Liony
Obudziłam się obolała i przewróciłam się na bok. Zoe nie było obok mnie. Pewnie poszła do kuchni, więc może tam pójdę. Chciałam się podnieść, ale upadłam na łóżko. Ponownie usiadłam i zacisnęłam przymrużone oczy, po czym je otworzyłam i podrapałam się w głowę. Poczułam swoje potargane włosy. Podeszłam do lustra, po czym odskoczyłam. No tak... Wyglądam... Cóż... Mocno potargane włosy, rozmazany makijaż.. Cudownie! Zaśmiałam się z tego co ujrzałam w odbiciu.
Spojrzałam na telefon. 55 wiadomości. Pewnie od Jokera. Tak. 54 wiadomości od Pana Tatusia. Pewnie mnie zabije, ale cóż.. Bywa. Później będę się martwić. Ale jest jedna wiadomość przyszła od nieznanego numeru. Pierwsza myśl jaka przyszła mi na myśl to Batman albo ktoś od niego. Skąd ten ktoś może mnie znać? Nie mam mnie na żadnym portalu społecznościowym, nikt, po za złoczyńcami i Zoe, nie ma mojego numeru telefonu, a ona nigdy by go nikomu nie podała. Więc zostaję tylko opcja, że to ktoś, kto chcę dostać się do mojego ojca, zaczyna ode mnie. No ale... Nikt nie wie kim jestem. Okej, więc nie zostaję żadna opcja. Numer zmieniałam niedawno.. Ale tak czy inaczej nikt nie mógł go znać znał. A więc... Może ktoś się pomylił.. Albo robił żart przypadkowemu numerowi. Pewnie tak. Ale muszę być ostrożna mimo wszystko. Chociaż... Chcę się trochę z tym kimś pobawić.. Uśmiechnęłam się chytrze i odczytałam wiadomość.Numer nieznany: Hej kotku ;*
Okej. Raczej wykluczam opcje, że to ludzie Batmana albo inne nastawione na Jokera dzieci, myślące, że mogą go złapać. A jedyne co złapią to przeziębienie i to pewnie okaże się najgorszą przeszkodą na jaką mogli trafić. Chociaż... Może to ich nowa strategia. Ale nie wiem czy byliby wstanie wymyślić coś po za ciągłym gonieniem za królem Gotham. A może bardziej zwyczajnie, to jakiś napalony ksiądz z zakrystii. Ewentualnie żul czy coś. Albo zagorzały informatyk i wierny fan pornosów. Nie mam pojęcia skąd akurat teraz wzięły się w mojej głowie takie przemyślenie, ale w mojej głowie są różne dziwne rzeczy. Moje myślenia przerwał cudowny zapach naleśników z syropem. I w tym momencie poczułam, że życie ma sens. Może nie trzeba się jeszcze zabijać?
Wyszłam z pokoju i zobaczyłam Zoe wychodzącą z kuchni z kawą. Była ubrana w niebieską spódniczkę, zieloną bluzkę i miała ułożone włosy. Ja pierdole! Jak ona to robi?!
- O! Hej Lio!
- No cześć... Dawno wstałaś?
- No jakieś trzy godziny temu.
- To która jest?
- 11 - Zaśmiała się.
- Oo..
- Zdążyłam się ogarnąć i zrobić porządne śniadanie.
- Noo! Czuję naleśniki.. I syrop! I zrobiłaś Latte! Ach!
- Tia.. Siadaj jeść!
- Ale ja się muszę chyba zbierać do domu, Jo...
- Joker tu był. Razem z Harley - przerwała mi. - Przyszli i byli bardzo wkurzeni na ciebie, ale mój tata ich ogarnął. A potem - mówiła nalewając mi kawy. - Potem wszyscy w trójkę gdzieś pojechali. Mieli jakąś sprawę do załatwienia.
- Czyli mi sie upiekło?
- A pff!
- Na zdrowie - posłałam jej szeroki uśmiech, a ona zabiła mnie wzrokiem.
- Na razie tak - usiadła. - Ale rozmowa cię raczej na pewno nie ominie.
Zaczęłyśmy jeść, a w moim przypadku raczej pochłaniać, naleśniki. Zoe przyglądała mi się z rozbawieniem. Nagle spytała:
- Jak to jest mieć kaca?
- Nie polecam. A nawet szczerze odradzam.
- Mówiła do was Liony Quinn.
- Dziękuję! - wstałam i ukłoniłam się tak, że aż zrobiłam pół obrót w tył i upadłam na plecy.
- Ałć!
- Hahahaha!
- I ty jesteś ta miła, tak?
- Zazwyczaj - mówiła, dalej się śmiejąc się. - Ale za długo czasu przebywam z tobą.
- Czyżbym miała na ciebie zły wpływ? - Uśmiechnęłam się. - To bardzo dobrze!
Nagle telefon mi zawibrował. Wyjęłam go z kieszeni i spojrzałam w ekran.Nieznany: Odpisz proszę, bo mi się nudzi.
- Joker? - spytała siadając obok mnie na podłodze.
- Nie... - zabrała mi telefon. - Napisał dzisiaj rano.. Jeszcze nic nie odpisałam.
- I dobrze! Powinnaś zablokować numer! A jak to ktoś od Batmana? Albo ktoś w tym stylu? Blokuj! Już! - wystawiła mi telefon przed nos, a ja spojrzałam jej w oczy i go wzięłam. Spojrzałam w ekran i na znak z napisem: Zablokuj.
CZYTASZ
Liony - Czyli wasz koniec I Ostatnia nadzieja (ZAWIESZONE)
FanfictionBoję się, tak jak ty. Tęsknię, tak jak ty. Wkurzam się, tak jak ty. Ale mogę cię zabić i o tym zapomnieć. I mogę cię pocałować i pamiętać o tym do końca życia. Szaleństwo od normalności różni się tylko jedną rzeczą. Szaleństwo istnieje. A normalno...