Rozdział 17

298 25 2
                                    

Szczerzę wątpię w takie sprawy.. że niby mam uwierzyć w taką bajeczkę? Niech Ayato myśli, że mu wierzę. Z biegiem czasu i tak wszystko wyjdzie na jaw. Dobrze wiem, że to małżeństwo będzie mieć charakter tylko biznesowy. Następnego dnia obudziłam się dopiero późno w nocy.. chyba miałam gorączkę.. lub po prostu w tym zamku jest po prostu tak zimno. Zdziwiłam się gdy zobaczyłam przy moim łóżku czuwającego Ayato.

- Dobrze, że się obudziłaś, musisz dostać lekarstwo- powiedział.

- Lekarstwo? Ale..

- Spokojnie, to nie zaszkodzi dziecku. Od wczoraj masz wysoką gorączkę. Martwiłem się dlatego skontaktowałem się z Tsunade.

Chyba rzeczywiście się rozchorowałam. Przeważnie podczas choroby spałam prawie przez cały dzień. Nawet nie zauważyłam kiedy ponownie zasnęłam. Obudziłam się, bo wyczułam znajomą chakrę.

- Mama?- zdziwiłam się.

- Jestem przy tobie kochanie, zostanę tu z tobą, aby się tobą zaopiekować- odparła.

- Ale.. jak?

- Ayato prosił, abym się tobą zaopiekowała.

Następnego dnia obudziłam się z samego rana. Zauważyłam, że mama nadal jest przy mnie. Uśmiechnęłam się na jej widok. Podniosłam się i oparłam o ranę łóżka. Ayato chyba powiedział mamie o moich oczach, bo nie zwracała na nie uwagi.

- Czas na śniadanie- powiedziała.

- Pod warunkiem, że zjesz ze mną- zastrzegłam.

- Niech będzie, poczekaj chwilkę w łóżku, przyniosę ci śniadanie.

Ciekawe co w tej chwili robi Ayato. I dlaczego zaczęłam o nim myśleć. Przecież nie pokocham go tak jak Kakashiego. Szczerzę w to wątpię, czy będę w stanie pokochać kogoś kiedykolwiek. Sama nie wiem co mam o nim myśleć. Z moich rozmyślań wyrwała mnie mama. Kiedy poczułam zapach świeżego pieczywa, soku i naleśników z syropem klonowym od razu zgłodniałam.

- O czym tak myślałaś?- spytała.

- Za dużo spraw na głowie- odpowiedziałam.

- Kochanie, przecież mnie nie oszukasz.. zastanawiasz się nad ślubem z Ayato.

- No.. nie do końca, mniejsza z tym.

Uśmiechnęłam się do mamy. Nie mogę pokazać jej co rzeczywiście czuję. Mama jeszcze nie powinna dowiadywać się o ciąży. To trudne, ale swoje emocję muszę ukrywać przed innymi. Nie chcę ich martwić. Zaczęłam jeść śniadanie razem z mamą.

- Muszę przyznać, że Ayato jest dla ciebie o wiele lepszy niż Kakashi- stwierdziła.

- Słucham?

- Ayato przybył do mnie osobiście prosząc o twoją rękę. Wytłumaczył mi wszystko.

Teraz rozumiem dlaczego mama toleruje Ayato. Jestem mu bardzo wdzięczna za to co zrobił. Dlaczego coraz częściej myślę o moim przyszłym mężu?

- Dzień dobry- powiedział Ayato.

- Ohayo.

- Jak się dziś czujesz?

- O wiele lepiej. Już mi nic nie dolega (uśmiech)

- Miło mi to słyszeć. Muszę przyznać, że nieźle mnie wystraszyłaś.

- Gomene..

- Nic się nie stało. Teraz będę na ciebie bardziej uważać.

Dlaczego mam wrażenie, że Ayato przez parę następnych dni będzie bardzo nadopiekuńczy.. Zepchnęłam tą myśl na drugi plan. Nie za bardzo wiem co się działo przez te kilka dni..

- Tak właściwie.. co się działo przez te kilka dni?- spytałam.

- Nic ciekawego, oprócz tego, że udało ci się powstrzymać śmierć. To cud, że żyjesz.. a właściwie, żyjecie.

Uśmiechnął się do mnie promiennie. Ayato usiadł obok mnie i objął ramieniem. Co dziwne.. wcale mi to nie przeszkadza! Nagle do pokoju weszła moja mama. Przyniosła mi nowe ubrania. No nareszcie mogę wstać z łóżka. Kiedy się przebierałam Ayato poczekał na mnie na korytarzu. Całe szczęście, że to nie była suknia. Nie znoszę ich! Nie wiem dlaczego, ale mama sama zaproponowała, że mnie uczesze.. Mam dziwne wrażenie, że te dziwne zachowanie mojej mamy jest czymś spowodowane, ale czym?

- Pomyślałem, że dziś spędzimy trochę czasu razem- powiedział.

- Byle z dala od zamku- dodałam.

- Dobrze.

Ayato podał mi dłoń i ruszyliśmy do wyjścia z zamku. Ciekawe dokąd pójdziemy. W pobliskiej wiosce odbywał się festiwal. O.. jest tu moja ulubiona zabawa. Rzucanie do celu, a nagrodami są pluszaki. Jak byłam mała uwielbiałam wygrywać zabawki.

- Zagramy?- spytał.

- Z przyjemnością- odpowiedziałam.

Albo zrobił to specjalnie, albo sam nieumyślnie ze mną przegrał. Później braliśmy udział w różnych konkurencjach. W pewnym momencie dostaliśmy propozycję, aby przepłynąć łódką wokół wyspy. Nie sądziłam, że tyle czasu trzeba spędzić w tej łódce. Nagle niebo się zachmurzyło i zaczął padać ulewny deszcz. Cholera, nie widzę gdzie mam płynąć. Ciekawe czy Ayato płynie za mną.. Do tej cholernej pogody trzeba dodać silne podmuchy wiatru i przepis na kołysanie łódki gotowy. Jeszcze trochę, a znajdę się pod wodą! Niespodziewanie ktoś pojawił się na przodzie mojej łódki.

- Asuna, wszystko w porządku?- spytał Ayato.

- A..Ayato? Co ty tu robisz?- niedowierzałam.

- Musimy jakoś wrócić na wyspę.

Dlaczego ucieszyłam się gdy usłyszałam jego głos? Tylko mi nie mówcie, że to te całe hormony podczas ciąży.. Ayato świadomy tego co może nastąpić mocno mnie przytulił zasłaniając własnym ciałem. Doceniam ten gest, ale nie wiem czy to cokolwiek pomoże. Nagle doznałam olśnienia! Przecież naznaczyłam drzewa w ogrodzie, aby móc potrenować. Szybko teleportowałam nas do ogrodu. Jeej, ale on mnie mocno ściska. I ta zabawna mina. Nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać.

- Co? Jak my tu..?- niedowierzał.

- Oznaczyłam drzewa do treningów i dzięki temu nas tu teleportowałam- wyjaśniłam.

- Co cię tak bawi?

- Gdybyś widział swoją minę.. hahaha

- No dobrze, wystarczy.

Nadal się śmiałam. Taki śmiech jest zaraźliwy, bo mój towarzysz także roześmiał się. Rozpogodziło się dlatego postanowiliśmy usiąść pod wielkim dębem. Taki piękny widok na rozgwieżdżone niebo.

- Muszę przyznać, że był to bardzo miły dzień- powiedział Ayato.

- W rzeczy samej. Uwielbiam festiwale- odparłam.

- Asuna.. czy mogę cię o coś zapytać?

- Pytaj śmiało.

- Dlaczego się zgodziłaś? No wiesz.. na ślub ze mną?

- Wystarczy już wojen. Uświadomiłam sobie, że mogę stracić swoich bliskich. Poza tym nie taki diabeł straszny jak go ludzie malowali. Wiesz.. bardzo się cieszę, że jesteś dobry i przyjaźnie nastawiony.

Uśmiechnęłam się do niego. Chyba go trochę zdziwiłam tą odpowiedzią, ponieważ przez chwilę wpatrywał się we mnie. Zupełnie jakby zastanawiał się co powiedzieć.

- Czy.. gdybym nie wymusił tego na tobie... nadal byś się zgodziła?- spytał.

No i mnie zaskoczył...

Nie można uciec przed miłością | Asuna x KakashiWhere stories live. Discover now