- Witaj Nel. - przywitała się wchodząc do środka. Wyglądała na skupioną i trochę spiętą, jakby szykowała się na atak. Nie ufała mi, to fakt.
- Witaj Annabeth Chase, córko Ateny - bogini mądrości, strategii wojennej, tkactwa... mogłabym tak wymieniać i wymieniać, czyż nie?
Usiadła obok i wlepiła we mnie swój twardy, surowy wzrok.
- Po co tu jestem? Gdzie jest Percy i Frank?
Poprosiłam chłopców by poszli nad źródło, przy którym się kąpię. Nie chciałam by rozmawiali z resztą załogi Argo II. Tym czasem oboje mogą pozbierać myśli po rozmowie ze mną.
- Są bezpieczni. Ty też do nich niebawem dołączysz ale po naszej pogawędce. - odpowiedziałam ostro, co ją trochę ożywiło. Wstałam by móc przejść się trochę po pomieszczeniu.
- Widziałam twoją matkę. Masz po niej oczy i nie tylko z tego co widzę.
Dziewczyna spuściła wzrok.
- Dała mi ochronę, opiekę i dobrą radę. Pomogła mi więc i ja pomogę tobie.
Po tych słowach spojrzała na mnie zdziwiona robiąc wielkie oczy i otwierając lekko usta.
- Twoja matka dobrze wiedziała co robi wysyłając was do mnie. Wiem, że macie teraz ważną misję na głowie. Co prawda już po wojnie z Gają, ale problemy są dalej.
- Tak było zawsze i zawsze tak będzie - stwierdziła siwo-oka. - Co było po wojnie z Kronosem? Kolejna wojna.
- Dokładnie wiem jak było. Byłam świadkiem, w pewnym sensie.
- Jesteś medium. - szepnęła.
- Bystra jesteś Annabeth.
- Wiele na to wskazywało, aż w końcu do tego doszłam. Jak ty masz na imię? - zapytała nieco zbita z tropu.
Patrzyłyśmy sobie w oczy przez długą chwilę. W końcu podeszłam do niej i chwyciłam ją za ręce.
Musiałam być trochę zmęczona przekazywaniem wspomnień ponieważ czułam ogromne zmęczenie. Obraz moich wspomnień był dalej bardzo realistyczny i żywy ale czułam jak pochłania ze mnie energię. Annabeth oglądała to wszystko przerażona wołając co jakiś czas: Zabierz mnie stąd! Zabierz mnie stąd, błagam!
Pozwoliłam jej jednak skupić się na mojej przeszłości. Widziałam jak przechodziły przez nią dreszcze. Płakała, a nawet wyła. Przekazując jej moje wspomnienia narażałam ją na pewien ból. Moje uczucia odbierał także oglądający. To nie mogło być dla niej przyjemne.
Kiedy obudziłyśmy się Annabeth była cała roztrzęsiona. Skuliła się na ziemi i starała uspokoić.
- Życie jak widzisz nigdy nie było dla mnie łaskawe. Straciłam wszystko i wszystkich i wylądowałam tu, a teraz SAMA muszę zawalczyć o zerwanie się z łańcuchów by móc normalnie żyć i uciec stąd!
Przez kilka minut trwała cisza. Annabeth dalej się trzęsła ale po jej policzkach nie spływały już łzy. Zdołała nieco uspokoić oddech.
- Już nie jesteś sama - szepnęła. Usiadłam obok niej. Trwałyśmy tak chwilę w milczeniu.
- To co widziałaś, przeżywam codziennie na nowo.
Podniosła na mnie swój wzrok. Jej oczy były opuchnięte, była prawie tak blada jak ja.
- Codziennie mi się to śni. To jedna z moich kar. Nigdy nie uwolnię się od tego co mi się przytrafiło. Muszę żyć z tym na codzień i przechodzić przez to cały czas. Nie ma ucieczki.
- Przykro mi, że musiałaś przez to przejść. Hera nigdy nie była łaskawa ale to był już szczyt wszysykiego. - syknęła przez zęby.
- Nie przejmuj się nią.
- Nie mówisz mi chyba, że jej wybaczyłaś? - oburzyła się i patrzyła na mnie z niedowierzaniem.
- Ja nie wybaczam.
Znów nastała cisza. Nie przeszkadzało mi to jednak. Po raz pierwszy od dłuższego czasu poczułam, że ktoś przy mnie jest i wspiera mnie.
- Twoja matka była dla mnie bardzo dobra. Przypominała mi moją.
- To nie musiało się tak skończyć.
- Racja. Ale tak się właśnie skończyło.
- A więc twoim bratem jest Nico?
- Tak.
- Znałam też Biancę, przez krótki czas. Nie wiedziałam czemu ale ta rozmowa nie była dla mnie stresująca. Mimo, że powinien to być dla mnie delikatny i drażliwy temat to zaakceptowałam już to. Ciężko było mi przebrnąć przez to wszystko ale musiałam pogodzić się z czymś co przeżywałam w kółko na codzień.
- Bianca i Nico byli dla mnie jak skarb. Opiekowałam się nimi kiedy mama nie mogła. To były moje oczka w głowie zwłaszcza, że byłam ich najstarszą siostrą.
- Nigdy nie słyszałam by rodzeństwo Di Angelo miało jeszcze jedną siostrę.
- Nikt nigdy o tym nie słyszał. Zostałam wymazana z historii i wspomnień.
- W takim razie pomożemy ci odbudować to co zostało zniszczone.
- Cóż słyszałam, że jesteś całkiem niezłym architektem, więc zostawiam to w twoich rękach.
Annabeth zaśmiała się a ja o dziwo razem z nią. Przeraziło mnie to do tego stopnia, że zerwałam się z podłogi i zaczęłam się panicznie dusić. Annabeth wstała by mi pomóc ale ja odepchnęłam ją i krzyknęłam:
- Wyjdź!
Spojrzała na mnie po raz ostatni. W jej wzroku nie kryło się jednak przerażenie. Kryło się współczucie. Odszła, a ja zostałam sama z moimi myślami. To będzie długa noc.
CZYTASZ
CÓRKA HADESA - Misja
ФанфикDni spędzone na wyspie Nel są policzone. Zgodnie z obietnicami bogów otrzyma pomoc od herosów. Ucieczka z wyspy jednak będzie nielada wyzwaniem, a nie jest to jedyne zadanie postawione przed herosami. Mają do odegrania ważną misję, jednak opuszczeni...