6.

183 6 0
                                    

Manisa:
Sultanka Gulbahar chodzila po komnacie. Byla matka jedynego syna ksiecia Murada: ksiecia Selima. Jej syn moze nie mial szans aby objac tron ale cieszyl sie ogromnym szacunkiem poddanych. Minelo szesc miesiecy odkad Sofia trafila do alkowy ksiecia. Podczas tej nocy zaszla w ciążę. Gulbahar modlila sie aby urodzila corke, wowczas jej syn Selim bylby nadal jedynym synem ksiecia.
- Pani - do komnaty weszla jej zaufana sluzaca: Ayse Hatun.
- Cos sie stalo z Sofią Hatun? - spytala z udawana troska Gulbahar.
- Nie pani ale sultanka Aysun urodzila sultanowi syna - usmiechnela sie Ayse.
- To dobrze. Przekaz sultanowi i Aysun najserdeczniejsze zyczenia ode mnie. - rowniez usmiechnela sie sultanka Gulbahar.
- Oczywiście pani. - dziewczyna sklonila głowe i wyszla z komnaty.

Stambul:
Siedzialam w komnacie z coreczka i malutkim Osmanem.
- Mamo zaspiewaj mi kolysanke. - w pewnym momencie powiedziala malutka Fatmagul.
- No dobrze - przytulilam ja i zaspiewalam jej kolysanke, ktora spiewalam mojej siostrzyczce jak byla malutka.

W calym haremie wielkie poruszenie. Oto na pietro faworyt przybyla nowa dziewczyna. Nie wydalo mi sie to dziwne. Zajmowalam komnate po babce sultana: sultance Derin.
- Destur! Sultan Mehmed Chan gider! - nagle krzyknal straznik. Mehmed przeszedl caly harem i doszedl do mojej komnaty
- Aysun! - krzyknal od wejscia.
- Tak panie... - wlasnie ubieralam sukienke na dzisiejsza zabawe w haremie z okazji slubu jednej z niewolnic, ktora sam sultan przy okazji tak zacnego wydarzenia wyzwolil.
- Gdzie jestes? - chyba sie zdenerwowal.
- W garderobie panie. - sluzaca poprawila moj makijaz i wyszlam.
- Doszedl list od sultanki Gulbahar. Napisala w nim ze gratuluje nam narodzin syna. - sultan usmiechnal sie pod nosem.
- Mam nadzieje ze nie robi Ci to panie problemu - stanelam w mojej turkusowej, krotkiej sukience przed mężczyzną.
- Alez skąd...chcialem Cie tylko zobaczyć. - sultan przyciagnal mnie do siebie i wlozyl mi cos w reke po czym zadowolony jak nigdy wyszedl z komnaty. Zajrzalam do reki. Byl tam liścik. Wyraznie pisalo tam ze jutro wieczorem sultan chce mnie widziec u siebie w komnacie.
- Co sie stalo mamo? - podeszla do mnie Fatmagul.
- Nic kochanie. Zostaniesz jutro z ciocia Rana. Mama idzie do tatusia.
- Moglabym zostac z Melek? Bardzo ja lubię.
- Oczywiście. Ciocia Rana zreszta chyba urodzila juz synka. Osman i on moga sie ze soba bawić. Melek bedzie z toba i ciocia Rana siedziec w komnacie i was pilnować.

Wieczorem sultanka Hatice przywolala wszystkie kobiety sultana do ogrodu. Mi przyslugiwalo miejsce do siedzenia gdyz bylam matka dzieci sultana i jego prawowita zona.
- I jak Aysun? Ty i twoje dzieci? - zapytala Valide siedzac na swoim tronie.
- Bardzo dobrze, sultanko Hatice. Fatmagul jest pelna energii a Osman jest jej przeciwienstwem - usmiechnelam sie co siostra sultana odwzajemnila.
- Fatmagul jest bardzo podobna do swojego ojca pod tym wzgledem. Osman bardziej chyba do Ciebie sultanko. - wyslala mi pogardliwe spojrzenie jedna z faworyt sultana: Ayliz Hatun. Nic jej nie odpowiedzialam tylko przygladalam sie tancerkom, ktore wlasnie tanczyly taniec brzucha. Poczulam na sobie wzrok sultanki Hatice, ktory zdawal sie mówić:
- Bardzo dobrze Aysun. Tak powinna zareagowac prawdziwa sultanka.

Nazajutrz wieczorem udalam sie do komnaty sultana. Bylam podekscytowana tym co mnie tam czeka. Kiedy podchodzilam, uslyszalam glos straznika:
- Nie mozesz tam pani wejsc.
- Niby dlaczego? - oburzylam sie.
- W srodku jest Ayliz Hatun. - rzekl spokojnie straznik.
- Kto ja tu wyslal? - jeszcze bardziej sie oburzylam.
- Valide Sultan.
Ukrylam swoje oburzenie za maska spokoju i poszlam do komnaty sultanki Rany, gdzie zostawilam swoje dzieci...

Hej. Jak wam sie podoba dzisiejszy rozdzial? Ayliz bedzie ukochana sultana? Jak myslicie? Dlugi ten rozdzial i mam nadzieje ze przypadl wam do gustu. Zalezy mi na waszych komentarzach wiec mozecie spokojnie komentowac.

Sułtanka - wielka miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz