16 lat wcześniej
- Maleńki! Tak się cieszę, że się zgodziłeś! - krzyknęła szczęśliwa Harley.
- Mówisz mi to już po raz tysięczny!
- Tak, ale ty jeszcze się jej nie przyjrzałeś! Nie wiedziałeś jak się śmieje! Chodź ją zobaczyć! - na te słowa Joker zaśmiał się swoim niepowtarzalnym śmiechem.
- Harley! To dziecko się mnie wystraszy! Hahaha! Każde normalne dwu-miesięczne dziecko wystraszyło by się mnie! Nie mam jak to się mówi... Podejścia... Haha!
- Tak, maleńki. Ale to dziecko nie jest normalne, ono jest nasze - Joker spojrzał na Harley z lekkim podziwem. Podszedł powoli do dziewczynki zawiniętej w różowy kocyk. Wpatrzył się w nią i szeroko uśmiechnął. Każdy by się tego wystraszył, ale ta dziewczynka zamiast zacząć płakać wniknęła głęboko w jego wzrok. Zaskoczyło go to, ale nie przestał się uśmiechać. Ta za to uśmiechnęła się słodko. Nie strasznie, nie przerażająco, nie dziwnie, tylko bardzo, bardzo słodko. Zaśmiała się cichutko i złapała za nuż, który Joker trzymał w ręce.
- Jaka ona słodka! Kochana! Jaka milutka! - zapiszczała Harley. - I nie bała się ciebie...
- Złapała za nuż... - powiedział Joker bawiąc się ostrzem.
- Pewnie chciała się bawić.
- Nożem?... - Spytał bawiąc się nadal wspomnianym przedmiotem i uśmiechając się psyhopatycznie.
- W przyszłości będzie niebezpieczną dziewczynką!
- Niebezpieczną... - powtórzył pan J.
- Ale jej słodycz może zmylić kto by się tego spodziewał! Na pewno będzie odważna w przyszłości. Jak lew!
- Niech będzie! Liony. To jej nowe imię - Joker spojrzał na córkę ze swoim uśmiechem.
- Odważna, niebezpieczna, niepowstrzymana, piękna i słodka! Jak lew! Jedyna! Liony! - Zaśmiali się oboje.
CZYTASZ
Liony - Czyli wasz koniec I Ostatnia nadzieja (ZAWIESZONE)
FanfictionBoję się, tak jak ty. Tęsknię, tak jak ty. Wkurzam się, tak jak ty. Ale mogę cię zabić i o tym zapomnieć. I mogę cię pocałować i pamiętać o tym do końca życia. Szaleństwo od normalności różni się tylko jedną rzeczą. Szaleństwo istnieje. A normalno...