19XII

751 212 89
                                    

Nie łączyło ich już nic poza porannym powitaniem tuż przed lekcjami i kilkoma wstydliwymi spojrzeniami w ich trakcie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie łączyło ich już nic poza porannym powitaniem tuż przed lekcjami i kilkoma wstydliwymi spojrzeniami w ich trakcie. I nawet jeżeli to głupie, Baekhyun czuł jak każda jego cząstka powoli się rozpada. Wieczorami tęsknił za Chanyeolem najmocniej. I to było chyba najgłupsze.

"Jestem zagrożony z głupiej geografii. Nawet jeżeli z moich ocen wychodzi mocna trójka. Całe moje życie to jakiś, kurwa, żart."

Lekcje zakończyły się późnym popołudniem, oznaczając dla Baekhyuna zakończenie jednego z najgorszych dni w jego życiu. I najgorszego tygodnia w jego życiu. Tygodnia, w trakcie którego pomiędzy nim, a Chanyeolem zalegała tylko martwa cisza, wypełniona tym wszystkim, co tak bardzo chciał mu powiedzieć. Pustka, której echo wyrażało stłumione "kocham cię" i "nadal chcę być dla ciebie ważny".

Stojąc na przystanku czerpał radość z zimna, przesiąkającego przez jego ubranie. W środku miał swoją własną zimę. Własną zimę bez świąt i ciepłego kakao. Bez pary silnych ramiona owijających się wokół jego ciała, bez pocałunków w czoło na pożegnanie, bez zapachu Chanyeola. I chyba właśnie to było w tym wszystkim najsmutniejsze. Poświęcał własnej zimie więcej uwagi niż tej, która go otaczała.

"Zapnij się" usłyszał tuż nad sobą, gdy para znajomych dłoni usiłowała zapiąć zamek jego kurtki.

"Nie, nieważne" wydusił tylko, broniąc się przed płaczem, bo cholera, tak bardzo nie chciał tej fałszywej troski.

"Baekhyun."

"Zostaw mnie. Jest mi ciepło."

Odszedł na bok, by czekać na swój autobus i z bezpiecznej odległości obserwować jak Chanyeol rozmawia z dziewczyną z klasy. Jak mówi jej, aby się uśmiechnęła, jak przytula ją do siebie dokładnie tak, jak przytulał niegdyś Baekhyuna. I to właśnie wtedy jego serce naprawdę pękło.

"Baekhyun? O mój boże, co się stało?" zapytała inna, przechodząca obok klasowa koleżanka.

"To nic" Baekhyun otarł policzki rękawem niezapiętej kurtki. "Po prostu mam ostatnio naprawdę zły dzień... tydzień."

"To przez geografię, tak? Przez to zagrożenie?"

Pokiwał głową, bo w sumie nic innego mu nie pozostało. Wystarczyło tylko udawać, że to wcale nie przez Chanyeola, który widząc jego łzy po prostu stał, ciągle czekając na autobus. I w tamtej chwili Baekhyun naprawdę pojął, że nie jest już dla niego ważny. Być może nigdy nie był. 

Być może to wszystko od początku było grą, która miała tylko doprowadzić go do łez.

____________________

coraz bliżej święta.

Waiting for Christmas ❄ ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz