rozdział 16

2.7K 241 83
                                    

- Chodźmy gdzieś, nudzi mi się. - westchnęłam, kiedy po raz kolejny, usłyszałam głos blondyna.

Przez cały czas, kiedy siedzieliśmy w moim pokoju, chłopak ciągle coś mówił, kiedy ja praktycznie w ogóle się do niego nie odzywałam.

- Nigdzie z tobą nie będę chodzić, Hemmings. - burknęłam.

- No chodź. - wstał, podszedł do mnie i zaczął mnie ciągnąć, za ręce.

- Zostaw mnie, idioto. Idź sobie jak chcesz, ale nie ze mną.

- Zamknij się w końcu, zawsze potrafisz tylko na wszystko narzekać, nigdy nic ci nie pasuje... o co ci do cholery chodzi, Black? - krzyknął.

- A tobie? O co chodzi tobie, Hemmings, bo jakoś nie potrafię cię zrozumieć. - krzyknęłam. - Najpierw, kiedy jestem pijana, zaciągasz mnie do łóżka, kilka razy mnie całujesz, potem ten pierdolony projekt, którego nie pozwoliłeś zrobić mi samej, w końcu zostawiasz mnie w spokoju i zajmujesz się tą rudą suką, która jeszcze jeszcze śmiała wyzywać moją przyjaciółkę i liżesz się z nią, na każdym kroku i przy wszystkich, po czym po tygodniu oznajmiasz mi, że ona cię już nie obchodzi, teraz jesteś tu od jakiegoś czasu i zawracasz mi głowę i na samym końcu jeszcze na mnie krzyczysz!

- Pomóc ci się w końcu zamknąć? - warknął, a ja zmarszczyłam brwi.

- Przestań pierdolić, Hemmings.

- Jeszcze nie pierdole.  - mruknął.

Podszedł szybko do mnie i wpił się w moje usta. Otworzyłam szerzej oczy, odepchnęłam go od siebie i uderzyłam mocno w policzek. Blondyn nic sobie z tego nie robiąc, znów się przybliżył i mnie pocałować, trzymając dłonie na moich policzkach. Przymknęłam oczy, czując wbijający się w moją wargę kolczyk chłopaka i oddałam pocałunek, a on od razu pogłębił go, całując mnie zachłannie. Wplotłam palce w jego puszyste włosy i teraz nie byłam w stanie myśleć o niczym innym jak o jego miękkich wargach, które całowały moje usta. Mruknęłam cicho w jego usta, kiedy przygryzł moją wargę.

Popchnął mnie na łóżko i zawisł nade mną, znowu zaczynając mnie całować. Wsunął dłoń pod moją koszulkę, zaczynając kciukiem kółka na moim biodrze, drugą przesunął na moje udo.

Dopiero po chwili zorientowałam się, co się dzieje. Odsunęłam się trochę i zaczęłam go odpychać.

- Przestań. - powiedziałam cicho, nie patrząc na niego.

- Dlaczego? - spytał.

- To nie powinno mieć miejsca. - mruknęłam, czując na sobie jego wzrok.

Chłopak nie odpowiedział nic, tylko znowu zaczął mnie całować. Usłyszałam głos Cassie, kiedy otwierała drzwi i weszła do mojego pokoju. Od razu oderwałam się od ust Luke'a i zaczęłam go od siebie odpychać.

- Chyba przyszliśmy nie w porę. - mruknęła.

Spojrzałam na nią i otworzyłam szerzej oczy, kiedy zobaczyłam za nią Ashtona.

- No tak trochę. - Odezwał się, Hemmings.

Spojrzałam na niego i uderzyłam go w ramie, po czym popchnęłam, a on spadł na podłogę.

- To my może nie będziemy przeszkadzać. - powiedział Irwin, śmiejąc się.

- Nie, czekajcie. - wstałam szybko, omijając Hemmingsa, który nadal siedział na ziemi. - Coś się stało?

- Przyszliśmy wyciągnąć cię na imprezę. - powiedziała Cass. - Ale widzę, że masz lepsze zajęcie, więc nie ma tematu. - dodała, posyłając mi znaczący uśmiech. Sięgnęła do tylnej kieszeni spodni Ashtona i wyciągnęła paczkę prezerwatyw, po czym rzuciła mi ją. - Bawcie się dobrze. - zaśmiała się, wychodząc i zostawiając mnie totalnie osłupiałą.

Spojrzałam wściekła na Hemmingsa, kiedy zaczął się śmiać. leżąc na moim łóżku. Wybiegłam na balkon i zaczęłam krzyczeć za Cassie, widząc, że wyszli już z domu.

- Daj mi piętnaście minut! Pieprzone piętnaście minut i idę z wami!

Dziewczyna parsknęła śmiechem, kiedy ponowie wbiegłam do pokoju. Otworzyłam szafę, zaczynając nerwowo zastanawiać się, co ubrać. Złapałam niebieską sukienkę, która wpadła mi w oczy i ignorując Luke'a, zamknęłam się w łazience. Przebrałam się i zrobiłam błyskawiczny makijaż, ograniczając się do minimum. Pozostała mi jeszcze kwestia butów. Wyszłam pospiesznie z łazienki, od razu wpadając na blondyna. Przesunęłam go i wzięłam parę szpilek, ubierając je. Wzięłam pieniądze, telefon i wyszłam.

Byłam mniej więcej w połowie schodów, kiedy zorientowałam się, że Luke idzie za mną.

- Co ty robisz? - spytałam, patrząc na niego.

- Idę na imprezę? - uniósł brwi.

- No chyba nie. - prychnęłam.

- Idź już, bo czekają na nas.

- Po pierwsze oni przyszli do mnie, a po drugie to ja miałam iść z nimi na imprezę, a nie ty.

- Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żebym ja też poszedł. - wzruszył ramionami.

- Pierdol się. - mruknęłam i odwróciłam się, schodząc na dół. - Wychodzę z Cassie. - krzyknęłam, na tyle głośno, by usłyszeli rodzice i wyszłam.

Mino moich protestów, Luke i tak poszedł za mną. Przez całą drogę starałam się ignorować go, ale nie wywarło to na nim wielkiego wrażenia. Nie miałam ochoty znosić jego obecności. dlatego gdy tylko weszliśmy do klubu, trzymałam się blisko Cassie.

***

Wracałam do domu, Cassie została na noc u Ashtona, a on mieszkał bliżej klubu. Hemmings znowu szedł za mną z tym wyjątkiem, że teraz był pijany i gadał jeszcze więcej. Nawet nie słuchałam tego co mówił, ale miałam już dość tego ciągłego pijackiego gadania.

- Zamknij się w końcu. - wywróciłam oczami.

- Ale... - zaczął, ale mu przerwałam.

- Nie! Zamknij się w końcu i idź do domu, nie łaź za mną Hemmings!

- I tak musimy iść w tym samym kierunku. - zaśmiał się. - Co ci zależy czy idziemy razem czy osobno.

Wywróciłam oczami i przyspieszyłam. Jeszcze bardziej zastanawiałam się co jest ze mną nie tak... Nienawidzę tego człowieka, a jednak nadal o nim myślę. Robię coś pomimo, że nie powinnam.

Odetchnęłam, kiedy z daleka zobaczyłam mój dom. W końcu nie będę musiała słuchać tego głupiego gadania. Wyciągnęłam klucze z małej torebki i otworzyłam drzwi.

- Nawet się ze mną nie pożegnasz? - znowu usłyszałam głos blondyna za sobą.

Odwróciłam się i spojrzałam na niego.

- Co jest z tobą nie tak, Hemmings?

- To przez ciebie.

- A co ja ci zrobiłam? - uniosłam brwi.

- Pojawiłaś się w moim życiu. - powiedział cicho.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 06, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

This Popular Guy // L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz