-Rox, zwolnij trochę – burknął Ashton, dalej podążając za dziewczyną.
-Nie.
-No proszę.
-Nie.
-Roooox!
-Czego nie rozumiesz w tym, że się spieszę? – spytała, idąc przez chwilę tyłem, żeby móc na niego spojrzeć.
-Tego, gdzie się spieszysz!
-Bo ci tego nie powiedziałam? – parsknęła, poprawiając torbę na ramieniu. – Czemu ty za mną idziesz?
-Bo lubię cię denerwować, to po pierwsze. A po drugie to nadal nie podałem ci dzisiaj żadnego powodu i jak nie zrobię tego teraz, to pewnie nie wyjdzie wcale.
-Ty to jednak inteligentny jesteś – Wywróciła oczami. – No dawaj te swoje powody.
-No to... Możemy razem chodzić na łyżwy! – krzyknął pierwsze co mu przyszło do głowy.
-Nie jeżdżę na łyżwach – Obdarzyła go krótkim spojrzeniem, kręcąc głową z niedowierzaniem. – Coś jeszcze, czy dasz mi dzisiaj spokój?
-Umiem robić niespodzianki!
-Było.
-Um.. Umiem tańczyć!
-Za dużo to nie zmienia. Jeszcze jedna ulica do mojego domu, streszczaj się.
-Jestem dobrym doradcą!
-Było. Dokładnie wtedy, gdy wlazłeś na drzewo.
-Traktuję cię jak ideał!
-Zalicza się do trzeciego. Czas ucieka – Spojrzała na niego przelotnie, puszczając mu oczko.
-Szlag by to – mruknął. – Daj mi chwilę na zastanowienie.
-Ashton, widać już mój dom. Serio nie mam dzisiaj czasu.
-Czemu?!
-Kuzynka mnie prosiła o pomoc przy jakichś dekoracjach.
-Mogę ci pomóc!
-I będzie powód „zawsze ci pomogę"? – Odwróciła się ponownie, zaznaczając cudzysłów w powietrzu.
-Tak!
-Ósemka – Uśmiechnęła się szeroko, znowu idąc plecami do niego. – Końcówka, Ash.
-Zadbam o ciebie!
-Było.
-Będę cię rozpieszczał?
-Było.
-Opowiadam świetne żarty.
-Po pierwsze to kłamstwo, a po drugie było.
-Dobra, już wiem! – krzyknął, na co ona westchnęła. Zatrzymała się, odwracając do niego przodem i założyła ręce na piersi.
-Ostatnia szansa.
Ashton uśmiechnął się szeroko, po czym położył jej dłoń na policzku i delikatnie musnął jej usta. Brunetka przez chwilę przestała kontaktować ze światem, a on niepewnie pogłębił pocałunek, ciesząc się, że nie spotkał żadnego oporu.
Kiedy odsunęli się od siebie, Rox spojrzała na chłopaka podejrzliwie.
-Kontynuuj.
-Powód dziewiętnasty: zajebiście całuję – Ostatni raz cmoknął ją w usta i z szerokim uśmiechem ruszył w kierunku domu.
A co było w tym najśmieszniejsze? Nawet gdyby chciała, nie mogłaby zaprzeczyć jego słowom.
***
Kocham ich okiDzisiaj taki drobny maraton, bo może się skapnęliście, ale jutro ostatni rozdział ewh
Nadal zastanawiam się czy pisać coś na kształt epilogu, czy zostawić tak, jak już mam:(
W każdym razie widzimy się jutro, ilysm! x
CZYTASZ
Why I should be your girlfriend? • a.i.
Random-Umówię się z tobą... Jeśli podasz mi 20 sensownych powodów, dlaczego niby byśmy do siebie pasowali - Uśmiechnęła się delikatnie, mając nadzieję, że tym razem skutecznie go zniechęciła. ©xxmikaelson 2016