Rozdział 5

2.1K 180 8
                                    

Nigdy w całym swoim życiu nie czuł takiej ekstazy. Starszy wykonał ostatnie, głębsze pchnięcie i czując gorąco okalające jego męskość doszedł w młodszym chłopaku. Nagła fala ciepła zalała anioła, który nie mogąc dłużej wytrzymać doszedł chwile po starszym z głośnym jękiem.
Leżeli w ciszy na łóżku wtuleni siebie starając się uspokoić oddech lecz ciszę tę przerwał dzwonek do drzwi. Młodszego ogarnęła panika i czuł jak jego żołądek się kurczy. Gwałtownie podniósł się do siadu czego zaraz pożałował, ponieważ poczuł przeszywający ból w dolnych partiach ciała. Wstał z łóżka już ostrożniej i zaczął szukać swoich ubrań.

-Co się tak nagle zerwałeś księżniczko?- Mruknął demon gapiąc się na nagi tyłek anioła z lekkim uśmiechem na twarzy.

-Głuchy jesteś czy jak? Nie słyszałeś, że ktoś dzwoni do drzwi?- Mruknął białowłosy ubierając bokserki.

-No słyszałem, słyszałem~ tego nie da się nie słyszeć, ale może zaraz sobie pójdzie... i nie musiałeś mi zasłaniać takich ładnych widoczków.- Wyszczerzył się widząc jak jego słowa zawstydziły młodszego.

-Ugh...A ty jak zwykle swoje. Jak niby miałbym otworzyć drzwi nago?- Zgromił ciemnowłosego wzrokiem i narzucił na siebie szybko koszulę.

-Ja tam bym się cieszył~ Nie ma co ukrywać takiego ciała.

~~Dryn dryn~ Dryn dryn~~

-No już idę!- Krzyknął młodszy i pobiegł do drzwi. Gdy miał już nacisnąć klamkę przez jego głowę przelała się masa czarnych myśli. Bał się, że może to wysłannik Boga, który miał przyjść po niego i postawić go przed sądem za grzech, którego dopuścił się przed chwilą, albo gorzej... sam Szatan zapuka do jego drzwi i skaże na wieczne męczarnie. Mimo iż nie patrzył w tym momencie w lustro wiedział, że jest blady jak ściana. Wziął głęboki oddech i otworzył drzwi, a jego oczom ukazała się postać.

Anioł stał jak wryty. Spodziewał się prawie wszystkiego, ale na pewno nie tego.

-Dzień dobry~ Duża Hawajska z podwójnym serem- Podał mu kartonik z pizzą.
Niebieskooki wpatrywał się jeszcze przez chwilę w dostawce po czym zapłacił i odebrał pizze. Zamknął drzwi z hukiem.

-Kto to był~?!- Usłyszał głos Agrona dobiegający z sypialni, w której znalazł się z prędkością światła.

-I ty mi się jeszcze pytasz kto to był?! Było mi chociaż powiedzieć, że zamówiłeś pizze, a nie, że ja przeżywam zawał przed otworzeniem drzwi, bo ty nawet nie raczysz mnie poinformować o tym fakcie!- Zaczął krzyczeć żwawo przy tym gestykulując... szczerze powiedziawszy to wyglądał komicznie.

-Oj - Podrapał się po głowie.- No tak~ Zapomniało mi się- Wyszczerzył się w tym swoim głupim, pełnym satysfakcji uśmiechu i odebrał od młodszego kartonik z jedzeniem.- Uwielbiam gdy się złościsz aniołku, a teraaaz~ przyniesiesz mi ostry sos z kuchni?

-Sam sobie przynieś- Mruknął. Postanowił, że kąpiel dobrze mu zrobi więc poszedł do łazienki i nalał wody do wanny dodając do niej jeszcze pachnący wanilią olejek. Gdy ta napełniła się wystarczająco ciepłą cieczą ściągnął z siebie ubrania i zanurzył się w niej po szyję. Od razu poczuł jak wszystkie mięśnie się rozluźniają, a cała złość opuszcza jego ciało.

-Tego mi było trzeba.- Westchnął cicho sam do siebie i przymknął oczy relaksując się. Siedział tak dłuższą chwilę, nie wiedział dokładnie ile, ale nie zauważył nawet, że od pewnego czasu nie znajduje się już sam w pomieszczeniu. Agron stał oparty o umywalkę z rękoma skrzyżowanymi na piersi i wpatrywał się w niczego nie świadomego anioła. Zastanawiał się jak tak niewinna i drobna osóbka może aż tak na niego działać. Ciemnowłosy pochylił się lekko nad chłopakiem i przywarł ustami do jego warg. Gabryś lekko się wystraszył i w pierwszej chwili chciał odepchnąć od siebie mężczyznę jednak zaczął oddawać pocałunek rozchylając delikatnie usta pozwalając tym samym by starszy wsunął swój język.
Gdy obu zaczęło brakować powietrza odsuneli się od siebie.
Patrzyli sobie w oczy w ciszy jednak nie była ona krępująca dla żadnego z nich. Czerwonooki posłał młodszemu jeden z tych swoich oszałamiających uśmiechów na co ten zarumienił się po same uszy i po chwili znajdowali się w jednej wannie. Demon usadowił wygodnie chłopaka między swoimi nogami i zaczął czule gładzić dłonią biodro anioła.
Policzki Gabriela cały czas były lekko zarumienione, a dotyk mężczyzny wywoływał przyjemne dreszcze, które rozchodziły się po ciele zostawiając wrażenie ciepła.

-A Tobie ciągle mało? -Mruknął z rozbawieniem młodszy.

-Nic na to nie poradzę, że mnie pociągasz księżniczko.- Powiedział nieznacznie zniżając głos.
Białowłasy poczuł ciepły oddech owiewający jego szyję na co tylko się uśmiechnął. Czuł pewnego rodzaju satysfakcję z tego, że demon tak go pragnął i się z tym nie ukrywał, chociaż nadal nie do końca wiedział dlaczego?
No, bo niczym szczególnym się nie wyróżniał, przynajmniej tak mu się zdawało. Urodą? Charakterem? Chyba nigdy nie zgadnie, a nie miał na tyle odwagi by samemu się spytać. Chłopak przestał o tym wszystkim rozmyślać i wrócił do rzeczywistości w momencie gdy poczuł, że ręką starszego znalazła się na jego kroczu. Wiedział o do chodziło ciemnowłosemu, lecz nie do końca był pewien czy chce powtórki. Perspektywa podwójnego bólu jakoś nie szczególnie mu się uśmiechała zwłaszcza, że nawet po jednym razie nie wiedział jak wstanie jutro z łóżka, a co dopiero po dwóch. O nie... on nie jest masochistą.

-Widzę, że nie masz co zrobić z rączkami.- Lekko się odwrócił by spojrzeć na twarz Agrona po czym podał mu gąbkę.- W takim razie umyj mi plecki.- Uśmiechnął się zwycięsko i oparł ręce na kolanach pochylając się delikatnie w przód by ten mógł go namydlić.

Demon nie ukrywał, że reakcja młodszego lekko go zdziwiła jednak nic już nie mówiąc odebrał od niego gąbkę i zaczął myć młodszego lekko masując jego plecy.
Gdy obydwoje byli już czyści i woda zrobiła się chłodna postanowili wyjść z wanny. Anioł nawet nie zauważył, że wpatruje się w nagie ciało mężczyzny.

-Czuję jak się gapisz.- Czerwonooki odwrócił się przodem do chłopaka. -Jestem aż tak przystojny?- Na jego twarzy ponownie zagościł uśmiech.

-Nie zadawaj głupich pytań.- Speszył się lekko i narzucił na siebie wcześniej przyszykowane ubranie po czym udał się do sypialni. Położył się wygodnie w łóżku i okrył szczelnie kołdrą.

-Eh... A Ty znowu mi uciekłeś- Mruknął cicho starszy kładąc się obok białowłosego. -Dobranoc księżniczko, śpij dobrze.- Zamknął swoje oczy starając się zasnąć.

Młodszy odpowiedział tylko ciche 'dobranoc' i zwinął się bardziej w kulkę z nadzieją, że sen szybko nadejdzie jednak był w błędzie. Nie mógł zasnąć i cały czas się wiercił, do tego jeszcze ta świadomość, że nie leżał sam go wykańczała. Walczył już dłuższą chwilę przekręcając się z boku na bok gdy nagle poczuł jak silne ramię mężczyzny go obejmuje i przyciąga do siebie. Od razu policzki anioła przybrały czerwoną barwę, a jego serce zabiło szybciej. Leżał tak jakiś czas nie wiedząc czy powinien odepchnąć go od siebie czy raczej zostawić to jak jest, lecz po chwili poczuł jak oczy same mu się zamykają, a on usnął w ramionach demona.


¸,ø¤º°'°º¤ø,¸¸,ø¤º° °º¤ø,¸¸,ø¤º°'°º¤ø,¸


Witam Was serdecznie po dłuuugiej przerwie.
W końcu udało mi się na tyle zebrać w sobie by napisać tą część ♥
Jak już ostatnio pisałam to miał być ostatni rozdział, ale...
chyba zbytnio się związałam z tym opowiadaniem by teraz je tak zakończyć ^-^
Dlatego postanowiłam je na razie zawiesić do momentu aż wena nie powróci. Dziękuję bardzo za wszystkie głosy i komentarze ♥
i do zobaczenia wkrótce.

Pokochać demona [PORZUCONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz