cz.2

112 8 0
                                    

Zrobiłam jak mi kazała.
Wybrałam różową sukienkę i nałożyłam na siebie.Moje błąd włosy do ramion zostały lekko pomalowane na różowy,a końcówki były ciemne.

Po drugiej stronie  słyszałam jak Ania rozpaczała

-Dlaczego mnie wyrzuciła??

-Dlaczego?-otwierając dzwi już ubrana w całość

-Ubrana już jesteś?

-Noo...tak a co ??

-To już jedź?

-Ok

No na jej prośbę wyszłam z domu i wsiadłam do autobusu bo nie miałam prawojazdy.Oblałam za trzecim razem.

Biegłam i miałam prawie wejść, ale odwróciłam się do Ani przesyłając serduszko.

                         ***

Po dojeździe wsiadłam idąc w stronę drzwi do stadionu.

Fajnie nawet było duży korytarz i wogóle ii... ochroniarz.

-Prosze pokazać legitymację?-pytał grubym głosem

-Nie mam ale jestem dzienn..

-Cały czas o tym słyszę!TO BREDNIE!-odpychając mnie,ale ja się nie dałam.

Wyrzucił mnie na zewnątrz tak,że upadlam zdzierając łokcie.

- Cholera-mruknęłam pod nosem

Siadłam więc na schodach cała we łzach.

Za sobą słyszę głos

-Co tak siedzisz?

Na tę pytanie drgnęło mnie coś.

-JA...nooo... ochroniarz nie chciał mnie do środka wpuścić

-No on taki jest-uspokoił mnie-Ja jestem Arkadiusz Milik

-A jaa... Monika-podając mu dłoń

Złapał mnie za rękę i poprowadził do dzwi.Ja chciałam uciec ,ale on był silny.

Rozmowil się z ochroniarzem i go popchnął. Zaprowadził mnie na sam stadion.No nie powiem... nogi mi odjęło

Fabian-a może MilikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz