18XII

725 198 112
                                    

Przez następne dni Baekhyun uważał tę sytuację za zabawny zbieg okoliczności

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przez następne dni Baekhyun uważał tę sytuację za zabawny zbieg okoliczności. W końcu i tak miał robić Chanyeolowi prezent. Wszystko skomplikowało się podczas pewnej przerwy, gdy dwójka zagubionych w swoich uczuciach nastolatków znalazła kilka ulotnych sekund na przeprowadzenie pomiędzy sobą rozmowy. 

Innej rozmowy. 

Nie takiej, które prowadzili wcześniej. Ta rozmowa nie była luźna i beztroska. Nie utrzymywali kontaktu wzrokowego, nie wtulali się w siebie nawzajem, ani nie robili tych wszystkich rzeczy, dzięki którym Baekhyun czuł się ważny. Ta rozmowa był inna. Drętwa. Prawie wymuszona.

I choć Baekhyun okłamywał samego siebie, udając, że tego nie zauważył, całe jego wnętrze płakało z tęsknoty za dawnym Chanyeolem.

"Och, właśnie" ożywił się w połowie drętwej rozmowy Yeol. "Myślę, że robienie sobie nawzajem prezentów nie będzie zbyt fajne, skoro ja wiem, co kupić tobie, a ty nie wiesz, co kupić mi. Może powinniśmy dać sobie z tym spokój?"

Baekhyun odważnie przyjął uderzenie prosto w jego serce, choć te słowa były ostatnimi, jakich mógłby się spodziewać. Powstrzymał się od powiedzenia, że wiedziałby, co kupić Chanyeolowi, gdyby tylko ten dał mu się lepiej poznać i westchnął, marząc o cofnięciu czasu do momentu, w którym wszystko pomiędzy nimi układało się tak, jak zawsze tego chcieli.

"Myślę, że to nie jest problemem."

"Naprawdę?" zapytał Chanyeol.

"Wiesz, jestem na razie na etapie wpisywania w Google fajne prezenty na gwiazdkę, ale myślę, że w końcu wpadnę na coś naprawdę fajnego" powiedział, choć obracanie sytuacji w żart było naprawdę ciężkie, gdy jedynym, co chciał zrobić, było cofnięcie wszystkiego wstecz.

Chanyeol zaśmiał się cicho, lecz ten śmiech również nie był szczery. Był wymuszony.

"Więc kupię ci nową ładowarkę i misia, którego ostatnio widzieliśmy."

"W sumie nie musisz" powiedział Baekhyun, ściszając głos, a w myślach dodając wstydliwe: Wystarczyłoby, gdybyś tylko poświęcał mi czas.

"Nie muszę?"

Po prostu spraw, aby było jak dawniej.

"Nie."

Po prostu pozwól mi dalej myśleć, że jestem dla ciebie wyjątkowy.

"Czemu?"

Proszę, nie wracajmy do punktu wyjścia, w którym obydwoje będziemy udawać, że się nie znamy.

"Po prostu. Ty mi wystarczysz."

"Co?"

Policzki Baekhyuna poczerwieniały. Chanyeol nigdy nie reagował tak na te wszystkie czułe słowa, które wcześniej sobie mówili. Wcześniej. Wcześniej, kiedy Baekhyun jeszcze był dla niego ważny.

"Nic."

"Słyszałem to, Baekhyun" powiedział poważniej Chanyeol. "Po prostu chciałem się upewnić."

Upewnić się, że nic się nie zmieniło?

"Nie, to nieważne. Po prostu udawajmy, że nic nie powiedziałem."

"Okay."

Baekhyun wierzył w to, że być może jeszcze jest dla nich szansa. Być może tylko potrzebują rozmowy. Szczerej rozmowy. Innej, od tej w szkole. Potrzebują tylko spędzić trochę czasu we dwoje. Dalej wszystko ułoży się samo.

"Hej, Chanyeol, może pójdziemy dziś coś zjeść po szkole?"

Nie wiem, co zrobiłem źle, ale proszę, po prostu pozwól mi spróbować to naprawić.

"Dzisiaj nie mogę, Baekhyun. Mam inne plany."

"Och, w porządku, a w..."

"W weekend też nie. W poniedziałek, wtorek i tak dalej... Wtedy też nie."

I to była ta chwila, kiedy Baekhyun pojął, że mimowolnie wszystko zmierza ku końcowi, a te święta wcale nie będą ich świętami.

"Hej, Chanyeol, zgadnij kogo wylosowałem na klasową wigilię."

"Hm, nie wiem."

"To banalnie proste."

"Ech, mnie?"

"Mhm."

"Cóż, może się z kimś wymień."

"W porządku, zrobię to" skinął głową Baekhyun i cicho porzucił swoje marzenie upieczenia wyjątkowych pierniczków. 

Waiting for Christmas ❄ ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz