Harry obudził się i zobaczył, że nie jest w swoim pokoju na Privet Drive 4 w swoim pokoju. Wspomnienia z ostatniego wieczoru przypomniały mu wszystko. Znajdował się w domu Malfoya. Zaczął się zastanawiać co teraz będzie, czy wszystko będzie jak dawniej? Nie! Nic nie będzie takie samo nie ma już Syriusza! Jego rozmyślanie przerwało pojawienie się Severusa w pokoju.
- Jak się czujesz? - zapytał Severus najdelikatniejszym głosem
- Dobrze. - Harry skłamał, bo wszystko go bolało potwornie zwłaszcza plecy.
- Harry, powiedziałeś komuś?
- Nie
- Dlaczego?
- Jak by to zabrzmiało?! Słuchajcie pokonałem najpotężniejszego czarodzieja w tym stuleciu, ale nie mogę sobie poradzić z napalonym Mugolem!!! - W ostatnim słowie było tyle jadu, że wyraźnie było go słychać.- Nikt nie wie, tylko Pan Profesorze.
- Odpocznij, potrzebujesz tego...Severus wyszedł z pokoju Pottera i skierował się do salonu gdzie siedziała reszta.
- Co z nim? - zapytała Narcyza
- Mówi, że dobrze, ale nie wierzę mu... Plecy na 100% go bolą.
Po tej odpowiedzi zapadła cisza.
Przerwał ja Rudolfus
- Mówił komuś?
- Nie. On myśli, że tylko ja wiem...
- Co teraz z nim zrobimy? - To pytanie zadała Bella.
Nikt nie odpowiadał, ponieważ wszystkich dręczyło to samo. Co zrobić z chłopakiem?
- Pokażemy mu prawdę. - zadecydował Severus
Wszyscy popatrzyli na niego.
- Pokażemy jaki naprawdę jest Stary Drops.
- Tylko jak chcesz to zrobić Severusie. Co jeżeli nam nie uwierzy?
Znowu zapadła cisza, która przerwało pojawienie się Harrego.Wszyscy popatrzyli się na chłopaka.
- Chodź, usiądź z nami. - powiedział Lucjusz. Nie byłby Malfoyem, gdyby nie był przygotowany na wszystko.
Chłopak usiadł na wolnym fotelu.
- Harry musimy tobie coś powiedzieć.- zaczęła Narcyza
Harry popatrzył na nią unosząc brew. Zamiast Narcyzy odpowiedział mu Severus Snape.
- Dyrektor uszykuje ciebie Harry.
Spodziewał się oskarżeń o kłamanie itd. Ale nie szaleńczego śmiechu.
- Wiem. - powiedział po dłuższej chwili.
- Od kiedy?
- Jakoś od wydarzeń w Ministerstwie. Zrozumiałem, że to przez niego stało się to co się stało.
Pan Malfoy wiedział, że jest jeszcze młody i nie powinien mu tego proponować, ale stwierdził, że tak powinno być mu łatwiej.
- Chcesz może Ognistej Harry? - powiedział to zaskakująco łagodnym tonem.
- Tak poproszę.
Pan Malfoy wyciągnął dla Ognistą i przywołał szklanki dla każdego. Następnie nalał Harremu i podał.
- Dziękuje. - Następnie wychylił szklankę wypił wszystko na raz.
Większość patrzyła na to z zdumieniem, które szybko maskowali. Tylko Mistrz Eliksirów miał jak zawsze idealną kamienną twarz. Pan Malfoy zaproponował jeszcze.
Harry wziął i tak jak poprzednio wypił odrazu. Nie zabraniali mu i tak jeszcze 4 razy.
- Harry, czemu miałeś takie rany? - zapytał Rudolfus. Mimo tego, że usłyszał już wcześniej co widział Severus, chciał usłyszeć to od chłopaka.
- Bo nie zrobiłem wszystkiego.
- Czego nie zrobiłeś? - zainteresował się Severus.
- Od kiedy pamiętam musiałem pomagać TYM MUGOLOM w domu... codziennie dostawałem listę zadań do zrobienia, a wieczorem... wieczorem... przychodził czas na... dawanie kar... jeżeli zostało coś, nie zrobione, a przeważnie tak było... nie ma czym się przejmować, przyzwyczaiłem się już... - nie było dane mu skończyć
- Jak to przyzwyczaiłeś się ?! - zapytał Rudolfus
Chłopak nie odpowiedział.
- Długo to trwało?- zapytała Bella
- Od kiedy tylko pamiętam. Na Merlina, dlaczego ja wam to mówię? Co teraz ze mną zrobicie?
- Zostaniesz tutaj. Nie pozwolę tobie wrócić do tych Mugoli. - powiedział Lucjusz tonem nie znoszącym sprzeciwu.
Wszyscy zauważyli, że chłopak wypił już 3/4 Ognistej Whiskey i normalnie funkcjonował. Jakby nie wypił, aż tyle tego alkoholu.
- Piłeś już kiedyś alkohol? - zapytał Pan Malfoy.
- Tak, zdarzyło się pare razy w jakimś barze na Nokturnie...
Wszystkich zadziwiła szczerość z jaką odpowiadał chłopak. Jeszcze bardziej fakt, że nie musiał im odpowiadać tylko siedzieć cicho cały czas.
Nagle obok pojawił się skrzat. Swoim pojawieniem się wystraszył Harrego, który cicho zasyczał, ponieważ plecy nie były jeszcze do końca wyleczone. Skrzat zabrał puste butelki i zniknął. Wszyscy spojrzeli na Chłopca- Który - Przeżył.
- Plecy bolą? - zapytał Severus
- Nie, wszystko jest dobrze.
- Nie kłam Potter. Chcemy tylko pomóc.
- Nie potrzebuje czyjejś pomocy. Nie chcę litości! Tyle czasu dawałem sobie radę z dużo gorszymi ranami i żyję.
Nikt nic na to nie odpowiedział. Nastała długa cisza... Każdy zastanawiał się ile jeszcze nie wiedzą o tym chłopaku. Jak dużo rzeczy zostało zatajone...
CZYTASZ
Harry Potter i Bolesna Prawda
Fanfiction"Mowa jest srebrem, a milczenie złotem" "Czasem lepiej nic nie mówić, niż opowiadać kłamstwa" Kłamstwa zawsze mają krótkie nogi. Są rozwiązaniem na pewien czas, ale potrafią zadać ból... "Żyjemy w czasach kiedy, przyjaciółmi stają się wrogowie, a p...