𝓅𝒶𝓇𝓉 𝓉𝓌𝑜

95 12 12
                                    

Przebiegam przez szybko przez ulicę, mam nadzieję że zdążę . Już stoję pod klubem i wyciągam z torebki mój bilet na M&G i pokazuje go ochroniarzowi, ten bezproblemowo wpuszcza mnie do klubu. Nie mogę uwierzyć że za chwilę ich spotkam, całą 4.Jestem ciekawa jak zareaguje Jai. Wchodzę do sali w której są robione zdjęcia i staję w kolejce jestem ostatnia a przede mną jest 5 osób. Już ich widzę i widzę że Jai opowiada o czymś reszcie żywo gestykulując. Robią sobie zdjęcia z 3 kolejnymi osobami a ja słyszę jak Jai mówi -Ale ona naprawdę była idealna i miała taki piękny uśmiech, dobre chociaż to że mam jej numer i będę mógł się z nią umówić.

-Bro ty się chyba zakochałeś-mówi Luke

-Nie chyba, tylko na pewno-dopowiada Beau. Ciekawe co to za szczęściara o której chłopcy rozmawiają.

-Następna osoba proszę!- to zdanie wyrywa mnie z zamyślenia, teraz moja kolej na zdjęcie.

-Hej, jak się nazywasz?- pyta mnie Daniel podczas gdy Jai i Beau rozmawiają odwróceni do nas tyłem, przez co Jai mnie jeszcze nie zauważył.

-Nazywam się Martyna- Jai słysząc to momentalnie się odwraca a na jego usta wstępuje szeroki uśmiech że aż ukazują mu się dołeczki w policzkach. Przytulam Daniela a obok czeka już Jai

-Co ty tu robisz?!- pyta zaskoczony

-Stoję

-Widzę że stoisz ale co ty tu robisz na tym M&G?- pyta z ognikami w oczach

-Jestem waszą fanką od 3lat- śmieję się i go przytulam, a ten przyciąga mnie mocniej do siebie i zaciąga się moim zapachem

-Ładnie pachniesz-mówi chłopak a na moje policzki wkrada się rumieniec

-Dziękuję-Nie wiem jak długo się przytulamy ale ani ja ani on nie przerywamy tego. Do czasu gdy nie usłyszeliśmy jak ktoś odkasłuje, jest to Beau. Odrywam się zaczerwieniona od Jaia.

-Przepraszam ale ja też czekam na przytulasa od takiej ślicznotki.-mówi Beau i puszcza mi oczko.

-Spierdalaj Beau, chuju nie masz na co liczyć od słoneczka-mówi Jai i przytula mnie od tyłu a w jego głosie można wyczuć zazdrość. Ustawiamy się a fotograf robi nam zdjęcie na którym Jai całuje mnie w policzek, po zrobieniu zdjęcia Jai znów mnie obejmuje. Rozmawiamy, nagle do pokoju wchodzi menager i gdy tylko nas zauważa zaczyna krzyczeć i machać rękami.

-Co wy tu jeszcze robicie? Macie koncert za mniej niż godzinę i zamiast się do niego przygotowywać rozmawiacie sobie i się miziacie! Za co ja wam płacę?

-To my ci płacimy w gwoli ścisłości- mówi Luke

-Zarabiacie między innymi z koncertów, które kto wam załatwia? No kto? Ja, no właśnie ja! A nie wy.

-Możecie się kurwa zamknąć! Nie widzicie że Martyna się boi? Ile wy macie lat 3? Bo raczej nie więcej, nawet 3latki mają lepsze obycie niż wy- mówi im spokojnie Jai i patrzy na moją twarz pokrytą łzami, od małego zawsze płakałam jak ktoś w moim towarzystwie podnosił głos.-Kochanie nie przejmuj się nimi, chodź pójdziemy napić się kakaa z piankami. No już nie płacz, nie przejmuj się nimi, później im nakopię do tyłków-zaczynam się śmiać- widzisz jak potrafię cię rozśmieszyć.

Dochodzimy do pokoju z ekspresem, lodówką i szafkami ze słodyczami.

-Dodać ci cukru do kakaa?- pyta mnie Jai

-Możesz mi dodać łyżeczkę.

-Okay-mówi i podstawia kubek pod ekspres i ustawia odpowiedni program-Zapomniałbym, proszę-podaje mi wejściówkę VIP za kulisy, czekaj...co? O KURWA mam wejściówkę za kulisy. Strasznie się cieszę.

-Ojejku! Dziękuję ci bardzo-mówię i go przytulam, gdy tylko ogarnęłam co robię, odrywam się od niego z rumieńcem na twarzy. -Przepraszam-mówię i kątem oka widzę smutek na jego twarzy gdy tylko go puszczam

-Nic się nie stało słoneczko- odpowiada mi Jai, wyciąga z szafki pianki i dodaje je do kakaai mi je podaje -Proszę

-Dziękuję-mówię, upijam łyk napoju i uśmiecham się samoistnie na jeden z moich ulubionych smaków w buzi

-Kochanie nie musisz mi za nic dziękować, uśmiech na twojej twarzy jest wystarczającym podziękowaniem, chodźmy już, za 10minut muszę zagrać koncert, może po nim wybrałabyś się ze mną na kolację

-A nie będziesz zmęczony po koncercie?

-Nigdy nie jestem zmęczony po koncercie, zdarza się że nie przesypiam nawet całej nocy i śpię tylko kilka godzin.

-Może potrzebujesz po prostu bliskości drugiej osoby-nie powiedziałam tego głośno. Prawda?

-Może potrzebuje ciebie?- mówi a na moje policzki wpływa krwisty rumieniec.

-Ugh chodźmy już na ten koncert.-Idziemy razem ja wchodzę na Arenę a chłopak idzie na Backstage. Mam miejsce pod samą sceną. Koncert się zaczyna.

||𝗚𝗶𝘃𝗲 𝗺𝗲 𝗮 𝗰𝗵𝗮𝗻𝗰𝗲 ||𝗝𝗮𝗶 𝗕𝗿𝗼𝗼𝗸𝘀||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz