Rozdział 21

1.1K 69 2
                                    

- Thomas ! - zawołałam chłopaka z uśmiechem.
- O hej Rose - powiedział z uśmiechem chłopak.
- Ymmm, możemy się spotkać dzisiaj po szkole ? Musze powiedzieć Ci coś bardzo ważnego. - powiedziałam nie pewnie do chłopaka, który od razu poszerzył swój uśmiech zgadzając się.

Moja ostatnią lekcja była chemia. CHEMIA. Jak ja nienawidzę tego przedmiotu. Kto to w ogóle wymyślił? Po jaka cholere ? Nauczycielka poprosiła mnie do tablicy abym rozwiązała przykład.

Lepiej być nie może.

Podała mi przykład i kiedy miałam już zabierać się do poniżania się przed całą klasa zadzwonił dzwonek.

Podeszłam do mojej ławki z zamiarem spakowania sie. Czuję czyjś palący wzrok na sobie. Odwaracam się i widzę Max'a pokazuje mi telefon. Patrzę na niego pytajacym wzrokiem, a po chwili czuję żE coś mi przychodzi. Wyjmuje smartfona z tylnej kieszeni spodni i patrzę na ekran.

Od Max ❤
Będę czekał na Ciebie w parku ;*

Nie odpisujac mu spojrzałam na korytarz, ale zamiast niego zobaczyłam usmiechnietego Thomasa. Usmiechnelam się i ruszyłam w jego stronę.

- Idziemy ? - zapytał poszerzając swój uśmiech.
- Tak tylko odłożę książki do szafki - odpowiedziałam nie patrząc chłopakowi w twarz.

Po 20 minutach byliśmy w kawiarni blisko parku. Rozmawialiśmy na różne tematy śmiejąc się.

- Miałaś MI coś powiedzieć. Coś ważnego.- upomnial się kiedy wyszliśmy z budynku.
- Tak, chciałam ci podziękować, ze po tej całej sytuacji z Max'em nie odruciles się ode mnie. Byłeś. Po prostu byłeś przy mnie i mnie wspierales. - poczułam wibracje w tylnej kieszeni, ale to olałam.
- No wiesz.. - przerwalam chłopakowi ciągnąc swój monolog.
- Wspierales na tyle, ze w pewnym momencie po prostu poczułam ze mogę ci zaufać. Ale okazeles się być zwykłym gnojkiem. Gnojkiem który nie potrafi pogodzić się z przegraną. Który nie potrafi zaakceptować, ze osobą która mu się podoba ma innego. Ma chlopaka na którym jej zależy. Którego bardzo kocha. - po tej oto zajebistej przemowie zamachnelam się i mój kochany Thomas dostał z otwartej w swój krzywy ryj. Odwrocilam się na pięcie idąc w stronę parku. Chłopak krzyczał coś do mojej osoby, ale miałam to gdzieś.

Wcześniej

- Nie możemy tego tak zostawić Max. - powiedziałam do chłopaka myśląc jak się zemścić.
- Zaproś gdzieś tego dupka po szkole. Spędź z nim fajnie czas a później powiedz mu co leży ci na wątrobie i spróbuj wyprostować mu ten krzywy ryj.. - powiedział po chwili zastanowienia. Ja się tylko usmiechnelam kiwajac głową na znak ze TO dobry pomysł. - nie gadajmy w szkole, żeby nic nie podejrzewał. - dodał po chwili.
- A co z tą suka ? - zapytałam.
- O nią się nie martw. Dostanie za swoje.




Więc wracam do Was.. wesołych świąt 💟🎄🎁

Brat? ( W CZASIE KOREKTY) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz