M- Możliwe...Ale teraz ważniejsze jest przetrwanie...Cholera!
J- Lepiej skup się, abyśmy wyszli dzisiaj cali.
M- Ale nie o to chodzi....Kurde kurde kurde... Muszę iść włączyć generator...W pokoju który jest obok Pirate Cove... Rozumiesz czemu to powiedziałem ? Zapewne mam większe szanse śmierć niż przeżycie
J- Idę z tobą! Tutaj zapewne nie jest bezpiecznie! Czekaj, czekaj... łom jest pod biurkiem
M- Zostań tu...Nie pozwolę ci iść...Łom zostaw ze sobą... Postaram się pobiec jak najszybciej....
M- Sama tu jeszcze przeżyjesz
J- Jak chcesz... *siedzi z łomem pod biurkiem*
M- Jakby co...Żegnaj... *biegnie do ,,specjalnego " pokoju*
*chwilę później*
M- *włącza generator i dostaje hakiem od Foxy'ego w plecy* Kur...
J- *uderza łomem w głowę chici* idę go uratować *szepcze pod nosem*
J- *biegnie do generatora i psuje foxiego zadając mu kilka mocnych ciosów niszcząc endoszkielet* nic ci nie jest?
M- *mdleje*
J- Kur..! Tu jest bardzo nie bezpiecznie... *bierze Mike'go na plecy i idzie z łomem w stronę biura*
J- *idzie po apteczkę* ej! Halo! Żyjesz?
M- *dalej jest zemdlony i się nie budzi*
J- *sprawdza puls* jest dobrze... Ale jego rana na plecach... *opatrowuję ranę na jego plecach*
M- *Nagle się przebudza, ale pluje bardzo mocno krwią i ciężko oddycha*
CZYTASZ
Miłość wszystko wybaczy... fnaf 1
Fanfiction-Chcesz bym cię tu oprowadził, czy idziesz? -W sumie jeszcze nigdy tutaj nie byłam... *rusza ramionami*