Podniosłam swoje zapłakane oczy i cudem powstrzymywałam się, by tylko nie zacząć krzyczeć. Moim zapłakanym oczom ukazała się średniego wzrostu brunetka, o intensywnych, zielonych oczach w białym fartuchu.
-Ayane, prawda? Od dziś będę cię leczyć.
Spojrzałam na kobietę z kpiną wymalowaną na twarzy. Zamiast leczyć kompletnie zdrową osobę, powinni najpeir zająć się tymi wariatami, co chodzą po ziemi.
-Pani chyba nie wie, że jestem zdrowa.
-Zdrowe osoby tu nie trafiają
-W takim razie proszę mnie wpuścić.
Toczyłam z kobietą zawziętą dyskusję. Z resztą, jaki nastolatek by jej nie toczył po trafieniu do psychiatryka?
-Dziecko, nie jesteś tu bez powodu. Twoi rodzice twierdzą, iż chorujesz na depresję i jesteś masochistką. Mówią, że kiedyś się cięłaś, a sądząc po twoim zachowaniu, to prawda.
-Taak, napewno dowiesz się tego, po tym jak człowiek się zachowuje!
Wiedziałam, że albo znienawidzę tą kobietę albo ją polubię. Widać, że nie da sobie wejść na głowę.
-Dobra. Skoro ty wiesz kim jestem, to chcę wiedzieć, kim ty jesteś.
Uspokoiłam się i zaczęłam myśleć racjonalnie. Jeśli stwierdzą, że jestem zdrowa, to najpewniej mnie wypuszczą.
-Nazywam się Elizabeth Kreass. Moi rodzice pochodzili z Anglii, ale mieszkam w Polsce i jestem Polką.
-Ty pewnie wiesz o mnie wszystko, ale i tak się przedstawię. Jestem Ayane Evaley, uznawana za kogoś z zaburzeniami.
Przedstawiłam się, zniechęcona moim pobytem w tym miejscu. Nigdy nie przypuszczałam, że się tutaj znajdę.
-Zawsze myślałam, że jestem dobrą córką i przyjaciółką...
Wymamrotałam. Chciałam stąd jak najszybciej wyjść.
-Okej. Powiem ci, kto mieszka obok ciebie. Chodź.
-Myślałam, że ludzie chorzy nie mogą wychodzić.
-Przecież też jesteście ludźmi. Możecie przebywać na terenie psychiatryka, ale za mury nie możecie wychodzić.
-Aha... Jak mam do ciebie mówić?
-Elizabeth, Lizzy lub Kreass. Idziemy?
Kobieta otworzyła drzwi i stanęła w ich progu, czekając na mnie. Powoli wstałam z łóżka, łapiąc równowagę i podchodząc do Lizzy.
-Tak więc, po prawej mieszka Karolina, a po lewej Madison. Naprzeciw ciebie mieszka Kordian, Krystian i Angelika. Ich chorób wymienić ci nie mogę, bo obowiązuje mnie tajemnica lekarska. Jeśli będą chcieli, sami ci powiedzą. Odwiedzisz ich później.
Kobieta wróciła do mojego nowego pokoju i usiadła na krześle.
-Dobrze. Teraz powiedz mi, czego się boisz.
-Chyba tylko śmierci...
Poczułam się niekomfortowo i niepewnie. Lizzy zapisała coś na kartce.
-Ale panicznie się boisz, czy tylko boisz się zostawić ten świat?
-Jak każdy człowiek, boję się zostawić ten świat.
-Okej. Boisz się przebywać sama lub być sama?
-Boję się, że bliscy mnie opuszczą, tak jak teraz... Boję się, że będę sama, nikt nie będzie o mnie pamiętał, mówił do mnie bezosobowo...
-Mozżesz mieć Solofobię... A boisz się ciemności?
-Nie.
-Boisz się klaunów?
-Też nie.
-Powiedz mi wszystko. To będzie tylko dla mnie i dyrektora. Nikt więcej nie będzie wiedział o twoich chorobach i o wynikach badań psychologicznych. Tylko ja, bo dyrektor ma tysiąc innych spraw, niż dowiadywać się o chorobach danych pacjentów.
-O-Okej... Panicznie boję się pająków...
-Panicznie, czyli że gdy go widzisz uciekasz, płaczesz lub inne reakcje?
-T-Tak...
Lizzy ponownie zaczęła pisać.
-Jeszcze coś?
-Jedno... Czasem... Boję się samej siebie... Mojego umysłu... Mam dziwne myśli... Czasem dziwne sny...
-Mogłabyś podać przykład tych myśli lub snu?
-Czasem zastanawiam się, jak... Jakbym się czuła, gdybym kogoś zabiła... Mam sny samobójcze...
Postanowiłam powiedzieć o wszystkim Lizzy, bo jak mnie "wyleczą", to może mnie wypuszczą.
-Boisz się szaleństwa?
-Trochę...
-Okej. Najpewniej masz Solofobię.
CZYTASZ
Przerażające Umysły.
Misterio / Suspenso"Najmroczniejsze umysły skrywają się za fasadą najzwyklejszej twarzy." ~ Alexandra Bracken Ten cytat idealnie pasuje do tej książki. Zwykła nastolatka. Zwykłe życie. Bezpodstawne wysłanie jej do psychiatryka. Zrozpaczenie. Przebywanie w otoczeniu os...