Sieben

373 51 27
                                    

Ledwo nie minęły jeszcze 2 godziny a oni już są lekko wstawieni, w sumie jak świętować to wesoło.

Zgubiłem Reusa, jakaś dziewczyna zaciągnęła go do tańca. Byłem przeciwny bo wiedziałem, że jak pójdzie to szybko nie wróci. Wypił jakieś 4 piwa i szybko go siekło.

Mamy szczęście, że kolejne dwa dni dostaliśmy wolne, bo gdyby jutro był trening 3/4 przyszło by na kacu.

Siedziałem przy barze kręcąc kółka na rogu szklanki. Nie miałem ochoty pić. Spojrzałem do tyłu by się rozejrzeć, zobaczyłem w oddali jak to właśnie Marco całuje się z jakąś laską. Coś mnie zakuło, odwróciłem się na pięcie i wziąłem duży łyk piwa.

- Gdzie posiałeś blondaska. -poklepał mnie po plecach z nienadzka Neuer.

- A ty? Kimmich ma dopiero 21 lat weź go pilnuj bo się upije chłopak i będzie źle. -próbowałem się pocieszyć. Manu uniósł kąciki ust i odwrócił głowę.

- Co się dzieje? -nagle z drugiej strony pojawił się Andre

- Problemy miłosne. -wypalił Manuel i zniknął w tłumie.

- Mario uśmiechnij się, wygraliśmy! -chciał przekrzyczeć muzykę.

- Cieszę się, ale jestem zmęczony. -przyłożyłem dłoń do czoła.

- Chyba przydał by się Lewy albo Auba. -zaśmiał się. - Oni lepiej znają Reusa. -uniósł ręce w proteście.

- Ale ja... -chciałem coś wyjaśnić, ale blondyn został porwany do tańca.

Wypiłem 2 piwa i po godzinie siedzenia i kilku tańcach postanowiłem, że wrócę do hotelu, który był jakieś 2 minuty od klubu. Nie wypiłem dużo, ale jakieś procenty w sobie miałem choć to nie przeszkadzało mi w powrocie do pokoju.

Będąc przy drzwiach zauważyłem Erika prowadzącego pod pachą Marco. Uśmiechnął się do mnie znacząco Durm.

- Weź go zaprowadź lepiej bo już za dużo dla niego. -oznajmił.

- Marco słońce ile wypiłeś? -uniosłem podbródek blondyna tak by na mnie spojrzał. Jego zielone oczy dawały blask szmaragdu co było piękne.

- Przecież ja wypiłem tylko z 7 piw może. -wymamrotał ukazując swój uśmiech.

- Choć, wracamy do pokoju. -przyjąłem chłopaka od Erika i pokiwałem mu na znak głową.

- Nie chce mi się spać. -przyłożył rękę do mojej twarzy.

- Idziesz spać. -oznajmiłem a on zmarszczył nos.

Gdy weszliśmy do holu jak najszybciej zaciągnąłem przyjaciela na piętro by nikt nas nie widział.

- Gdzie masz klucze? -uciszyłem ton.

- A nie mam. -jego głupawka radości nabrała tempa.

- Dobra, idziemy spać do mnie, wchodzisz i od razu do spania, rozumiesz. -oparłem go o ścianę by się nie przewrócił i zająłem się zamkiem.

- Tak jest mamo. -zasalutował i zjechał wzdłuż ściany na ziemię. Wypuściłem powietrze ze świstem, otworzyłem drzwi, podniosłem blondyna i wczołgaliśmy się do pokoju.

Wszedłem do łazienki szybko się przebierając i wyszedłem z nadzieją że Reus już śpi. Tak nie było.

- Mariooo. -przedłużał samogłoski. - Bo ja bym chciał ci coś powiedzieć. -jego ciepły głos znalazł się blisko mojego ucha przyprawiając mnie o dreszcz.

- Jesteś pijany, możemy iść spać? -próbowałem, ale tak naprawdę nie chciałem tego kończyć.

- Jezu pieprze to. -momentalnie jego usta przywarły do moich. Mimo tego, że był pod wpływem alkoholu siła jego nie uległa. Przywarł mną do ściany pogłębiając pocałunek. Odwzajemniłem go kierując nas w stronę łóżka. Nagle znalazłem się pod blondynem, jego oczy stały się jeszcze bardziej przejrzyste niż były. Zsunąłem z niego koszulkę ukazując zbudowaną sylwetkę. Gdy Marco chciał zdjąć moją koszulkę warknąłem przez pocałunek.

- Co jest. -odsunął się na niewielką odległość, że nadal czułem zapach piwa z jego ust, ale zbytnio mi to nie przeszkadzało.

- Wiesz, że masz umięśnione ciało, jestem flakiem przy tobie. -zacisnąłem powieki.

- Jakbym cię nigdy nago nie widział. -poruszał brwiami. Skradł mi szybki pocałunek.

- Jestem gruby. -odwróciłem głowę w stronę okna.

- Nie jesteś, nie gadaj głupot dobra. - odwrócił mnie tak bym spojrzał mu w oczy uśmiechnął się flirciarsko zdejmując moją górną część garderoby i powrócił do pocałunków które pogłębiał. Jego soczysty smak warg zostanie mi na długo w pamięci.

PRZEPRASZAM ALE NIE UMIEM PISAĆ GEJOWSKICH OPOWIADAŃ CHYBA:(

To mi tak nie daje spokoju!1!!dlaczego Hummcio ma blond włosy, chociaż te brodę mógł zgolić wieśniak jeden.

Z racji, iż widzimy się chyba dopiero w nowym roku: ŻYCZĘ WESOŁYCH ŚWIĄT, FAJNYCH PREZENTÓW, CIEPŁA RODZINNEGO I DUŻO MIŁOŚCI ORAZ SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU<33pomagajacie mamie w kuchni, jasne!:-)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z racji, iż widzimy się chyba dopiero w nowym roku:
ŻYCZĘ WESOŁYCH ŚWIĄT, FAJNYCH PREZENTÓW, CIEPŁA RODZINNEGO I DUŻO MIŁOŚCI ORAZ SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU<33
pomagajacie mamie w kuchni, jasne!:-)


Friends more than all - GÖTZEUS [zawieszone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz