Rozdział 8

1.6K 135 62
                                    

Promienie słońca wpadały do zaciemnionego pomieszczenia przez lekko uchylone okno i muskały delikatnie skórę śpiącej kobiety. Jej czarne, długie włosy opadały falami na poduszkę, a smukła twarz nie wyrażała w tym momencie żadnych emocji. Spokój ten przerwało ciche pukanie do drzwi i sylwetka kobiety w średnim wieku, która podeszła do ogromnego okna i wpuścił do środka więcej światła.
-Pani Catherino, proszę już wstać. Jest po 9:00.

Ciemnowłosa mruknęła coś pod nosem i otworzyła leniwie oczy, które kolorem przypominały wzburzone morze. Nie obdarowując pokojówki nawet przelotnym spojrzeniem wstała z dużego, dwuosobowego łóżka usłanego poduszkami i podeszła do lustra. Przeglądała się chwilę, a na jej twarzy malował się coraz to większy uśmiech.

-Nikt mi się nie oprze. Zwłaszcza Agron. Gdy tylko mnie zobaczy zakocha się. -Melodyjny, wysoki głos przeszył panującą ciszę. Dziewczyna stała tak podziwiając swoją urodę. Długie, kruczoczarne włosy delikatnie kręcące się przy końcówkach. Granatowe, hipnotyzujące spojrzenie. Mały nosek zadarty lekko do góry i pełne, czerwone usta. Do tego długie, zgrabne nogi. Wąska talia. Kształtna pupa i duże, jędrne piersi. Czego chcieć więcej? Po prostu ideał.

-Pani Cathetino, śniadanie gotowe. Zechce je Pani zjeść w jadalni czy na tarasie?

Młodsza kobieta zgromiła drugą wzrokiem. Nie dość, że pokojówka ją obudziła to jeszcze musi jej przeszkadzać?

-Wpierw przygotuj mi kąpiel. Zjem w jadalni. -Odpowiedziała chłodno i wróciła do podziwiania swego odbicia. Po dłuższej chwili służąca wróciła i oznajmiła, że kąpiel jest już gotowa więc Catherina udała się do łazienki by spędzić w niej kolejną godzinę. Gdy młoda demonica była już odświeżona i ubrana w dobrze dopasowaną, wiśniową sukienkę, która sięgała jej do połowy ud i posiadała duży dekolt w kształcie litery "V" oraz wysokie, czarne szpilki mogła zejść wreszcie na dół gdzie czekało na nią śniadanie. Cały jej dom na ziemi, a raczej willa, były urządzone w eleganckim i nowoczesnym stylu, a większość ścian była zbudowana ze szkła co dawało możliwość ciągłego podziwiania niezwykłych widoków. Dominowały tam barwy takie jak: biel, czerń, beż oraz srebro. Nie zabrakło oczywiście basenu, jacuzzi, baru oraz innych niezbędnych dla kobiety obiektów. W skrócie... wystrój raczej chłodny, a całość bardziej przypominała hotel niż dom.
Po pełnowartościowym, zdrowym śniadaniu ciemnowłosa zajęła się swoimi codziennymi czynnościami. Były to jak zwykle 'ambitne' zajęcia jak przeglądanie kolorowych magazynów czy wstawianie zdjęć na instagrama, jednak i ta czynność została przerwana przez dzwoniący telefon. Dziewczyna wstała z czarnej, skórzanej sofy i przejechała palcem po smartfonie odbierając połączenie.

-Halo? O, tatuś. Co u tatusia słychać? -Powiedziała przesłodzonym tonem. Wyszła na balkon i oparła się o barierkę szeroko się przy tym uśmiechając tak jakby jej rozmówca mógł ją zobaczyć.

-To dobrze... Co u mnie? Jak zwykle jestem zabiegana. Wie tatuś... te wszystkie przygotowania do ceremonii. Już nie mogę się doczekać. Dzisiaj przychodzi do mnie krawcowa by zebrać wszystkie potrzebne wymiary do uszycia sukni ślubnej. -Rzekła z entuzjazmem w głosie. -Hm? Twój syn? Oh~ niech się tatuś nie martwi. Agron jest po prostu trochę zestresowany całą sytuacją i wyjechał na jakiś czas, ale na pewno w ciągu najbliższych paru dni się pojawi. -Catherina używała całego swojego sprytu i uroku by ten stary demon niczego się nie dowiedział, a on i tak cały czas ją wypytywał jakby się czegoś domyślał. No, bo co ona mogła mu powiedzieć? Że jego syn nie jest nią zainteresowany i po prostu uciekł?
Demonica przewróciła znudzona oczami jednak wciąż stwarzała pozory zainteresowanej rozmową. Błądziła wzrokiem po otaczającym ją krajobrazie, aż nie zauważyła znajomej sylwetki na swoim podjeździe.

-Wiesz co tatku... ja muszę już kończyć. Pozdrów mamusie. Papa. -Cmokneła jeszcze do słuchawki i pobiegła na korytarz gdzie spotkała wyczekiwanego demona.

Pokochać demona [PORZUCONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz