"Nienawiść" paruje się z"Miłością"?

92 17 4
                                    

Mami POV

Z braciszkiem zostałam długo, dłużej niż dwa dni zdecydowanie. Często miałam okazję do obserwacji jak jego "koledzy" się nad nim znęcają.

Jak tak można?!

Zaciskałam szczęki i pięści patrząc na to, nie odważyłabym się spojrzeć gdzie indziej.

Czemu... Czemu są tacy...?

Do tego braciszek to akceptował z otwartymi ramionami i uśmiechał się, a potem mówił "Lepiej być skrzywdzonym niż krzywdzić" i wtedy przystępowaliśmi do nauki.

Uwolnię go. Zamierzam go uwolnić, zamierzam go zabrać ze sobą i nadać mu lepsze imię niż to, które miał.

– Time Skip –

Bez imienia POV

Mami była niezwykła, pilnie pochłania wszystkie wskazówki i porady jakie jej daje, a ja się rewanżuje starając się napisać do niej czytelny list o... Mojej historii.

Z małym uśmieszkiem na twarzy patrzyłem przez dziurę w namiocie na Księżyc.

Dzięki Mami wiem, że jest zbyt daleko od nas i nie ma możliwości aby go dotknąć.

- Wiesz, wiele razy poznawałem ludzi i wiele osób uczyło się ode mnie, ale to ty jesteś moją jedyną uczennicą, która jest że mną tak długo i także mnie czegoś nauczyła - rzekłem do Mami, gdy zasypiała na moich kolanach. - Wiesz, w niektórych miejscach dzieci zwracają się do swoich matek właśnie "Mami" - oznajmiłem obserwując gwiazdy.

Brązowooka zasnęła z uśmiechem na ustach wtulona w moje podarte ubrania.

Eijiro znów pozwolił mi na dłuższy odpoczynek... Czyżby coś podejrzewał?

Usłyszałem odgłosy Chikumy - ptaszka, który był mi wiernym towarzyszem odkąd skończyłem osiem lat - ostrzegał że zbliżają się.

Zmartwiony przykryłem Mami oraz opuściłem namiot.

– Time Skip –

Mami POV

Obudziłam się sama, a zza namiotu dochodziły do mnie odgłosy bójki. Czyżby znów...?

Tym razem było inaczej, było to... Dziwnie... Irytujące...

Czemu... Czemu... Czemu...... czemu? Czemu... Czemu czemu czemu czemu czemu czemu czemu Czemu! CZEMU CZEMU CZEMU CZEMU CZEMU!

Znowu poczułam się... Jak gdy zabijałam ojca, wszystko wrzało i nie było takie same.

Wyszłam z namiotu i zaczęłam szukać braciszka, ale... To jakby... Nie byłam ja...

Gdy go znalazłam... Kaszlał i wymiotował krwią, z rządzą mordu i nienawiścią podniosłam wzrok na jego oprawcę zauważyłam, że to Doi.

Czyżby nie starczyło mu znęcanie się nad niewinnymi pracownikami?!

- Czego chcesz BACHORZE.

Wokół mnie z ziemi wyrosły gałęzie drzew i owinęły się, po chwili wbiły się w ciało mężczyzny oraz przebiło mu płuca, serce, a jego jelita wyleciały tyłem.

- Giń.

Słowa te wypowiedziane zostały moim głosem i ustami, ale to... Nie ja... Jakby coś we mnie siedziało i używało mojego ciała.

None POV

Gałęzie gwałtownie wycofały się wywalając resztę organów na glebę, a krew obryzgała wszystko wokół.

Drewno owinęło się wokół jego martwego ciała i zaczęły szarpać, miotać i rozrywać. Pędy były miękkie i giętkie, tylko nasadki były zdrewniałe i przy tym twardsze niż stal.

______________________________________________________________________________

Ruri Senju - silna, młoda i piękna, jedyna. córka Tsunade, ta kobieta poznała kiedyś Gentarō Hajime. Była wtedy oschłą, dość brutalną kobietą, która używała daru po swoim pradziadku - Hashiramie Senju - bezlitośnie i bezwzględnie. Gentarō Hajime za to bity przez swoich rodziców, należał do dziś wymarłego klanu Hajime. Hajime nigdy nie żyli za długo, po przestaniu byciem "prawiczkiem" czy "dziewicą" z przepływem lat ogarniało ich brutalne szaleństwo i chęć plus skłonności do przemocy. Gentarō nie był wyjątkiem. Ruri początkowo była dla niego oschła, ale nie zabiła go, bo nie miała powodu, za to on zaskakiwał ją swoimi umiejętnościami i wrażliwością na naturę.

Z czasem Ruri zaczęło ciągnąć do Gentarō, a za sobą nawet zostawiła tytuł ninja i wioskę z przyjaciółmi.

______________________________________________________________________________

Mami po chwili coś chwyciło za kostkę, dziewczynka obróciła się i przedziurawiła brzuch "napastnika"... Niefortunnie, nie był to wróg, lecz... Bezimienna osoba, którą kiedyś nazywali "Atasuke".

Kaszlnął krwią i gdy gałąź cofnęła się oraz ciało opadło na ziemię, Mami zrozumiała co się stało. Oczy i usta rozszerzyły się a z nich wydostał się głośny, żałosny i przerażony krzyk.

Po chwili padła na kolana mając łzy w oczach dobrnęła do cyrkowca, który miał przerwany kręgosłup.

- Mami... - położył rękę na jej policzku wycierając je. - ...musiało ci być ze mną ciężko... Wiem, że próbowałaś udawać, że nie widzisz... Wiem, że nie chciałaś, żebym tu został... Czy... Masz... Dla mnie imię?

- Haruki... Hirohito... - łkając nachyliła się nad nim i zapłakała gorzko i żałośnie. - Przepraszam, przepraszam... Przepraszam...

- Ha... ru... Ki... Hi...ro... hi...to... - uśmiechnął się i zamknął oczy. - Piękne, dzięki... Mami...

- Haruki... Haru...ki - Łkała zaciskając swoje małe piąstki na jego ubraniach. - HARUKI!

*Haruki - świecące słońce, wiosenne drzewo, władza drzew. Mami nawiązywała do momentu w którym ją znalazł, oraz do momentu w którym go zabiła.
**Hirohito - życzliwy, dostatek, człowiek. Nawiązywała do momentu w którym opiekował się nią i okazał jej miłość.

Cyrkowa WłasnośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz