Rozdział 8

41 2 0
                                    

M- Ale...Gaz...Leci na całą pizzerię...Ciebie też by zabił
J- Gdybym się nie spóźniła to by pewnie nie...
M- I na pewno nie zapomniałbym o ... generatorze
J- już 6... wynosimy się stąd... pomóc ci isć czy sam dasz radę?
M- Chyba nawet nie wstanę...heh
J- *bierze go na plecy* uf... do auta cię doniosę...
*wychodzą z pizzeri i jadą do domu Jenny*
M- Zostajemy u...Ech....Ciebie?
J- Tak... A gdzie mieszkasz?
M- Nn..nie....mam domu
J- To możesz wprowadzić się do mnie mnie... jestem tu sama, więc chociaż będę miała towarzystwo *uśmiecha się*
M- *też się uśmiecha* Ech...Ale chyba nie na długo
J- To na jak długo u mnie będziesz to od ciebie zależy...
M- Ale...Ech...Chodzi mi o mnie...O mój stan zdrowotny...
J- Spokojnie... zaopiekuję się tobą
J-* szeroko się uśmiecha*
M- Ta...ech...*pada na fotel*
J- O co chodzi?
M- *leży na fotelu, bardzo osłabiony*
J- Już jesteśmy... no to jak? Znowu na plecy czy dasz radę przejsć?
M- *zamyka oczy*
J- Spokojnie, nie martw się...
M- *mdleje, ale ona uważa, że po prostu jest za słaby*

Miłość wszystko wybaczy... fnaf 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz