-Mamo, co to za walizki w holu?
Spytałam rudowłosą kobietę, która w tym czasie robiła coś w kuchni.
-No więc Ginny... Kochanie nie mówiłam ci.
-Ale czego?
-Dumbledore powierzył mi misje przed śmiercią.
-Tak?
Nie wiem czemu nigdy mi nie mówiła o tej misji. Czy ona zawsze musiała się starać nas chronić?
-No więc kojarzysz tego chłopca, Draco Malfoy'a?
-A co Malfoy ma do tej misji?! To jest plugawy zdrajca i Śmierciożerca!
-Ginny... Skarbie.
Powiedziała łapiąc mnie za ramiona i delikatnie nimi potrząsając.
-No co?
-Posłuchaj... Gdyby ten chłopiec miał stracić rodziców to mamy się nim zaopiekować... Ginny on ich stracił!
-Ale on jest Śmierciożercą mamo! On nas wszystkich pozabija.
-Fajnie wiedzieć Weasley, że masz o mnie takie piękne zdanie.
To słysząc odwróciłam się zaskoczona patrząc na blondyna.
Od kiedy opuściliśmy Hogwart po szóstym roku nauki bardzo się zmienił. Był jeszcze bardziej blady na twarzy, a pod oczami miał wielkie sińce.-Malfoy...
-Kochanie czemu mówicie sobie po nazwisku? To jest Draco, a to Ginny...
To mówiąc patrzyłam jak moja matka podchodzi do blondyna i go przytula. Ona go przytuliła! Przecież to chore... Przytulać mordercę i pozwalać mu mieszać ze sobą pod jednym dachem.
-A co tata na to?
-Tata nie ma nic przeciwko, prawda Draco?
Nie mogłam na to patrzeć... Nie mogłam patrzeć na to jak się do niego przymila.
-No to Draco, Ginny zaprowadzi was do waszego pokoju.
-Naszego?
Spytałam nie za bardzo rozumiejąc o co jej chodzi. No bo jak to naszego? To nie każdy ma swój pokój?
-No Ginny, Draco przez jakiś czas będzie spał z tobą w pokoju.
-A to niby dlaczego?
-Ginny! Zachowuj się... Zaopiekuj się kolegą... Zobacz, wyglada na zmęczonego więc pewnie z chęcią się prześpi. Prawda, kochaneczku?
-Tak...
Powiedział, a mi ze zdziwienia szczeka opadła. Gdzie się podział ten chłopak, ten Draco Malfoy?
-Malfoy! Rusz ten arystokratyczny tyłek bo mi się nie widzi kwitnąć na tych schodach przez następny rok.
Powiedziałam patrząc jak chłopak męczy się z pięcioma walizkami i jednym kufrem. To znaczy większość zostawił na dole, a teraz niósł trzy walizki.
-Gdybyś mi łaskawie pomogła poszło by o wiele szybciej.
-Ja nie pomagam takim jak ty...
-Nie znasz mnie Weasley...
-Nie będę jadł razem przy stole z tym Śmierciożercą!
Od paru minut trwała kolacja, a te krzyki należały do Rona. On także nie wiedział o tej jakże miłej niespodziance. I równie kiepsko ją przyjął.
-Przestań, Ron!
Patrzyłam to na ojca, to na Rona, to na Draco...
-Nie przestanę! Jesteś idiotą, który nie ma prawa siedzieć przy tym stole! Jesteś nikim!
Zwracając się do blondyna uderzył z całej siły w stół co spowodowało wysunięcie się z dłoni mamy widelca i jego upadek. Pewnie gdyby nie ta cała sytuacja to bym się zaśmiała z jej komicznej miny... Ale teraz nie było mi do śmiechu.
-Świetnie...
Warknął Malfoy wybiegając z domu.
-Ginny!
-Co?
-Idź za nim...
Tak jak poradził mi ojciec tak też zrobiłam.
-Malfoy?
Nie usłyszałam odpowiedzi więc spróbowałam inaczej.
-Draco?
-Czego?
Udało mi się go dostrzec przy bramce wiec szybkim krokiem do niego podeszłam.
-Nie idź...
-On ma racje Weasley! On ma cholerną racje... Jestem Śmierciożercą... Mam to we krwi i nic tego zmieni.
Złapałam jego twarz w swoje dłonie i spojrzałam w te stalowe tęczówki. Wyrażały teraz taki strach i ból...
-Posłuchaj mnie Draco. Nie jesteś zły... Bo świat wcale nie dzieli się na dobrych ludzi i Śmierciożerców. Bo w każdym z nas jest tyle samo dobra co i zła. Tylko od nas zależy którą drogą pójdziemy...
-Ucieknij ze mną, Ginny... Ucieknij gdzie nikt już nas nie znajdzie.
~~~~
Od początku chciałam żeby ta miniaturka się tak skończyła... Aby każdy mógł sam sobie dopowiedzieć. Jak myślicie czy Ginny z nim uciekła?
Jeżeli macie pomysły na nowe miniaturki to piszcie w komentarzach.
Piszcie komentarze!
~Black~
YOU ARE READING
Miniaturki z HP
FanfictionMiniaturki z Harry'ego Potter'a! Wy w komentarzach podajecie z kim chcielibyście miniaturki, a ja je piszę. Możecie prosić o miniaturkę z każdym. Liczę na wiele gwiazdek ❤️ I na wiele komentarzy ❤️