Muszę odnaleźć małego Naruto. Zwłaszcza, że poznała mnie Tsunade. Ta plotkara zaraz wszystkim rozpowie o tym, że żyję.. Czyli Trzeci Hokage zmarł i cioteczka została V hokage. Dowiedziałam się, że Jiraya także umarł.. kto teraz zaopiekuje się moim braciszkiem? Hm.. kiedy wrócę do wioski nie będę mogła mu powiedzieć prawdy, bo nie chcę, aby mały mnie znienawidził.
· Asuna, jesteś absolutnie pewna swojej decyzji? Na pewno chcesz wrócić do Wioski?- spytał żabi mędrzec.
· Tak. Wioska jest zagrożona. Poza tym, Akatsuki chcą zabić Naruto. Nie mogę im na to pozwolić.
· Naruto nauczył się trybu mędrca i daje sobie radę.
W końcu udało mi się przekonać mędrca, aby przeniósł mnie do Wioski Ukrytej w Liściach. Nie mogę pozwolić, aby mój braciszek odszedł z tego świata. Pierwszą osobą w Konosze, którą spotkałam nie był Naruto.. tylko Iruka. Akurat miałam założony ochraniacz z krainy żab... no cóż, ta z Liścia się zniszczyła. Ubrana byłam w czarną pelerynę, więc ten mężczyzna wziął mnie za wroga i chciał mnie zaatakować.
· Kolejna z Akatsuki..- powiedział Iruka.
· Nie. Szukam Naruto, muszę go chronić- odparłam.
· Naruto? Akatsuki go szuka..
Jestem świadoma tego, że Irucka mnie zaatakuje. Nie będę się bronić. Poza tym w obecnym stanie Irucka nie ma siły na walkę. Nagle przede mną pojawił się Kakashi.. Co mu się stało w oko?
· Iruka, zajmiemy się nią później. Ona nie jest z Akatsuki. Na chwilę obecną musimy ratować ludzi w wiosce- powiedział Kakashi.
· Nie ma już wioski, ratujmy ocalałych- stwierdził Iruka.
Pohamowałam wielką ochotę na uszkodzenie Kakashiego. Stoję obok niego, a on rozmawia sobie z kolegą jakby mnie nie było. Całe szczęście, że mam dużą siłę woli! Kakashi złapał mnie za ramię i teleportował w bezpieczniejsze miejsce. Nie mogę odnaleźć Naruto! Niespodziewanie poczułam silną chakrę. To lisi demon! Szybko pobiegłam w tamtą stronę. Z tej odległości wyczułam chakrę młodego. On umiera... Trzymaj się mały, zaraz będę przy tobie! W ostatnim momencie zabiłam Paina, który za pomocą bardzo trudnych technik wskrzeszał Akatsuki.
· Kiedy.. kiedy zaczniecie mnie słuchać? Kazałem wam się nie wtrącać!- powiedział Naruto.
Naruto jest tak samo uparty jak nasz ojciec. Jest do niego łudząco podobny..
· Nie pozwolę ci umrzeć, zrozumiałeś- powiedziałam.
· W takim razie umrzesz razem z nim!- oznajmił Pain.
· Zapomnij o tym Nagato!
Pain spojrzał na mnie zdziwiony. To pozwoliło mi się do niego zbliżyć. Wiem jakich technik używa.. Niestety (dla niego) jestem na nie odporna. Złapałam go za szyję i uniosłam do góry.
· Gdzie się ukryłeś, Nagato?- spytałam.
· Skąd.. wi.. wiesz?- wysapał.
· Mam za zadanie chronić Naruto.. poza tym klan Uzumaki ma charakterystyczną silną chakrę- odpowiedziałam.
Nie pomyślałam o tym, że lisi demon wykorzysta obecny stan zdrowia Naruto.. wyrzuciłam Paina i zbliżyłam się do młodego. Zaczęłam go leczyć i na szczęście udało mi się powstrzymać lisa. Pain zmienił swoją strategię i zaatakował mnie. Nie zdążyłam się obronić.. Poleciałam za Naruto. Dobrze, że wyjęłam z niego większość prętów. Zdjęłam moją pelerynę i zaatakowałam Paina. On oszukiwał! Ja mam sharingana, a on.. rinnengana. Zaczęłam początkowo obrywać.. Braciszek wspomógł się dziewięcioogoniastym. Muszę go sprowadzić na ziemię.. Już ma sześć ogonów.. To przez tego cholernego Nagato! Zatłukę go! Niemożliwe.. Naruto ma już osiem ogonów! Nie jest dobrze. Ciało Paina ucieka, a młody za nim podąża.. Aby dogonić braciszka musiałam skorzystać z techniki taty, ale przynajmniej jestem przed nim!
· Naruto, ty mały łobuzie! Nagato nie przeżyje ataków lisa! Proszę cię mały, wróć do swoich przyjaciół.
Nie słucha.. Rzuciłam w niego kamieniem, aby zwrócić jego uwagę. Ale teraz to on ściga mnie.. Pięknie.. Uderzyłam go w głowę, tak aby zmądrzał. Trochę go zabolało, bo jęknął z bólu. Stanęłam centralnie przed nim.
· Naruto! Uspokój się. Spójrz na mnie! Nie pozwól, aby ten demon Tobą zawładnął. Jesteś silny, wierzę, że dasz sobie z nim radę. Malutki, wierzę w Ciebie!
Coś zmieniło się w tym potworze. Zauważyłam, że powoli zaczął znikać. Teraz stał przede mną mój braciszek, mały Naruto.
· Udało Ci się!- pochwaliłam go.
· Musisz się ukryć. Nie mogę walczyć z Painem, gdy ktoś jest w pobliżu- odparł
· Szóste ciało Paina leży tam- wskazałam ciało.
· Co? Kiedy to się stało?- zdziwił się.
· Gdy miałeś siedem ogonów ten idiota chciał cię zaatakować, więc go unieszkodliwiłam.
Naruto spojrzał na mnie przerażony. O co mu chodzi? Po chwili uśmiechnął się do mnie radośnie (zupełnie jak tata). Są do siebie tacy podobni! Przy Naruto moja tęsknota za mamą i tatą wzrasta. Eh.. Właśnie sobie uświadomiłam, że mogłabym ich wskrzesić! Widziałam jakie pieczęcie robił Pain! Dzięki temu znów moglibyśmy być rodziną...
![](https://img.wattpad.com/cover/94550457-288-k977921.jpg)
YOU ARE READING
Nie można uciec przed miłością | Asuna x Kakashi
FanficUWAGA! To moje pierwsze publikowane opowiadanie, więc proszę o wyrozumiałość ^w^ Asuna po wielu latach wraca do Konohy i spotyka tam swoich dawnych przyjaciół. Jak potoczą się jej losy? Czy połączy ją coś z Kakashim? Jesteś ciekawa/ cie...