Rozdział 4

55 2 0
                                    

J- *zamyka się w toalecie i robi swoje*
M- Jenny ? Ech... Co mam zrobić ?
J- Idź do biura i jak chcesz to zjedz pizzę jeśli jest ciepła... Chyba że tobie też obrzydł ten widok... no wiesz który... drogę do biura znam
M- Taa... A co...*patrzy się na animatrony* ołć...Jak wyjdziesz z łazienki ... biegnij najlepiej jak najszybciej do biura....Już prawie noc, a...Animatrony się przebudzają...Pomimo rozkręcenia
J-*wychodzi z toalety* no to przekichane... *szepcze pod nosem i biegnie do biura*
M- *świeci na nią latarką* Tutaj...
J-*chowa się w biurze* a o co chodzi z ''przebudzeniem''? Nikt mi nic nie mówił gdy miałam tu przyjść...
M- Spóźniłaś się troszkę... A już północ jest... Musimy być w biurze, nic nie mówiono o wychodzeniu stąd.... Nie mówiono tobie, ponieważ nie sądzono, że się spóźnisz
J- Nie mogłam przyjść wcześniej... a teraz powiedz mi jedną rzecz... Dlaczego jeden z animatroników stoi przy oknie? *krzyczy i pokazuje  prawe okno*
M- *odwraca się przerażony i szybko zamyka drzwi* Nie mam czasu ci wytłumaczyć co one potrafią...

Miłość wszystko wybaczy... fnaf 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz