4.

205 7 0
                                    

Stambuł:
Dziewiec miesiecy pozniej urodzilam synka. Bylam chyba najszczesliwsza kobieta na calej ziemi. Sultan Mehmed nadal mu na imie Osman.
- Przepieknego syna mamy Aysun. - pogladzil go po czole.
- Wiem panie. - usmiechnelam sie.
- Aysun...kocham Cie...wiesz?
- Tak panie. - pokochalam Go calym sercem jednak nie wiedzialam o co chodzi.
- Sultana! Jakas dziewczyna chce sie widziec z sultanka Aysun. Mowi ze jest jej siostrą - weszla służąca.
- Niech wejdzie. Ja chce byc przy tym spotkaniu - sultan nagle spowaznial.
- Mario! - krzyknela Sofia...

Retrospekcja:
Maria i Sofia bawily sie w ogrodzie. Ich rodzice siedzieli na krzeslach na tarasie.
- Oddawaj mi lalke - w pewnym momencie krzyknela przyszla sultanka.
- Nie oddam - jej siostra pokazala jej jezyk.
Nagle dziewczynki wstaly i zaczely sie gonić. Klocily sie przy tym niemilosiernie...

Upadlam na kolana na bogato zdobiony dywan. Mehmed podbiegl do mnie i mocno przytulil. Sofie natomiast kazał podarowac do haremu swojego brata Murada.
- Poczekaj...- resztka sil wstalam i objelam ja po czym pozwolilam aby odeszli. Bylo mi przykro ze ja wlasnie tak potraktowano. Mehmed pomogl mi wrocic do lozka po czym wyszedł z komnaty.
- Gulfem Hatun...- przywolalam do siebie moja zaufana służącą.
- Tak pani... - delikatnie sklonila sie służąca.
- Przynies tu moja córeczkę Fatmagul, prosze.
- Oczywiście. - blondynka dygnela i wyszla z komnaty.
Pogladzilam mojego synka po glowce.

Po godzinie do komnaty wszedl Mehmed a za nim Gulfem z moja malutka Fatmagul.
- Nic Ci nie jest, Aysun? - sultan ucalowal mnie w czolo i pogladzil Osmana po glowce.
- Wszystko w porządku. Chcialam tylko zobaczyc nasza córkę.
- Aysun...książę Murad poprosil o twa siostre. Znal ja odkad uslyszal twoja historie. Wybacz mi proszę... - Mehmed zlapal mnie mocno za rękę. W jego oczach widzialam lzy.
- Wybaczam Ci - pomimo ze lezalam mocno go przytulilam.

Manisa:
Palac ksiecia Murada byl ogromny. Sofia slyszala o nim tylko z legend i opowiesci. Kiedy dwoch straznikow ja odprowadzalo, zwrocila uwage na przepiekna brame tego palacu. Mieszkal w nim sam ksiaze a ona miala byc tylko jego zabawka. Nie mogla robic nic. Nic co by go urazilo.
- Cennet Kalfa! - donosnym glosem zawolal straznik, gdy weszli juz do srodka.
- Tak? - przed nimi stanela szczupla szatynka, chyba zarzadczyni haremu.
- Prezent od sultana Mehmeda dla ksiecia Murada - mowiac to popchnal Sofie do przodu.
- Znakomicie. Bedzie dzisiaj tanczyc dla ksiecia - kobieta wziela ja do hammamu i zaczela szykowac do wielkiej zabawy...

Sułtanka - wielka miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz