Rozdział 6

415 33 0
                                    

Dobra, wreszcie to wstawiłam ;-; Przepraszam wszystkich, którzy czekali, ale nie miałam pojęcia jak się wziąć za ten rozdział, więc wyszło jak wyszło :'D >starałam się<

- Koniecznie chciałaś, żeby to tak dwuznacznie zabrzmiało, co? - spytał szczerząc się Hidan, gdy oddaliliśmy się trochę od jadalni
- Tak, inaczej wiałoby tutaj nudą. Dzięki nam mają teraz tematy na plotkowanie - odpowiedziałam puszczając mu oczko na co zaśmiał się i resztę drogi przeszliśmy w ciszy
- To tutaj - przystanęłam przed drzwiami mojego pokoju, po czym go otworzyłam
- No no, jaki porządeczek - powiedział srebrnowłosy stawiając butelki z sake na małym stoliku, który stał pomiędzy łóżkiem, a fotelem
- No jasne, spędziłam tu jakiś tydzień. Co innego miałabym robić? -powiedziałam śmiejąc się i wskakując na fotel - To jak? Pijemy od razu na całego, czy kulturalnie, po kieliszku? - spytałam robiąc zamyśloną minę
- A co tam, raz się żyje - powiedział podając mi otwartą już butelkę, po czym usiadł na łóżku opierając się o ścianę - A co powiesz na małe zawody? Kto wypije więcej, nie zaliczając przy tym zgona? - udałam, że się zastanawiam, zataczając butelką okręgi w powietrzu.
Picie, to jedna z tych rzeczy, w których jestem słaba. Teoretycznie mogę wypić więcej, niż przeciętny człowiek, ale film urwie mi się mniej więcej w połowie czwartej butelki, więc nie wiem jak mogłabym się zachować.
- W sumie, czemu nie? - powiedziałam pstrykając palcami - Co będzie, jeśli wygram?
- Wtedy spełnię jedno twoje życzenie, jakiekolwiek by ono nie było. Tak samo w odwrotną stronę.
- Hm... Czyli jeśli bym wygrała i kazała ci biegać nago po organizacji przez godzinę, zrobiłbyś to?
- Musiałbym to zrobić. Nagroda to nagroda - zaśmiał się
- W takim razie, zgadzam się - powiedziałam uderzając swoją butelką o jego i zaczęłam pić.

*Godzinę później*
*Hidan POV.*

- No, no, a już myślałem, że będziesz dobra we wszystkim - powiedziałem do dziewczyny i skomentowałem jej stan - Rozumiem, że nie wszyscy mają mocne głowy, ale czy to nie przesada odlatywać już po trzeciej butelce?
- Zamknij się, ja wcale nie jestem upita - odpowiedziała czkając
- Nie? To może mi to udowodnisz? - spytałem i chytrze się uśmiechnąłem
- Jasna sprawa!- powiedziała z lekko trzęsącym się głosem
Uśmiechnąłem się podnosząc z łóżka. Po ilości alkoholu, którego wypiłem i tak więcej od Aisu, byłem jedynie nieco bardziej rozluźniony i pewny siebie niż zazwyczaj. Podszedłem do fotelu, na którym przez cały czas siedziała dziewczyna i nachyliłem się nad nią patrząc jej w oczy.
- Co robisz? - zaczęła się jąkać - Chcesz obmyślić plan patrząc mi w oczy, bo
są tak piękne? Ja się nie dam! - krzyknęła i zamknęła powieki zasłaniając dłońmi górną część twarzy
-Przykro mi, nie zgadłaś - zbliżyłem się do niej jeszcze bardziej - Ja już mam plan - wziąłem ją na ręce i niedbale położyłem na łóżku zawisając nad nią
- Chyba nie rozumiem tego planu - zaczęła plącząc słowa - Ta pozycja jest konieczna? - spytała szamocząc się pode mną - Jest mi strasznie niewygodnie
Zaśmiałem się. Ona chyba nie zdaje sobie nawet sprawy z tego, jak by to wyglądało, gdyby ktoś wszedł do pokoju. Wtedy to dopiero mieliby temat do plotkowania.
- Czemu się śmiejesz? Bawi cię moje cierpienie?!
- Owszem, ale skoro tak ci przeszkadza to, że tylko ja się śmieję, zaraz to zmienimy - powiedziałem jej prosto do ucha i zacząłem przygotowywać się do swoich zamiarów
- Co? - zacięła się próbując zrozumieć co robię - Nie! Przestań!
- O nie. Sama pozwoliłaś mi udowodnić, że jesteś pijana, więc na razie siedź cicho. To dopiero początek.
Usiadłem na niej okrakiem i zacząłem łaskotać. Po chwili zaczęła się jeszcze głośniej śmiać i wyrywać. Było tak jak myślałem - gdy była w tym stanie, nie miała ze mną szans. Uśmiechnąłem się lekko na myśl o tym, że na razie jako jedyny znam jej słaby "punkt".
- Proszę, przestań! Zaraz zwymiotuję! - ledwo powiedziała i szarpała się coraz słabiej - Nie żartuję!
- Eh, no dobra- odparłem przestając łaskotać - Ale robię to tylko dlatego, że nie mam ochoty się pobrudzić.
- Jasne - wymówiła i zaczęła głęboko oddychać przymykając oczy - A teraz ze mnie zejdź, jesteś ciężki.
-Oh, nie musisz być taka bezpośrednia i niemiła - powiedziałem ze skrzywioną miną spełniając jej prośbę - Czy to nie ty kilka godzin temu rzuciłaś mną jakbym był jakąś lalką?
- Możliwe. Nie wiem. Nie pamiętam. Muszę odpocząć - powiedziała i odwróciła się do mnie plecami - Przykryj mnie.
- Już idziesz spać? A myślałem, że upici ludzie są bardziej energiczni.
- To przez ciebie - urwała - No przykryj mnie.
- Jasne, jasne. Dobranoc, księżniczko - odpowiedziałem z lekką kpiną w głosie i przykryłem dziewczynę.
Usiadłem na fotelu zastanawiając się czy pić dalej samemu, czy zachować pozostałe butelki sake na inną okazję. Po chwili patrzenia się na przysypiającą Aisu stwierdziłem, że je wypiję. Ona pewnie przez jakiś czas alkoholu nie ruszy, a żeby pić z kimś innym i tak potrzebuję go więcej. Chwyciłem otwartą wcześniej butelkę i zacząłem z niej pić. W sumie to nie wiem, co mnie podkusiło, żeby zgodzić się na tę kolację, ale nie żałuję. Dzięki jej umiejętnościom zapewne zostanie w Akatsuki na trochę dłużej, a ja zdecydowanie nie chciałbym drzeć kotów z kimś takim. Co innego Kakuzu czy Deidara - ich lubię powkurzać, chociaż kłótnie z Kakuzu rzadko kończą się dla mnie dobrze.
Rozmyślając nad dziewczyną i organizacją nawet nie zauważyłem, że właśnie otwieram ostatnią butelkę
- No cóż. Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy - wymruczałem do siebie i wziąłem się za opróżnianie pożegnalnej porcji alkoholu.

Aisu w AkatsukiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz