Znowu DRESZCZ

3K 112 5
                                    

Zanim przeczytasz,
Przeczytaj poprzednią część
"Więzień labiryntu//Newt"
Inaczej mogą pojawić się
Niezgodności.

Miłego czytania.

- Nie, nie nie! Kto zamienił labirynt Alison z Arisa?!

-Nie wiem to nie my ich wysyłaliśmy do labiryntu.

-Jak wy to sobie wyobrażacie!? Jeden chłopak na całą strefę dziewczyn?! I jedna Alison na cały labirynt chłopców?!

-Można tam jeszcze Teresę wysłać.

-Ale one i tak nigdy się nie lubiły. Ale innego wyjścia nie widzę.

-Alison! Uciekamy!- krzyknął Newt a ja z jego pomocą zeszłam z helikoptera i pobiegłam za resztą.

Ale to był dziwny sen.

Dotarliśmy do jakiegoś budynku. Gdy się odwróciłam zobaczyłam.... Dziwnych ludzi.... W sumie.... Nie.... To nie ludzie.... Raczej.... To co z nich zostało. Z krzyków wywnioskowałam że to poparzeńcy. Wyglądali okropnie! Podarte i brudne ciuchy, podgnita skóra, wydawali dziwne odgłosy charczenia. Mogłabym wymieniać dalej ale Newt złapał mnie za rękę i zaciągnął do budynku. Tam czekał na nas jakiś facet z wyglądu przypominającego szczura. Zaczął coś tam gadać gdzie jesteśmy, po co tu jesteśmy.. bla bla bla.
W końcu przeszedł do rzeczy. Kazał nam iść pod prysznic. Chłopcy na prawo a ja z grr Teresą na lewo. Po umyciu poszliśmy na jakieś badania. Zaciekawiło mnie dlaczego Teresa tam siedzi tak długo. Mnie badali z 30 minut a ją już chyba od godziny.

-Pssst Alison na prawo- usłyszałam damski głos. Skądś go kojarzyłam ale nie pamiętam skąd. Poszłam za głosem.

-Alison słuchaj. Nie mamy za wiele czasu więc powiem w skrócie. DRESZCZ chcę cię zabrać dzisiaj! Musisz stąd uciekać! Jak cię wyczytają pójdziesz za nimi, ale jak usłyszysz alarm szybko stamtąd uciekniesz! Na końcu korytarza skręć w prawo, będzie tam kanał wentylacyjny. Wejdziesz tam i weźmiesz swój plecak. Poczekasz równe 2 minuty a dalej pójdziesz tak jak będzie na mapie w twoim plecaku aż do wyjścia. W plecaku masz też kartę do wyjścia. Bez niej nie wyjdziesz. Rozumiesz?

-Tak ale przecież tu ma być bezpieczne! Zdala od DRESZCZU

-To kłamstwo! To był i cały czas jest DRESZCZ. Na stołówce będziesz mieć chwilę czasu więc Znajdź Arisa. Pogadaj z nim chwilę. On cię zrozumie.- powiedziała po czym szybko uciekła.

Niczego już nie jestem pewna. To miał nie być DRESZCZ a cały czas jest. Miało tu być bezpieczne a muszę uciekać. Skądś kojarzę jej głos a jednak nie pamiętam. Wiem jedno. Muszę jej zaufać.

-O tutaj jesteś! Wszędzie cię szukaliśmy! Możesz już iść do przyjaciół.- powiedziała kobieta wyglądająca na ok 30 lat.

*Na stołówce*

Szybko usiadłam koło Newta i się do niego przytuliłam. Skoro mam dzisiaj uciekać... może już nigdy go nie zobaczę?! Muszę spędzić z nim tyle ile mogę.... I jeszcze znaleźć Arisa!

-Cześć- przywitałam się.

-Hej

-A więc było więcej labiryntów?!- spytał zdziwiony Thomas

-Tak- Odparł czarno-skóry chłopak

-On- pokazał na chłopaka na samym końcu.- był w labiryncie z samymi dziewczynami!- czy to może być Aris? Zadawałam w myślach sobie to pytanie.

-Eh przepraszam na chwilę.- powiedziałam po czym szybko ruszyłam w stronę chłopaka.

-Yyy hej! Jestem Alison. A ty?- spytałam gdy byłam już przy nim.

-Aris.- czyli dobrze myślałam

-Słuchaj wiem, że to zabrzmi dziwnie, ale jestem twoją siostrą.

-Wiem. Miałem sen. Byłaś w nim.

-Ok, to mi pomaga. Ale to nie wszystko! Nie ufaj im! To cały czas DRESZCZ! Dzisiaj mnie zabiorą, ale ja mam plan! Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy! A i jeszcze jedno. Nie daj im się złapać! Powiedz to moim przyjaciołom! Ja już raczej nie zdążę. A dzięki temu zyskasz ich zaufanie i razem uciekniecie gdy będzie wasza pora ok?

-Ok.

Chwilę z nim pogadałam po czym wróciłam do mojego stolika.

Próby Ognia //Newt (Cz.2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz