-1-

266 35 3
                                    

Michael usiadł na ławce w parku i ułożył ramiona na jej oparciu. Westchnął głęboko i odchulił głowę do tyłu. Popatrzył w granatowe niebo, które już za chwilę miało zostać przeciętne deszczem i, w najlepszym wypadku, błyskawicami.

Różowowłosy tylko czekał na burzę, a takową przepowiadano na tamten wieczór.

Kiedy pierwsze kropelki dotknęły jego twarzy, uśmiechnąl się szeroko i jednocześnie mruknął z aprobatą. Uśmiech nie był tym, co gościło na jego twarzy zbyt często, ale było to z pewnością przyjemne uczucie.

Była sobota. Dzień brzydki, pochmurny i deszczowy. Idealny na umieranie.

Mike nie zaplanował tego, on niczego nie planował. Miało wyjść spontanicznie. Mimo to zawsze uważał, że utopienie jest najlepszym końcem, więc jakiś zarys tej sytuacji już miał.

Wstał z ławki i powolnym krokiem udał się nad pobliskie jezioro. Być może to było właśnie to miejsce.  Być może to będzie ostatnia rzecz jaką w życiu ujrzy. Tafla wody.

Guns For Hands »Muke« ✔Where stories live. Discover now