Z 10 w 11

70 9 3
                                    

Kiedy się podniosłam zobaczyłam przed sobą wysokiego mężczyznę, z rozczochranymi, lekko dłużyszmi włosami. To nie był Doctor.

- Doctorze! Nareszcie wyglądasz tak, jak powiedzmy, powinieneś... - powiedziała mama.

A jednak to Doctor. Tylko... Czemu wygląda inaczej i co to był za blask?

- Ała! - zasyczałam kiedy się podniosłam.

No super. W sumie mieli nie wiedzieć, że tu jestem... Cały plan poszedł... Nieważne!

- Melody! Co ci się stało?! W ogóle co ty tu robisz?! - wrzasnęła wściekła mama. Jak z resztą zwykle...
- Amelio Pond! Daj mi się tym zająć. - powiedział Doctor.
- Doctorze w sumie nie wiem, czy to jest dobry pomysł. Ona skręciła nogę, zawieźmy ją do szpitala... - wtrącił się tata. W sumie jest pielęgniarzem... Ale to śmiesznie brzmi! "Pielęgniarz" hahaha! No to chyba się na tym zna...
- Dobrze wiesz, że mogę ją uleczyć. - przerwał mu Doctor.
- Tak, ale...
- Cicho! Amy, ty rób paluszki rybne, a ty Rory budyń. Jestem trochę głodny... - powiedział Doctor.
- Paluszki rybne z budyniem? - zapytałam. - No i w ogóle jak mnie niby uleczysz?
- Tak. Twoja mama robi najlepsze paluszki rybne z budyniem w tej galaktyce! - odpowiedział mi Doctor - A to jak cie uleczę, to moja tajemnica.
- Galaktyce? - zapytałam
- Doctorze, to nie jest zbyt dobry pomysł! Jesteś świeżo po regeneracji! Jedenastej regeneracji... Wiesz, że to oznacza, że została ci tylko jedna. Naprawdę chcesz ją wykorzystać na coś, czym może zająć się szpital? - do rozmowy wkroczyła mama.
- Dobrze wiesz, że jeszcze nie raz uratuję jej życie!
- Tak wiem, ale skręcona albo złamana noga, to nie zagrożenie życia!
- Cicho! Rób paluszki rybne!
- Doctorze!!!
- CZY KTOŚ MI TO ŁASKAWIE WYTŁUMACZY?! JAK TO GALAKTYCE?! JAK TO URATUJESZ MI JESZCZE ŻYCIE?! JAKA TO JA NIBY JESTEM I O CO CHODZI Z REGENERACJĄ?!- wtrąciłam się do rozmowy... No musiałam.

Wszyscy nagle oniemieli. Doctor chwycił moją nogę i nagle przestała boleć.

- Wstań. - powiedział

Wstałam, nic nie bolało. Moja noga funkcjonowała tak jakbym nie spadła ze schodów.

- Jak ty to...? - zapytałam
- Nieważne. Siadaj. - odpowiedział

Siadłam. Mama podała paluszki rybne, a tata budyń. Doctor złapał paluszka i zamoczył w budyniu, a potem zjadł.

- Spróbuj. - powiedział i pokazał na paluszki rybne.

Spróbowałam. Posmakowało mi. Zjadłam jeszcze kilka.

- Czy możecie mi wytłumaczyć co tu się właściwie dzieje? - zapytałam heszcze raz. Teraz spokojnie.
- Chyba trzeba będzie jej to wytłumaczyć... - powiedział tata.
- Amy? - zapytał Doctor.
- W porządku... Geronimo!


Tak jak obiecywałam, tak zrobiłam. Następny rozdział pewnie już niedługo, bo wpadłam znowu w ten rytm. Także do zobaczenia? już niedługo! Bye

Mrs. WhoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz