Maraton IV

1.2K 73 36
                                    

Biegli. Mimo zmęczenia wciąż kierowali się do wskazanego wcześniej budynku. Zostało już kilkanaście metrów. Burza zdążyła osłonić cały nieboskłon. Pioruny uderzały nie opodal nich, co tym bardziej motywowało ich do dalszego biegu. W pewnym momencie piorun wystrzelił naprawdę blisko streferów. Nastolatkowie odwrócili się w tamtym kierunku. To co zobaczyli, zamurowało ich. Ujrzeli swojego skośnookiego przyjaciela, który leżał nieprzytomny na ziemi.

-Minho!- wykrzyknął Thomas, biegnąc po towarzysza.

Newt, widząc to, sam również pobiegł pomóc Thomasowi z nieprzytomnym opiekunem zwiadowców. Alison obserwując to wydarzenie, zacisnęła mocniej pięści. Czuła się...bezsilna. Chciałaby pomóc przyjaciołom, ale wiedziała, że tylko będzie im przeszkadzać. Martwiła się o nich, co skutkowało jeszcze mocniejszym zciśnięciem dłoni. Paznokcie wbite w skórę powodowały nie mały ból, ale dziewczyna wciąż zaciskała dłonie. W myślach postanowiła, że otworzy je dopiero wtedy, kiedy jej przyjaciele będą bezpieczni.

Udało się. W końcu dotarli do budynku. Na pierwszy rzut oka nie było w nim nic nie pokojącego. Wszyscy okrążyli azjate, wyczekując aż otworzy oczy i powie, że tylko żartował i nic mu się nie stało. Niestety tak się nie stało. Mimo to, na szczęście otworzył oczy. Co prawda był słaby od tak bliskiego spotkania z piorunem, ale... Żył. I to się liczyło.
Nie przyjmowali się tym, że nie mogą złapać oddechu a serce wali im jak oszalałe. Ważne dla nich było, że Minho jest cały i nikomu więcej nic się nie stało.

Brunetka wciąż z zaciśniętymi dłońmi bacznie przyglądała się chłopakowi. Dziękowała w duchu, że skończyło się to tylko Tym a nie śmiercią czy innym nie przyjemnym skutkiem. Aris podszedł do siostry i lekko złapał ją za rękę. Ta szybko otworzyła pięści. Na dłoniach miała zaczerwienione ślady od paznokci, ale nie zwracała na to większej uwagi, w przeciwieństwie do Arisa, który nie spuszczał wzroku z siostry.

~Powinnaś to opatrzyć~ odezwał się w głowie nastolatki.

~To nic takiego~ odpowiedziała.

~W tym miejscu to nie jest bezpieczne. Może dostać się tam zakażenie... ~ dalszą wypowiedź oliwkowoskórego przerwał głos jednego ze streferów.

-Wystraszyłeś nas stary- oznajmił Newt, klękający przy, omal nie spalonym, towarzyszu.

Po krótkiej wymianie zdań, usłyszeli krzyk Teresy. Wszyscy odwrócili się w tamtym kierunku. Przy ciemnowłosej  stał poparzeniec, wyrywający się w jej stronę. Został przywiazany łańcuchami, więc nie mógł się do niej dobrać, co Alison przeklnęła w duchu, ale zaraz się za to skarciła. Pomyślała jak bardzo się zmieniła od wizyty w labiryncie.... A to wcale nie było jakoś dawno temu.

Koniec maratonu. Lepiej wam jest czytać w narracji pierwszoosobowej czy trzecieosobowej?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 22, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Próby Ognia //Newt (Cz.2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz