Rozdział 9

1.4K 129 41
                                    

Uwaga!
Z racji na to, że nie chce Wam spoilerować opowiadania nie będę pisała przed rozdziałami '+18' czy 'może zawierać treści przeznaczone dla osób dorosłych' tak więc... no. Miłego czytania ♡

Masa emocji. Krzyki. Myśli, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego. Trzask zamykanych drzwi. Nagle cisza.
Wyszedł z mieszkania. Chodził po zatłoczonych ulicach Tokyo przeciskając się przez tłumy przechodniów, którzy wyszli z domów szukając rozrywki i dobrej zabawy w miejscowych pubach i klubach. A on? Demon w ludzkim ciele, który za wszelką cenę chciał zapomnieć. Chciał wymazać go z pamięci. Te jego śnieżnobiałe włosy, bystre spojrzenie błękitnych oczu i delikatne, malinowe usta. Kto by pomyślał, że tak piękna i krucha istota może zadać mu tyle bólu. Wszedł do klubu od razu zamawiając sobie coś mocnego do picia. Głośna muzyka dudniła w uszach jakby próbowała zagłuszyć dręczące go myśli. Siedział na jednym z krzeseł przy barze i przyglądał się ludziom bawiącym się na parkiecie. Spocone ciała ocierały się o siebie kołysząc w rytm muzyki. Alkohol lał się litrami i dawał się powoli we znaki. Półnagie dziewczyny starały się zwrócić na siebie uwagę swoim wyzywającym i skąpym strojem, a napaleni faceci udawali zainteresowanych by tylko spędzić z którąś z nich noc. Nikt tu się nie przejmował problemami, z którymi przychodzi nam się borykać codziennie. Liczyło się tu i teraz, no i przede wszystkim dobra zabawa.
Po paru kolejkach gdy czuł się nieco bardziej rozluźniony Agron postanowił również się zabawić i wrócić do swojego wcześniejszego, rozrywkowego życia. Tego zanim poczuł coś więcej do anioła. W końcu mu też się coś należy, nie?
Ruszył w głąb sali przyglądając się mijanym postacią jakby szukał kogoś godnego towarzyszenia mu. Jak na zawołanie zakręciły się koło niego dwie, całkiem ładne dziewczyny. Ładne... hm... to dużo powiedziane. Kobiety były po prostu przeciętne nawet jak na śmiertelniczki. Jedna brunetka, druga blondynka. Obie długie, proste włosy i brązowe oczy~ To tyle. Nic ciekawego, ale demonowi było w tym momencie wszystko jedno.
Postawił dziewczynom parę drinków po czym wrócili na parkiet. Nawiązał się nawet krótki dialog lecz czerwonooki wyłapał z wypowiedzi kobiet tylko, że jedna z nich to Sara, a druga Mia. Nie pytajcie się która to która, bo tego ogarnąć nie potrafił. Bujając się na parkiecie widział, że Sara dokładnie lustruje go wzrokiem (rozbiera go wzrokiem nie wyżyta krowa~ dop.aut.) a może była to Mia? Imię nie miało znaczenia. Ważne było, że blondwłosy napastnik przeszedł do czynów i zaczął się dobierać do Agrona. Mężczyźnie z początku to nie przeszkadzało, ale gdy ręką blondynki znalazła się w jego spodniach czerwonooki wykonał taktyczny odwrót i zniknął za drzwiami łazienki. Przemył twarz zimną wodą, oparł się o umywalkę i przyglądał się w ciszy swojemu odbiciu w lustrze.

-Ty idioto...! -Warknął cicho sam do siebie. Mimo tylu prób i starań wciąż w jego głowie tkwiła jedna osoba. -Dlaczego wyszedłem...? Dlaczego zostawiłem go samego...? Powinienem być teraz z Gabrysiem... -Czuł narastający smutek i irytację. Zachował się jak gówniarz uciekający przed swoimi problemami. Ale przecież anioł mógł go zatrzymać. Mógł mu nie przerywać. Mógł go wysłuchać i dać wszystko wytłumaczyć. Mógł chodź na chwilę przestać zachowywać się jak rozkapryszony bachor! Mógł chodź na chwilę postawić się w jego sytuacji!
-Kurwa! -Uderzył pięścią z całych sił w szklaną tafle, która popękała i rozpadła się na małe kawałeczki robiąc przy tym sporo hałasu. Gdyby tylko mógł się cofnąć w czasie... Gdyby tylko mógł go odzyskać... Nie wiedział dokładnie czy był bardziej zły na anioła czy na siebie, ale miał wielką chęć coś rozwalić i to zrobił więc było mu trochę lepiej.
Agron ulotnił się jak najszybciej z klubu i zaczął ponownie się szwendać po ulicach miasta. Przez chwilę nawet zastanawiał się czy nie lepiej by było gdyby po prostu wrócił do mieszkania Gabriela i na spokojnie mu wszystko wytłumaczył jednak szybko z tego pomysłu zrezygnował. No, bo przecież jak on to sobie wszystko wyobrażał? Że stanie w drzwiach, a anioł po prostu rzuci mu się na szyję z tęsknoty? Po tym wszystkim co powiedział? Po tym wszystkim co mu zrobił? Że Gabryś go tak po prostu wysłucha? Że wybaczy mu to wszystko? Raczej w to wątpił więc zrezygnowany i podłamany ruszył w kierunku najbliższego hotelu gdzie spędził resztę nocy.

Otworzył niechętnie oczy i leniwie wypełzł z łóżka kierując się do łazienki. Szybki prysznic i doprowadzenie się do porządku. Dawno się tak źle nie czuł i nie chodzi tu o kaca (chyba, że moralnego ;) ~dop.aut.) ponieważ jako istota demoniczna, lepsza od zwykłych śmiertelników i przewyższająca ich pod każdym względem po prostu nie mógł się upić. Chodziło tu bardziej o męczące demona wyrzuty sumienia i nieprzespaną noc. Jednak nie wyszło mu to na złe gdyż miał sporo czasu by sobie wszystko poukładać. W nocy wiele myślał i właśnie dziś Agron chciał zrobić krok do pogodzenia się z Gabrysiem i odzyskania swojej 'księżniczki' dlatego wstał skoro świt, a raczej miał wstać jednak patrząc na to, że zbliżała się 18:00 nie za bardzo mu to wyszło.
Mężczyzna wiedział, że by cokolwiek jakkolwiek odbudować w relacji z białowłosym wpierw będzie musiał pozbyć się źródła problemu, a nim była jego przyszła narzeczona. Czerwonooki wyszedł więc z hotelu i udał się w bogatsze rejony miasta. Nie musiał zamawiać taksówki czy korzystać z komunikacji miejskiej no, bo przecież po coś te skrzydła są~ Podróż nie zajęła mu długo i już po chwili znajdował się w jednej z lepszych dzielnic. Dzięki Satoru znał adres Catheriny więc trafił bez problemu. Stał jeszcze jakiś czas przed drzwiami ekskluzywnego budynku, który swoim bogactwem górował nad innymi domami w okolicy i zastanawiał się czy aby na pewno słusznie postępuje.
~Puk puk~
Zrobił to. Teraz nie ma odwrotu. Wziął głęboki wdech i zaczął przygotowywać się mentalnie do awantury i histerii jaką za chwilę zobaczy. Catherina była jedną z nielicznych osób, która budziła w czerwonookim respekt, a czasem nawet lęk. Cisza. Nikt nie otworzył drzwi. Już miał zapukać po raz drugi gdy do jego uszu dobiegł dobrze mu znany głos.
~Otwarte!
Nadusił klamkę i wszedł do środka. Na drugim końcu korytarza stała wyraźnie zaskoczona, ale i szczęśliwa demonica.

-Agron? -Spytała nie dowierzając własnym oczom. -Co ty tu robisz kochanie? Gdzieś ty się szlajał? Martwiłam się...- Nie czekając na odpowiedź rzuciła się na szyję mężczyźnie. Ten tylko westchnął zrezygnowany i odsunął od siebie kobietę.

-Mogę wejść? Musimy porozmawiać. -Postanowił załatwić to szybko, bez zbędnego owijania w bawełnę czy bawienia się w grzeczności.

-Oczywiście misiu~ Czuj się jak u siebie. -Uśmiechnęła się słodko i udała się ze swoim gościem do salonu gdzie usiedli wygodnie na kanapie. -Może się czegoś napijesz? Albo coś zjesz? Wygladasz na zmęczonego... może wpierw wypoczniesz? -Zaczęła z udawaną troską.
Agron miał dość. Był tu niecałe pięć minut, a już niebieskooka zaczynała grać mu na nerwach. Rozejrzał się po salonie i doszedł do wniosku, że ten chłodny i elegancki styl stanowczo pasował do Catheriny.

-Skończmy tą zabawe, Cath. Po co ta cała szopka? -Powiedział patrząc chłodno na kobietę. -Porozmawiajmy bez tego całego udawania czy sztucznej troski.

-A-ale misiu... ja nie wiem o co Ci... -Zaczęła. Demon zgromił ciemnowłosą wzrokiem, a wymuszony uśmiech od razu zszedł jej z twarzy. -Dobrze. W takim razie mów. Po co przyszedłeś? Czyżbyś wreszcie zmądrzał?

-Zacznijmy może od tego co ty robisz w świecie ludzi? Zachciało Ci się bawić w człowieka? Nigdy nie sądziłem, że TA WSPANIAŁA CATHERINA zniży się do poziomu zwykłego śmiertelnika. -Na twarzy Agrona pojawił się lekki uśmiech satysfakcji.

-Heh~ widzisz... pozory mylą. Ja również nigdy nie sądziłam, że mój narzeczony jest gejem i pieprzy się za moimi plecami z ANIOŁEM. -Ostatnie słowo zostało mocno zaakcentowane przez dziewczynę. Twarz Agrona wyrażała niemałe zdziwienie no, bo przecież skąd ONA mogła o tym wiedzieć? Atmosfera między demonami była napięta, a w pokoju zapanowała cisza, która swoją drogą nie trwała za długo.

-Czego chcesz?! -Warknął mężczyzna. Nie spodziewał się takiego obrotu sprawy, ale widocznie nie docenił swojego przeciwnika.
Na pytanie czerwonookiego Catherina zareagowała śmiechem.

-Ha ha ha~ Jak to czego? Czyż to nie oczywiste kochanie? -Uśmiechnęła się zwycięsko. Właśnie na to pytanie czekała. Miała sporą przewagę nad chłopakiem do tego element zaskoczenia, nie było opcji by jej plan nie wypalił. -Chcę Ciebie. Chcę byś dotrzymał obietnicy  i byś wziął mnie za swoją żonę.

~*~
Trochę na niego czekaliście, ale w końcu się doczekaliście~ kolejny rozdział! ^-^ *tłum szaleje*
Dziękuję za wszystkie głosy i komentarze ♡♥♡które bardzo motywują mnie do pisania.

Pokochać demona [PORZUCONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz