Poczatek cz.6

290 10 0
                                    

-Matteo?! - stałam oniemiała, nic innego nie przechodziło mi przez usta a on tylko głupio się szczerzył.

-Powtarzasz to już 15 raz.

-Bo dalej nie mogę uwierzyć- stałam tam trzymając go za ręce.

To był Matteo, on naprawdę tu był. Chyba do jutra w to nie uwierzę. Teraz wszystko jakby przestało istnieć nic nie miało dla mnie znaczenia. Tylko to że on tu był. Spojrzał na mnie a ja omal się nie rozpuściłam.

-Idziemy?

-najpierw powiedz mi co tu robisz? - odsunęłam się od niego i spojrzałam podejrzliwie.

-Wróciłem. Ale pewna Kelnereczka cały czas mi uciekała- na jego twarzy w tej chwili malowało się coś dziwnego. Coś czego nigdy wcześniej nie zauważyłam. Spojrzałam na niego jakby wyrósł mi nad głową wielki znak zapytania- Widziałem cię z Simonem.

-Matteo jesteś zazdrosny- odwrócił się jakbym obraziła go tym słowami.

Ale mnie to tylko bawiło. Z uśmiechem złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę Rollera. W tedy coś mi się przypomniało. Moja radość jakby nagle ustała.

-Dlaczego się nie odzywałeś? Gaston wiedział?

Zobaczyłam jego spojrzenie i w tedy wszystko było dla mnie jasne oczywiście że Gaston wiedział. Musiał wiedzieć od początku co planuje Matteo. W końcu byli najlepszymi przyjaciółmi. Przypomniałam sobie też o spotkaniu z Tamarą. Zamiast Tamary pewnie miał się tu pojawić Matteo. Ale Simon zjawił się wcześniej. Teraz wszystko się zgadzało. Podparłam się rękoma pod boki i gapiłam się na niego czekając na jakiś cień wyjaśnień.

-Więc tak chciałem ci zrobić niespodziankę - znowu ten uśmiech ale tym razem nie ma szans aby mnie nim przekonał. Chyba to zauważył bo podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy- Luna chciałem sie odezwać ale myślałem że nasze spotkanie twarzą, w twarz będzie bardziej satysfakcjonujące i nie myliłem się a co do Gastona to tak wiedział. Niestety kiedy zobaczyłem cie z Simonem, myślałem że jest już za późno ale w tedy Nina..

-Nina?! - cofnęłam się jak oparzona.

Moja najlepsza przyjaciółka wiedziała i nic mi nie powiedziała. No to będzie się gęsto tłumaczyć.

-Czekaj Nina dowiedziała się wczoraj nie miej do niej żalu.

Patrzyłam na niego nie pewna co zrobić. W końcu zdecydowałam.

-Chodźmy za nim jeszcze bardziej się na ciebie denerwuję - Złapał mnie za rękę i razem ruszyliśmy w stronę Rollera.

***

Ambar właśnie odebrała telefon znowu dzwoniła Jazmin. Miała już jej po mału dosyć. Ale ktoś musiał zajmować się brudną robotą. A Jazmin była do tego idealna taka głupiutka. Mogła jej powiedzieć wszystko, no prawie wszystko bo Jazmin nie umie trzymać języka za zębami. Ale oprócz tego małego defektu dawała radę.

-Posłuchaj mnie kolor zielony jest totalnie nie modny - znowu moda Jazmin nie potrafiła gadać o niczym innym- a ja właśnie kupiłam nową zieloną torebkę.

-Jazmin tylko po to do mnie dzwonisz? - Ambar właśnie weszła do domu i kierowała się w stronę pokoju.

-Jeszcze jedno pojawiła się w Blake nowa dziewczyna - Ambar stanęła jak wryta czyżby kolejna rywalka?- ponoć kiedyś była sławna ma na imię Natalii i zaprosiłam ją po szkole do Rollera. Bardzo chciała by cie poznać jest twoją fanką.

Nie podlegało wątpliwości że każdy jest jej fanem. Ale ta Natalii chyba zacznie jej przeszkadzać.

-Spotkamy się przed Rollerem za godzinę lepiej żebyś tam była- rozłączyła się za nim Jazmin zdołała cokolwiek powiedzieć.

Interesowała ją ta nowa dziewczyna. Moze być użyteczna. Tylko jak? Pytania i pytania cały czas pytania. Skierowała się do swojego pokoju a po 45 min szykowania zadzwoniła po kierowcę. Zaraz zobaczy kim jest ta Natalii.

***

Kiedy z Matteo weszliśmy objęci do Rollera oczywiście nie odbyło się bez powitań. Każdy przytulał Matteo i radośnie się śmiał. Kiedy czas na powitania już minął. Zobaczyliśmy śmiejących się Ninę i Gastona. Pociągnęłam Matteo za rękę w tamtą stronę ale on jakby się przed tym wzbraniał. W końcu jakoś go tam zaciągnęła.

-No nareszcie - Gaston dalej się śmiał- myślałem że wasze spotkanie już nigdy nie nastąpi.

Oparłam ręce na stole i spojrzałam z groźna miną na Gastona. Jego uśmiech od razu zniknął.

-Dziękuję moim przyjaciołom za powiedzenie mi prawdy- spojrzeli po sobie i spuścili głowy.

-Wiedziałem że tak będzie dlatego nie chciałem podchodzić - Matteo spojrzał na mnie wzrokiem który mówił ,,odpuść".

Ale teraz mnie to wszystko tylko bawiło. Nie mówiłam tego wcale na serio nie mogłabym się na nich obrazić. Przytuliłam ich mocno i teraz cala nasza czwórka zaczęła sie śmiać.

-aaaaaaaaaaa!!! - pisk Jazmin jeszcze długo będzie dźwięczał mi w uszach.

Odwróciłam sie w stronę ktora wskazała i zobaczyłam wysokiego, czarnego chłopaka. Umięśniony pełen zżycia. Ale widziałam go pierwszy raz. Poczułam na mojej ręce mocny ucisk Matteo a jego spięte mięsnie mi sie nie podobały. Nieznajomy powoli zbliżał sie w nasza stronę. Kiedy stanął przed Matteo myślałam ze zaraz eksploduje.

-Co tutaj robisz?

-Wiesz jak to jest z rodzicami dyplomatami przeprowadzka- Nieznajomy objął Matteo ręką a Gaston stanął za nim.

-Och przepraszam ze sie nie przedstawiłem jestem Carlos, główny rywal Matteo na wrotkach i o serce Ambar - złapał mnie za rękę i kłaniając sie ucałował ja. Spojrzałam niepewnie na Nine ktora byla w pełnym szoku podobnie jak ja...

Dalsze Losy Matteo i LunyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz