Rozdział 1

4.4K 301 33
                                    

Hejo~ Jest to moje pierwsze opowiadanie i mam nadzieję, że nie będzie tragicznie ;) Bardzo zależy mi na waszych komentarzach, opiniach czy się podobało i ewentualnej krytyce, która pozwoli mi ulepszyć swoje prace. Z góry przepraszam za wszystkie błędy ^-^

Na górze macie obrazek aniołka <3

¸,ø¤º°'°º¤ø,¸¸,ø¤º° °º¤ø,¸¸,ø¤º°'°º¤ø,¸

Jak co noc siedział samotnie na parapecie jednego z tokijskich domów i wpatrywał się w śpiącego chłopaka. Ponieważ był to koniec sierpnia noce były całkiem ciepłe. Wszędzie panował spokój i cisza. Co pewien czas przejeżdżał ulicą jakiś samochód bądź dało się zauważyć grupkę nastolatków wracających, zapewne z jakieś imprezy. Nie przeszkadzało mu to. Nie musiał się również martwić, że ktoś go zauważy, ponieważ nie był zwykłym człowiekiem. Gabriel, bo tak nazywa się nasz bohater, był aniołem. Wyglądał na osiemnastoletniego chłopaka, drobnej budowy, o jasnej cerze i malinowych ustach. Nie był zbyt wysoki. Jego przydługawe, białe włosy zazwyczaj opadały mu na oczy koloru nieba. Jak każdy anioł był delikatny i po prostu piękny.

Białowłosy zamknął oczy chcąc nacieszyć się tą chwilą. Lubił ciszę i samotność, ale jako anioł stróż nie miał dużo czasu dla siebie. Od setek lat zajmował się opieką nad ludźmi. Pewnie pomyślicie sobie: co to za zadanie dla anioła? No cóż... stróżowanie to nie tylko siedzenie i gapienie się na ludzi. Trzeba im pomagać w podejmowaniu decyzji,wspierać w trudnych momentach i najważniejsze- bronić przed demonami i upadłymi aniołami. Pewnie spędziłby tak całą noc nad rozmyślaniem gdyby nie pojawienie się pewnego gościa.

Na sąsiednim dachu stała mroczna postać. Wpatrywała się ona swoimi czerwonymi oczyma w niczego nie świadomego anioła. Trwało to pewien czas lecz nieznajomy postanowił w końcu przerwać ciszę:

-Dobry wieczór Gabrysiu- powiedział nie spuszczając wzroku z chłopaka.

Niebieskooki spojrzał w tamtym kierunku i zobaczył dobrze znaną sobie postać. Był to demon. Wysoki, dobrze zbudowany, wyglądał na ok.20 lat. Miał czarne włosy i szkarłatne oczy. Z jego głowy wystawały rogi, które wraz z wielkimi, czarnymi skrzydłami dodawały postaci grozy.

-Eh... to znowu ty...Czego ode mnie chcesz?- warknął anioł. Słysząc odpowiedź chłopaka na twarzy demona zagościł lekki uśmiech satysfakcji. Uwielbiał się z nim drażnić, można by rzec, że było to jego hobby.

-Ja tu się ładnie z Tobą witam, a ty mi tak odpowiadasz?- w jego głosie dało się słyszeć rozbawienie- Stęskniłem się za Tobą , ot co.

-Yhym...-mruknął jasnowłosy- Gdybyś nie był sobą to może bym Ci uwierzył- spojrzał na czerwonookiego- A teraz gadaj po coś tu przylazł, bo moja cierpliwość jest na wyczerpaniu.

-Spokojnie aniołku, oddychaj- mówi ze złośliwym uśmieszkiem.

-Agron... weź mnie nie wkurzaj, bo...

-No już, już... dobrze- przerwał mu- Powiem Ci tylko się tak nie bulwersuj.

Anioł był zdenerwowany. Nie miał ochoty na kłótnie i przekomarzanie się, a zwłaszcza z ciemnowłosym .

-A wiec?- spytał krzyżując ręce na piersi- Czekam.

-A więc... nudziło mi się strasznie no i uznałem, że nie ma lepszego zajęcia od denerwowania pewnej słodkiej osóbki. I oto jestem!- powiedział szeroko się uśmiechając.

Nic nie odpowiadając jasnowłosy wstał, rozłożył swoje duże, białe skrzydła i poleciał chcąc znaleźć się jak najdalej od irytującego osobnika. Niestety gdy tylko demon zorientował się co chłopak zrobił ruszyło od razu za nim.

-Myślałeś, że tak łatwo mi uciekniesz? Nie po to latałem tu i tam jak jakiś debil poszukując Cię by teraz dać Ci tak po prostu odlecieć.

-Nie prosiłem Cię byś mnie szukał ani byś za mną latał- wylądował na nie wielkiej uliczce i schował skrzydła. Demon zrobił to samo. Stanął naprzeciwko anioła i spojrzał mu w oczy lekko się uśmiechając.

-A może miałem jakiś ukryty motyw?

-Ach tak?- odparł Gabriel również patrząc mu w oczy- To mnie oświeć.

-To chyba ty tu jesteś od tego- zaśmiał się cicho.

Anioł westchnął cicho po czym wyminął demona i wszedł do pobliskiego budynku. Czerwonooki poszedł za nim. Po chwili oby dwaj znaleźli się w niewielkim, przytulnym mieszkaniu. Białowłosy wszedł do kuchni i nalał sobie szklankę soku pomarańczowego zupełnie ignorując gościa. Obrócił się i oparł o blat po czym spojrzał na demona i powiedział:

-A ty nadal tu jesteś?

-Ałć... to bolało- złapał się za pierś w miejscu gdzie znajduje się serce i udał, że słowa chłopaka go dotknęły- Jakiś ty okrutny Gabrysiu.

-Wybacz, nie sądziłem, że demona twojego pokroju można tak łatwo urazić- odstawił pustą już szklankę na blat i udał się do salonu. Usiadł po turecku na kanapie, na której po chwili znalazł się również czarnowłosy.

-Przytulnie tu masz- odezwał się po pewnej chwili starszy chłopak- Chociaż wyobrażałem to sobie... hm... trochę inaczej- spojrzał na białowłosego.

-Widzę, że wy...demony nie macie za dużo obowiązków skoro miałeś czas na rozmyślanie nad wystrojem mojego mieszkania- spojrzał na niego z lekkim uśmiechem na twarzy- Chyba, że...

-Chyba, że co?- Spytał demon.

-Chyba, że... myślisz o mnie... i to częściej niż...-Słowa anioła przerwał głośny śmiech czarnowłosego.

-Oj aniołku... nie sądziłem, że z Ciebie taki dobry komik- Znów się zaśmiał lecz po chwili umilkł i spojrzał znacząco na młodszego chłopaka- A może... naszemu małemu Gabrysiowi zależy na tym bym o nim myślał?- Przybliżył się do niebieskookiego nie odrywając wzroku od jego lekko zakłopotanej twarzy- Więc jak to jest, księżniczko?

Słowa wypowiedziane przez ciemnowłosego sprawiły, że twarz anioła przybrała kolor dojrzałego pomidora

-Chciałbyś...-mruknął cicho lekko odwracając wzrok.

-A jeżeli tak?- Wciąż przygląda się chłopakowi lekko przybliżając się do jego twarzy- Jeżeli chciałbym to spełnisz moje życzenie?- W tym momencie ich twarze dzieliły zaledwie centymetry.

Pokochać demona [PORZUCONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz