARE READING
Miniaturki z HP
FanfictionMiniaturki z Harry'ego Potter'a! Wy w komentarzach podajecie z kim chcielibyście miniaturki, a ja je piszę. Możecie prosić o miniaturkę z każdym. Liczę na wiele gwiazdek ❤️ I na wiele komentarzy ❤️