Poczatek cz.7

265 7 0
                                    


-Carlos co ty tu robisz? – Matteo dalej trzymał mnie za rękę nie byłam w stanie się od niego uwolnić. A nawet jeśli to musiałam przyznać się sama przed sobą że nie chciałam tego robić.

-Domyśl się przyjacielu twoi rodzice też ciągle się przeprowadzają, po prostu wróciłem na stare śmieci- posłał Matteo uśmiech- Gdzie Ambar?

-Nie wiem i jakoś mnie to nie interesuje już nie jesteśmy razem – Carlos na te słowa omal nie uderzył Matteo albo tak mi się tylko zdawało.

-Co takiego ?!

- To co słyszałeś – Matteo pociągnął mnie za rękę w stronę wyjścia.

Kompletnie nie wiedziałam co się dzieje. Patrzyłam na Matteo i nie mogłam odgadnąć co siedzi mu w głowie. Kiedy już mieliśmy wychodzić z Rollera wpadliśmy na Tamarę.

-Luna i Matteo jak dobrze że was widzę zapisaliście się już na Open?

-Jeszcze nie Tamaro – odpowiedziałam za Matteo. Jego twarz nadal nie wyglądała dobrze. On sam nie wyglądał dobrze.

-No to się pospieszcie.

Kiedy Tamara zniknęła z naszej drogi. Znowu poczułam szarpnięcie. Matteo biegł do wyjścia. Kiedy tylko poczuł zapach świeżego powietrza odetchnął głęboko i spojrzał na mnie. Dalej nic nie mówił ale jego oczy wyrażały nieme ,,przepraszam". Objęłam go a on mnie przytulił. Staliśmy tak parę minut. Czekałam aż Matteo się uspokoi i będzie w stanie opowiedzieć mi wszystko o tym całym Carlosie. Aby złagodzić trochę napiętą atmosferę zapytałam o jedyne co przyszło mi w tedy do głowy.

-To co wystąpisz ze mną na Openie? – żadnej reakcji. Patrzył się tylko w przestrzeń za mną – mam cię błagać?

Odsunął się o de mnie i zobaczyłam na jego twarzy uśmiech. Zobaczyłam cień nadziei na to że wszystko już będzie w porządku.

-Zgoda ale mam warunek- spojrzałam na niego jakbym miała na czole narysowany wielki znak zapytania- zaśpiewasz ze mną Siento.

-A ta piosenka nie miała być dla wyjątkowej osoby?

-Luna – złapał mnie za ręce i spojrzał w oczy – Ta piosenka od początku była dla ciebie, ty jesteś wyjątkowa i nikt inny nie jest dla mnie bardziej wyjątkowy.

Przytuliłam go najmocniej jak mogłam. Czemu wcześniej się nie domyśliłam. Lepiej późno niż wcale.

-Zgoda!!

***

Kiedy Ambar podjechała do Rollera. Jazmin już czekała przed wejściem z jakąś dziewczyną.

,,To pewnie Natalii" – pomyślała. Chociaż nie chciała tego przed sobą przyznać Natalii była ładna. Długie brązowe włosy, ciemne oczy, jasna karnacja. Jakby Noc połączyła się z dniem i ją stworzyła.

Kiedy Ambar tylko wysiadła z auta Natalii od razu do niej podbiegła.

-Nie wierzę Ambar Smith czy mogę prosić o autograf? – zdziwiona Ambar spojrzała na kartkę a potem na Jazmin.

-Natalii pochodzi z Kolumbii, tam jej przyjaciele jak i ona są fanami ,,Stylu i Szyku" czyli tez twoimi i Matteo – wyjaśniła Jazmin.

-Oczywiście – Ambar podpisała kartkę. Podnosząc wzrok zobaczyła przytulających się Matteo i Lunę. Znowu oni. Wiecznie muszą jej psuć humor. Nagle wpadła na pomysł. Jeszcze nie wiedziała czy to się uda ale w jej głowie już rodził się kolejny plan pozbycia się Luny z jej życia.

Dalsze Losy Matteo i LunyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz