zdrada?

437 28 8
                                    

Nie spodziewałam się tego. Nikt by się nie spodziewał.

-Erik?! - Krzyknęłam ze łzami w oczach.

-A to kto, kochanie? - Powiedziała ciemnoskóra, niebieskowłosa dziewczyna.

-Zostaw mnie! - Chłopak odepchnął dziewczynę. -Ja Cię nie znam!

-Ale i tak jesteś mój! - Krzyknęła dziewczyna tuląc się do niego.

Zaśmiałam się, w sumie nie było mi nic do śmiechu, bo już nie wiem, czy on kłamie czy nie. Złapałam Erika za nadgarstek i pociągnęłam w stronę ciemnego korytarza, dziewczyna na szczęście za nami nie poszła.

-Kto to jest? - Spytałam się ze spokojem, jeszcze.

-Nie wiem! Uczepiła się mnie dzisiaj rano, że jestem jej chłopakiem! Nie wiem co to za dziewczyna! Nawet nie wiem jak ma na imię! - Po jego minie widać było, że nie kłamie. Nie miałam pewności, ale takie miałam przeczucie, miał tak samo gdy byliśmy młodsi.

-No nie wiem... Erik, chcę Ci uwierzyć, ale po prostu jakoś... Nie wiem co mam teraz robić. - Spuściłam głowę.

-Rozumiem Cię, miałbym tak samo. Dlatego tak bardzo chciałem jak najszybciej stąd wychodzić. - Położył dłoń na moim policzku.

-Ale... Jak ty w ogóle ją poznałeś? 

-Obudziłem się, otwieram oczy i co widzę? Ona. A potem, że jestem jej chłopakiem... Pomóż mi się od niej uwolnić, proszę... - Posmutniał.

-Spróbuję. - Uśmiechnęłam się. 

Podeszliśmy więc razem do "miejsca zbrodni". Dziewczyny nie było. Za to stał lekarz. Powiedział nam, że już Erik może wyjść, na szczęście. Był też lekki opieprz, że uciekliśmy gdzieś, ale olaliśmy to. Wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy do domu Erika. Usiedliśmy w salonie, nie objęliśmy się, po prostu usiedliśmy.  Myślałam czy to prawda, to co Erik powiedział, czy tylko to wymyślił. Nie umiem się gniewać, ale bolało mnie to. Położyłam dłonie na twarz i lekko warknęłam. Erik spojrzał na mnie, ale nic nie zrobił innego, bał się? Nie mam pojęcia. Już kilka minut siedzimy w tej ciszy.

-Kocham Cię. - Szepnął chłopak.

Lekko zachichotałam, ale nadal miałam zły humor przez to, co się stało.

-Naprawdę nie wiesz, kim ona jest?

-Nie wiem.

-Pójdę się teraz położyć, nawet nie mam siły wracać do domu. - Wstałam i poszłam do pokoju Erika.

Myślałam cały czas, czy to zdrada, czy jednak on mówi prawdę. Przecież chłopcy w tym wieku są jacy są. Teraz raczej nie istnieje prawdziwa miłość. Leżę i gapię się w sufit. Ja już nic nie rozumiem, chcę przestać o tym myśleć, ale nie mogę. Leżalam już tak z dziesięć minut jak trup, aż usłyszałam jak otwierają się drzwi. To Erik. Chłopak wszedł na łóżko i lekko dotknął mojej dłoni.

-Kochanie, uspokuj się, jakoś to wszystko załatwię i będzie dobrze, nie denetwuj się już, proszę. - Wyszeptał mi do ucha i pocałował mnie w szyję.

Nie odezwałam się, jedynie lekko odwrociłam głowę w stronę przeciwną od Erika. Chłopak zaczął lekko masować moje plecy i schodził ręką coraz niżej. Na mojej twarzy zagościł lekki uśmiech, lecz nadal nie byłam pewna. Erik całował moje obojczyki, naprawdę było mi bardzo przyjemnie, i udało mu się poprawić mi humor, trochę, ale udało mu się. Dłoń chłopaka powędrowała do mojego pośladka, w tej chwili odepchnęłam go od siebie.

-Bez przesady, proszę. Ale dziękuje za poprawienie humoru. - Usmiechnęłam się i cmoknęłam Erika w policzek.

-Zawsze do usług, i tylko dla mojej Silvii. - Powiedział to bardzo ciepłym głosem, po czym Pocałował moją dłoń.

To bardzo miły gest. Postanowiłam wyjaśnić tą sytuację z tą dziewczyną, widać, że Erik również chce to wyjaśnić. Nie wygląda mi na takiego, co by kłamał, ale i tak trzymam się na baczności.

Erik x Silvia - Miłość bez granicOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz