Poczatek cz.1

354 12 0
                                    

-Mamo, tato wróciłam !!! - kiedy weszłam nikogo nie było w kuchni. Rozejrzałam się po domu aby nie zdenerwować pani Sharon ale nigdzie ich nie widziałam, Nagle zobaczyłam Amandę kiedy wchodziła przez drzwi do kuchni.

-Amando nie widziałaś rodziców?

-Z tego co wiem pani Sharon ich gdzieś wysłała ale powinni zaraz wrócić.

-Dziękuję.

Udałam się do swojego pokoju. Włączyłam komputer i po raz setny oglądałam nasz ostatni występ z Matteo. Niedługo zaczyna się rok. Raczej nie wróci. Byłam taka smutna że położyłam się na łóżku i zasnęłam. Jak zwykle przyśnił mi się ten sam sen. Jestem w parku. Siedzę na ławce. Patrząc na innych. Kiedy za moimi plecami pojawia się cień. Nie odwracam się. Ten cień jest znajomy. Ktoś dotyka moich ramion. Powoli próbuje się odwrócić ale w tedy...

-Luna!! - Jak zwykle trzeba wstać. To mama wołała mnie na obiad. Zbiegłam na dół. Taty jeszcze nie było.

-Siadaj do stołu- usiadłam jak mnie poprosiła ale ostatnio jakoś nie miałam apetytu. Patrzyłam tylko na jedzenie i na zmartwioną minę mojej mamy.

-Znowu nie masz apetytu kochanie powinnaś zacząć coś jeść.

-Wybacz mamo która godzina?

-17:30

-Już tak późno?- Musiałam spać dobre 2 godziny. Nawet nie wiem kiedy ten czas tak szybko zleciał. Odbiegłam od stołu w celu założenia moich rolek i już miałam wychodzić kiedy usłyszałam za sobą głos mamy.

-Zjedz chociaż to- rzuciła mi zawiniętą kanapkę. Uśmiechnęłam się do niej i pognałam ile tchu na miejsce spotkania z Tamarą.

Przy bramie o mało nie zderzyłam się z Ambar, Ostatnio była nadzwyczaj miła. Może konkurs i reszta jednak w niej coś zmieniły.

-Lunita dokąd się tak spieszysz? - złapała mnie za rękę i zatrzymała.

-Wybacz Ambar ale mam mało czasu o 18:00 muszę spotkać się z Tamarą - powoli zaczęłam odjeżdżać.

-Coś się stało?

-Niedługo się dowiem...

Park do którego dojechałam w niecałe 15 min wyglądał na opustoszały. Usiadłam na ławce. Nagle usłyszałam za sobą że ktoś jedzie na wrotkach. Odwróciłam się i zobaczyłam Simona. On też mnie zauważył. Podjechał do mnie i usiadł obok mnie na ławce.

-Luna co tutaj robisz tak sama?

-Czekam na Tamarę chciała się tu ze mną spotkać- spojrzał na mnie zdziwiony.

-Jesteś pewna bo właśnie do mnie dzwoniła abym jak najszybciej przyjechał do niej do Jam&Roller.- teraz to ja spojrzałam na niego zdziwiona.

-To niemożliwe Gaston dał mi tą kartkę i ...

-Najlepiej będzie jak pojedziemy razem do Rollera i się dowiemy może po prostu zrobił ci głupi żart?

-Nie sadzę ale dobrze - wstał i złapał mnie za rękę. Rozglądając się wokół. Ruszyłam za nim do Jam&Roller. Niestety jeszcze w tedy ni zauważyłam że ktoś bardzo uważnie nas obserwował...


Ps. nie mam glowy do wymyslania tytulow rozdzialow :D

Dalsze Losy Matteo i LunyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz