- Okay, teraz złap się czegoś mocno. BARDZO MOCNO! - powiedział Doctor. Chwyciłam za poręcz. Urwała się. Chwyciłam za drugą. To samo.
- Yyyy... - nawet nie zdążyłam nic powiedzieć.
- To po prostu złap się mnie - zaproponował Doctor. Mama dziwnie się na niego spojrzała...
- No co?
- Nic, po prostu nie rozumiem czemu musi się trzymać czegokolwiek...
- To jest jej pierwsza podróż Amy...
- To może lepiej, żeby trzymała się mnie albo Rory'ego...?
- Amy... - zaczął tata.
- Co?! - krzyknęła. On tylko się na nią spojrzał... - Okay...
Przytuliłam się do Doctora. Nie przyglądałam się jego wcześniejszemu wcieleniu, ale w tym jest całkiem przystojny...
- Dlaczego wszystko się tu rozwala? - zapytałam
- T.A.R.D.I.S. musi przejść swoją własną regenerację, to pewnie nastąpi całkiem niedługo... - odpowiedział - ruszajmy!
- Geronimo! - krzyknęli
- Geronimo... - powtórzyłam.Heh. Tak... No TROCHĘ mnie tu nie było, mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe (o ile ktoś jeszcze tu zajrzy). Następny rozdział pojawi się... Nie wiem kiedy, ale się pojawi... Miłego czytania!
CZYTASZ
Mrs. Who
FanfictionOpowieść oczami Melody Pond, czyli River Song o jej podróżach z Doctorem. Zdarzenia opisywane w opowieści raczej nie zdarzyły się w serialu